Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2010

Dystans całkowity:819.36 km (w terenie 48.00 km; 5.86%)
Czas w ruchu:32:59
Średnia prędkość:24.84 km/h
Maksymalna prędkość:53.70 km/h
Suma podjazdów:2470 m
Maks. tętno maksymalne:189 (94 %)
Maks. tętno średnie:161 (80 %)
Suma kalorii:27249 kcal
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:37.24 km i 1h 29m
Więcej statystyk

Basen / Praca

Środa, 17 listopada 2010 · Komentarze(0)
Kategoria miasto, praca, trekking
Paskudna pogoda, zimno, mokro, ciągle mży, znowu szybko zetrą się nowe klocki hamulcowe, w takim tempie to będę musiał w tarcze zainwestować. Na basenie dzisiaj technika do kraula, dostałem kilka wskazówek odnośnie przekładania rąk na wodą, wykonywania ruchu ręką pod wodą oraz oddychania. Wszystko to dzisiaj wprowadzałem w życie i ćwiczyłem, nawet jakoś wychodziło :)

500m x rozgrzewka
1500m x kraul-technika
= 2000m

Basen / Praca

Wtorek, 16 listopada 2010 · Komentarze(2)
Kategoria miasto, praca, trekking
Po 5 rano ciepło i nie padało, po 7 zimno i jazda w deszczu. Na basenie coś mój żołądek zaprotestował i musiałem zrobić kilku minutową przerwę :)

500m x klasyczny
500m x kraul
500m x klasyczny
500m x kraul bez nóg
350m x klasyczny w jedną, grzbietowy w drugą stronę
= 2350m

Basen / Praca

Poniedziałek, 15 listopada 2010 · Komentarze(0)
Kategoria miasto, praca, trekking
Ciepło, dobrze się jechało, na basenie mało ludzi, po dwie osoby na tor. Samo pływanie to dobra regeneracja po wczorajszym :)

500m x rozgrzewka
500m x kraul bez nóg
500m x klasyczny
100/100m x kraul sprint
300m x kraul bez nóg
300m x grzbietowy
150m x rozpływanie
= 2450m

Trening z Łukaszem Bodnarem

Niedziela, 14 listopada 2010 · Komentarze(4)
Kategoria <150km, >30km/h, runner
Jak trenować to tylko w doborowym towarzystwie, między inni kilku znajomych, Łukasz Bodnar (Liquigas-Doimo) i 30 innych kolarzy. Właściwie to był wyścig, a nie trening :)


Na dzisiaj byłe trochę inne plany, umówiłem się z Darkiem, Krzyśkiem oraz kilkoma innymi osobami na wypad. Trasę mieliśmy uzgodnić na zbiórce na Rondzie Powstańców Śląskich. Tam spotkaliśmy innych rowerzystów, chyba z Reworu, oni pojechali w swoją stronę, a nas zostało 11! W tym Artur, Artur i Jacek z którymi we wrześniu jechałem na Pradziada. Ustaliliśmy, że jedziemy na Wzgórza Trzebnickie, a wyjeżdżamy Obornicką. Na tej ulicy niespodzianka, około 25 kolarzy, w tym Łukasz Bodnar, który ścigał się w AUTOSTRADA NA CZAS 11 listopada.

Krótka dyskusja i decydujemy się jechać w naszej małej grupie bo w tamtej pewnie pójdzie ogień. U nas wcale nie jest spokojnie, pierwsze kilometry jedziemy pod 40km/h. Na rozjeździe czekamy na osoby, które się urwały, razem z nimi dojeżdża peleton i decydujemy się jednak jechać razem. Organizacji pracy bardzo dobra, jedziemy parami, mocnym tempem dając równe zmiany. Zabawa jest przednia. W Wołowie na rondzie robimy nawrót, teraz zaczyna się szarpanie, raz szybciej, raz wolniej, ucieczki, pościgi, masa energii jest tracona na to. Sam goniłem dwie ucieczki, raz uciekł Bodnar, doszło go trzech, ja zdecydowałem się w końcu gonić sam, trzymałem 45km/h, ale wolno się zbliżałem. W pewnym momencie wyprzedził mnie szybko Artur (p.o.s.t)! Docisnąłem, siadłem na koło, a tam ponad 50km/h na prostce z bocznym wiatrem. Bodnar złapany :) Potem trochę powoził mi się na kole :P

Po dojechaniu do Wrocławia średnia wyszła równe 35km/h (84km w grupie), na końcówce wychodziłem już na bardzo krótki zmiany bo byłem bardzo ujechany. Na finiszu z 40 początkowych osób zjawiło się 14, a potem dojechało jeszcze 5. Krzyśka nie było, nie wiem co się z nim stało, możliwe, że wcześniej odbił do siebie.

Na koniec porobiliśmy fotki i pojechałem z Darkiem do domu, już bardzo spokojnie, pogoda była dzisiaj rewelacyjna, ze 20 stopni, wiatr umiarkowany. Mogłoby być tak zawsze. Na ustawce same karbony, mój rower chyba był najgorszy, ale widać rower sam nie jeździ :)


Na zdjęciu Darek (niebieska koszulka z prawej):


Na zdjęciu widoczny Bodnar i Artur (krótkie spodenki z prawej strony):


Wykresy z przebiegu trasy:


Basen / Praca

Piątek, 12 listopada 2010 · Komentarze(0)
Kategoria miasto, praca, trekking
Ciepły poranek, 8 stopni, za to jazda pod silny wiatr.

Ten tydzień na basenie był rekordowy, udało się w ciągu 4 dni przepłynąć ponad 10km, gdzie w poprzednich potrzebowałem na to pięciu :) Wyszło średnio po 2513m (100 basenów) na dzień.

Dzisiaj ratownik gdzieś zniknął na koniec pływania i nie było gwizdka kończącego... mogłem zostać sobie na kolejną godzinę pływania, ale tylko przedłużyłem trening o kilka minut.

500/500/500/500/250/350m x klasyczny/kraul
= 2600m


Sabaton gościł już na moim blogu, teraz kolejny kawałek, który ostatnio bardzo mi się spodobał.

Sabaton - The Final Solution

Basen / Praca

Środa, 10 listopada 2010 · Komentarze(4)
Kategoria miasto, praca, trekking
Dzisiaj 100 dojazd na rowerze do pracy... na 106 przepracowanych dni :) Zrobione 3129.43 km ze średnią 24.16 km/h. Nie jest źle jak na jazdę po mieście :)

Ludzie są głupi. Byłem dzisiaj przed czasem na basenie i zacząłem szybciej pływać - sam na torze. Potem ktoś do mnie doszedł, potem jeszcze ktoś. W końcu zaczęła się źle pływać, zatrzymałem się, a tu 5 osób na moim torze... a na torze obok 2! No sory ale co oni sobie myślą, że w grupie raźniej? U nas się pływać nie dało, a obok pustki. Poszedłem obok, ale po paru minutach jakaś kobieta też przeszła, ehh, może mam jakąś wielbicielkę? :)

500m x rozgrzewka
600m x kraul bez nóg
100/200/200m x klasyczny sprint
500m x kraul bez nóg
100m x klasyk
400m x grzbietowy
25/25m x pod wodą/klasyk
= 2650m

Wczoraj wracając widziałem wypadek na nowej części obwodnicy, zaraz przed wiaduktem nad Obornicką.




Nad nami kilka kółek zrobił helikopter, chyba medyczny, ale odleciał... może poszkodowani nie mieli ubezpieczenia? :P


Potem koło Korony i Młyna widziałem leżący rower, chyba ktoś potrącił jakiegoś starszego rowerzystę, ale gość stał i rozmawiał z ludźmi z auta, które zatrzymało się obok.

Basen / Praca

Wtorek, 9 listopada 2010 · Komentarze(0)
Kategoria miasto, praca, trekking
Dzisiaj były po 3 osoby na tor, pływało się dobrze dwóch gości było razem i pływali w miarę szybko jeden za drugim w odstępie metra :) Pierwsze 500m żabką utrzymywaliśmy dystans 25m miedzy nami, potem na 1000m kraulem 2x ich wyprzedziłem czyli zyskałem 75m. Potem oni sobie poszli i zostałem sam.

500/1000/500/600m x żabka/kraul bez nóg
= 2600m

Basen / Praca

Poniedziałek, 8 listopada 2010 · Komentarze(0)
Kategoria miasto, praca, trekking
Na basenie uszkodziła się linka oddzielająca tory i pływałem na dwóch połączonych. Na początku lekki zamieszanie, ale szybko wszyscy się przyzwyczaili.

500m x rozgrzewka
600m x kraul bez nóg
100/200/200m x klasyczny sprint
400m x kraul bez nóg
200m x rozpływanie
= 2200m

Powrót w deszczu.

Wzgórza Trzebnickie

Sobota, 6 listopada 2010 · Komentarze(0)
Kategoria <100km, runner
Z Darkiem umówiłem się na poranny wyjazd. Po 13 zapowiadano opady więc chcieliśmy się wyrobić szybciej. Dzisiaj strasznie mocno wieje, ruszyliśmy z Wro do Oleśnicy, a na liczniku ciągle 45-50km/h :) Po pewnym czasie Darek stwierdził, że skoro mamy dzisiaj jechać ponad 100km to trzeba zwolnić. W Oleśnicy po 24km średnia wyszła równe 40km/h. Potem ostry zwrot na Trzebnice i dostaliśmy wiatr w twarz. Jechało się strasznie ciężko, momentalnie koło 20km/h. W Zawoni odbiliśmy na Tarnowiec aby zaliczyć 2km podjazd... pod wiatr, ale za po nawrocie zjazd był świetny.

Wtedy zaczął padać deszcz i zrobiło się chłodniej, zdecydowaliśmy się skrócić wyjazd i w Trzebnicy odbiliśmy na Wrocław. Szkoda, że prognozy się nie sprawdziły i wcześniej zaczęło padać, teraz trzeba wszystko suszyć.

Blase dodał wczoraj możliwość wklejania map z Garmina:

Kolizja

Piątek, 5 listopada 2010 · Komentarze(3)
Kategoria trekking, praca, miasto
Dzisiaj przeszedłem szkolenie jak wyhamować z 25km/h do 0 na dystansie kilku cm. Nie było ono tak dobre jak wyhamowanie z 45km/h do 0 2 lata temu, ot takie odświeżenie posiadanych wiadomości :D Na Kazimierza w tamtym miejscu są 3 pasy w jedną stronę, światło zmieniło się na czerwone, auta zaczęły hamować, a ja jak zwykle przy krawężniku chciałem dojechać aż do pasów. Wtedy z auta, które się właśnie zatrzymało otworzyły się na oścież drzwi pasażera, akurat jak byłem kilka cm od nich. Całym impetem wpakował się w nie i sprawdziłem czy da się je obrócić o 180 stopni względem pierwotnego położenia... nie da się, chyba, że jedzie się ciężarówką albo innym autem :D O tyle dobrze, że kobieta nie zdążyła nóg wyciągnąć bo bym w nie walną.

U siebie żadnych uszkodzeń nie zaobserwowałem, spadł mi łańcuch więc przeszedłem na chodnik i go założyłem, po czym odjechałem. Teraz widzę jeszcze sporego siniaka na ramieniu. Nie patrzyłem nawet co z tymi drzwiami. Obawiam się, że była to moja wina bo omijałem stojące na światłach samochody z prawej strony. Z drugiej jednak strony czy można tak wychodzić z auta na drodze? Nawet nie upewniwszy się czy coś nie jedzie? A gdyby tak z drugiej strony wysiadała i wyszła prosto pod ciężarówkę?

Poza tym dzisiaj niespotykana pogoda jak na listopad, o 5 rano termometr pokazywał 16 stopni! Wyższą temperaturę na dojeździe do pracy miałem ostatnio 27 sierpnia :) Jechało się wybornie. Na basenie też pływało się rewelacyjnie. Dzisiaj trochę inny trening, dorzucam do wszystkie styl grzbietowy i ćwiczenia z deseczką.

500m x rozgrzewka
200/300m x kraul sprint bez nóg
100/100/100/200m x klasyczny sprint
500m x kraul bez nóg
300m x grzbietowy
25/25/25/25m x pod wodą/żabka na rozpływanie
= 2400m