Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2009

Dystans całkowity:1803.30 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:59:41
Średnia prędkość:30.21 km/h
Maksymalna prędkość:72.50 km/h
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:100.18 km i 3h 18m
Więcej statystyk

Takie tam

Czwartek, 30 lipca 2009 · Komentarze(0)
Kategoria <50km, miasto, runner
Najpierw rano sprint na PKP, 9.97km w 19:57 przez całe miasto, miałem spory bagaż na placach i nie widziało mi się robienie z nim +100km. Potem z PKP do domu i na koniec kręcenie po sklepach rowerowych. Niestety napęd dokonał żywota, na kasecie skacze sobie jak chce i się jeździć nie da. Oto jego następca :]



Staruszek zrobił na jednym łańcuchu 10 785 km, sądzę, że to dobry wynik. Tym razem spróbuję zmieniać częściej łańcuch, może uda się dołożyć kilka tys. więcej :)

Na korbie zostawiam to samo, 53-39, blat nowy ze 105-tki. Dużo lżejszy od mniejszej koronki :D Z tył natomiast poszalałem i zmieniam kasetę:

11-12-14-16-18-21-24-28 na
12-13-15-17-19-21-23-26

39-28 nie pamiętam kiedy ostatnio używałem, 53-11 tylko na bardziej hardcorowych zjazdach. Na równinnych terenach ostatnio jeździłem ciągle na 53-16 więc 15-17 będzie w największym użyciu. na 53-13 trochę za cienki jestem, ale na zjazdy będzie git :)

A i jeszcze okazało się, że Piotr Wrona, u którego kupowałem części na ul. Grunwaldzkiej w Pętli Karkonosko-Izerskiej był drugi w M4 i 11 w Open, to coś dla dmk77 ;]

Po mieście

Środa, 29 lipca 2009 · Komentarze(2)
Kategoria miasto, trekking
Niestety trzeba wrócić do brutalnej rzeczywistości. Jazda po serwisach samochodowych i zbieranie fotek do uczenia mojej sieci neuronowej.

Powrót

Poniedziałek, 27 lipca 2009 · Komentarze(2)
Kategoria >150km, >30km/h, runner
Kiepska pogoda i dalsze problemy z dętkami zatrzymały mnie u rodziny do poniedziałku. Zakupiony w Bełchatowie tajlandzki szmelc puszczał powietrze z wentyla i nie dało się go dobrze napompować :) Dzisiaj rano do Działoszyna. Tam znalazłem sklep... z garnkami gdzie sprzedawano dętki :D Dostałem też łatki. Zdesperowany postanowiłem spróbować jeszcze raz załatać mojego Continentala. Udało się (i wytrzymał całą drogę). Potem jeszcze do Wielunia i tam już dorwałem nowiutkie Continentalki.

Trasa z Ożegowa do Wielunia, dalej na dk8 do Wro. Ciepło i słonecznie, wiatr boczny, południowy. Na trasie sporo zakazów jazdy dla rowerów, ale pierwszy raz postanowiłem złamać ten na obwodnicy Oleśnicy, więcej tego nie robie. Tamte 8km wygląda jak autostrada. Bardzo dziwnie się tam czułem na rowerze :D Już lepiej przez miasto przejechać, jedyny plus to średnia 40km/h ;] Również pierwszy raz jechałem na dk8 w stronę Wro ciekawe doświadczenie, odkryłem więcej pagórków :P

Jedna z najgłupszych rzeczy jakie widziałem, 3km na obwodnicy Kępna. Brawa dla pana co coś takiego wymyślił. Żadne większe auto nie może mnie tam wyprzedzić...

... ewentualnie może to mieć związek z zakazem wjazdu dla rowerów, który tam jest :D

A tu v.max z mojego wyjazdu według licznika Sigma. Jechałem tak szybko, że szczerze nawet tego nie zauważyłem :] Mam nadzieję, że nikogo wtedy nie przejechałem :P


Zaległe zdjęcia z piątku:

Marny poranek na wyjazdy, gdzieś tam jest wschód słońca o 5 rano :)


Jedyny moment wycieczki kiedy zobaczyłem słońce. Tuż, przed Oleśnicą, komórka przeniosła je na jezdnię :)


A tu już smutny widok, oczekiwanie w lasku na wóz serwisowy :/


Jakość zdjęć może być marna bo jak zwykle robione w locie przy prędkości >30km/h ;)

Miało być daleko

Piątek, 24 lipca 2009 · Komentarze(5)
Kategoria >150km, >30km/h, runner
wyszło jak zawsze :P

Wstałem o 4, wyjechałem o 5. Jechałem na dk8 z Wrocławia, najpierw bez wiatru, potem trochę zaczęło mnie pchać. Setka w 2:59:30 wróżyła całkiem nieźle. Koło godziny 10 zbliżałem się już do Bełchatowa, podkręciłem trochę tempo i kolejne 65km ze średnio 36km/h. Przez całą drogę przelotnie kropioło, ale na 150km mocno mi się oberwało, potem droga cała mokra i ostatecznie cały przemokłem. Kilka kilometrów dalej złapałem kapcia :( To już 3 w przeciągu 2 tygodni i jakiś 5 wycieczek. Stanąłem jakieś 15km przed Bełchatowem i zabrałem się za naprawę.

Kątem oka zauważyłem jakiś samochód na wstecznym zbliżający się do mnie. Wysiadł z niego dziwnie znajomo wyglądający mężczyzna :) Okazało się, że to dmk77, cykorek, mkk08 oraz Nuka jechali na urlop w góry. Wypatrzyli na drodze bikestatsową koszulkę w potrzebie i pośpieszyli z pomocą :D Tak się złożyli, że wieźli na dachu rower i w bagażniku porządną pompkę, którą mógłóbym nabić 8atm w moją oponkę. Chwilę jeszcze porozmawialiśmy i ruszyli w swoje strony. Bardzo miły akcent na trasie, warto było zainwestować w koszulkę ;) Dziękuję Wam jeszcze raz za pomoc !

Niestety dla mnie wyjazd nie zakończył się tak jak zaplanowałem. Okazało się, że po ostatnio łapanych kapciach zakupiona nowa dętka miała za krótki wentyl i nie wystawał z obręczy, a łatka puściła. Zostałem bez możliwości dalszej jazdy ponad 10km przed Bełchatowem :/ Zadzwoniłem po wóz techniczny, który zjawił się w ciągu 30m jednak warunkiem było zostanie na obiad co pokrzyżowało moje plany.

Jadąc takim tempem byłbym już koło 11:30 w Piotrkowie Trybunalskim z czasem 5:45 na dystansie 200km, a planowałem jeździć do godziny 19 :] Przy okazji szykował się nowy rekord na setkę (ponad 36km/h :D ). Może nie było mi pisane jechać dalej i siła wyższa mnie wcześniej zatrzymała, cóż trzeba zaplanować kolejny taki wypad :)

Przełęcz Walimska

Piątek, 17 lipca 2009 · Komentarze(4)
Kategoria >150km, runner
Chcąc wykorzystać piękną pogodę postanowiłem pojechać w górki. Przełęcz Tąpadła, Walimska, Wałbrzych i powrót dk35 przez Świdnicę do Wrocławia.

Trasa:


Wstałem o 4 rano, o 5 już byłem na trasie. Ciepło więc od początku jechałem ubrany na krótko. Zdziwiłem się bo w mieście dużych ruch (20km to samo przebicie się przez Wrocław). Dk35 za Bielanami w tragicznym stanie, dopiero po kilku km robi się lepsza. Zjechałem na Rogów Sobócki, a tam miła niespodzianka bo mimo dalszego ruchu wahadłowego nawierzchnia już prawie położona.

6 rano, ostre słońce i unosząca się mgła, jeszcze przed Sobótką.





Fotograf ze mnie marny i aparat w komórce kiepski, ale lepsze jakiekolwiek zdjęcia niż żadne. Część robiona w locie bo nie chciało mi się stawać :P

O 7 byłem na Przełęczy Tąpadła, o 8 na początku podjazdu pod Walim. Tam przerwa na drugie śniadanie. Minął mnie jakiś biker, którego dogoniłem dalej na podjeździe. Chwilę jechaliśmy razem i rozmawiali, starszy pan wyglądał jakby był na jakieś wyprawie rowerowej, jednak okazało się, że wybrał się tylko na jagody :) Po przeczytaniu komentarzy tej wycieczki jestem w szoku gdyż okazało się, że to andrzej1944, można powiedzieć prawdziwy weteran serwisu bikestats... dodawał swoje wycieczki jak ja jeszcze nie myślałem o jeździe na rowerze ;P Jeżdżenie w koszulce BS to dobry ruch, więcej osób możne mnie rozpoznać :)

Wjazd do Wałbrzycha drogą 381, nie ma to jak 4-pasówki spadające ostro w dół.


Przez Wałbrzych przeleciałem błyskawicznie, na wylocie (4-pasówka, szerokie pobocze, ostro w dół) jak zwykle zjeżdżałem dość ostro. Przy ponad 70km/h wyrósł mi kamień na drodze, jak w niego walnąłem to rozerwało mi przednią dętkę. Najpierw próbowałem łatać, okazało się, że porozrywana jest w kilku miejscach. Pasek na obręczy był trochę krzywo położony i dętka wcisnęła się w odsłonięte otwory i poprzecinała w wielu miejscach. Wsadziłem nową, jednak po chwili okazało się, że opona nie chce się dobrze ułożyć i czuję bicie, w końcu udało się trochę to poprawić, ale dalej nie jest idealnie.

Za Świdnicą zatrzymałem się umyć ręce.



Na dk35 mocny boczny wiatr, jednak tempo trzymałem dość wysokie jadąc ciągle na lemondce.

Wycieczka w liczbach :)

Czas: od 5 do 14.
Picie: 3.7 litra
Jedzenie: 4 kanapki :)
Postoje: 2 (20m w Rościszowie na drugie śniadanie, jakieś 2 godziny na problemy z kapciem, oraz kilka km dalej na stacji - zakupy i trzecie śniadanie. Na stacji dyskryminacja rowerzystów "zakaz tankowania oraz wchodzenia do sklepów w kaskach ochronnych" ? ;P)

Podjazd na Przełęcz Walimską: 7.14km @ 31:15 @ 13.71km/h - będzie łatwo pobić :)
Zjazd: 10km @ 41.2km/h - za dużo zakrętów o 180 stopni i segmentów kostki brukowej :/

Powrót przez miasto: 23.64km @ 30.7km/h :D Poza podjazdami powrót ten był najbardziej wyczerpujący, ogromne korki, a ja aż do stacji kolejowej Psie Pole głównymi drogami, co chwila stop-start na światłach, ale na prostkach cisnąłem ile się dało. Prawie jak trening kolarski z interwałami ;] O dziwo kostka brukowa na Powstańców nadaje się do szybkiej jazdy :)

I jeszcze ostatnie spostrzeżenia, mimo że mając cały biały strój szybko się brudzę to jednak w takie upały sprawdza się idealnie. Wcześniej jeździłem na czarno-granatowo i było dużo goręcej.

Na koniec jeszcze profil trasy w powiększeniu.

Opole - Wrocław

Środa, 15 lipca 2009 · Komentarze(0)
Kategoria <150km, >30km/h, runner
Nie chciało mi się wstawać i pożałowałem, jazda w upale. Wiatr sprzyjający, południowy, jednak powietrze tak gorące, że kiedy próbowałem szybciej kręcić gotowałem się. Woda na trasie się skończyła szybko więc teraz w domu nadrabiam piwem :>

Teraz kilka zaległych fotek.

Czwartek rano, komórka bardzo rozjaśniła zdjęcie, a chmury były ciemne, deszczowe. Ósemka, wylot z Wro na Warszawę o 5 rano:


A to już godzina 18 i Opole, mokry, ale zadowolony :P


Tutaj zdjęci w piątkowej, wieczornej, przejażdżki po okolicy Opola:

Gliwice - Opole

Wtorek, 14 lipca 2009 · Komentarze(3)
Kategoria <100km, >30km/h, runner
Jednak wczorajszy dzień odpoczynku się przydał bo dzisiaj jechało się doskonale, jakbym przez tydzień na rowerze nie siedział :) Chyba nie nadaję się do takiej ciągłej jazdy. 21-dniowego touru bym nie przejechał :P Na dk94 pięknie się leciało, tylko wyjazd z Gliwic i dojazd do Toszka mało ciekawy.

Mam też już dosyć samotnej jazdy, jak nikt się szybko nie znajdzie to zamykam rower w garażu :) Dzisiaj wyprzedzałem dwóch szosowców, ale na wspólną jazdę to chyba nie tego bo oni jechali koło 30, ja koło 40 :P

Gliwice

Poniedziałek, 13 lipca 2009 · Komentarze(2)
Kategoria <50km, miasto, runner
Załatwić coś na mieście, potem zgubiłem się, trochę pobłądziłem i ostatecznie odechciało mi się wracać do Opola.

Opole - Gliwice

Niedziela, 12 lipca 2009 · Komentarze(2)
Kategoria <100km, >30km/h, runner
Wieczorem do Gliwic na dk94. Pogoda fajna, lepsza niż wczoraj. Kolarce na tym wyjeździe stuknęło 10 000 km, niestety napęd zaczyna szwankować. Będę musiał wymienić łańcuch i kasetę. Myślę, że i tak sporo wytrzymało :]

Góra Św. Anny

Sobota, 11 lipca 2009 · Komentarze(2)
Kategoria <100km, >30km/h, runner
Rano do serwisu, w końcu po 5000km wymieniłem stery. Potrzebowałem 20km żeby nauczyć się jeździć na dobrych, tak przyzwyczaiłem się do starych :)

Wieczorem na Górę Św. Anny, najpierw spokojnie, kiepskimi drogami przez Kamień Śląski. Powrót z góry do Strzelec i dk94 do Opola. Uwielbiam ten odcinek, idealna nawierzchnia i metrowe pobocze, ostatnie 26km zrobione w 45 minut (34.7km/h).

Przez cały dzień strasznie zimno i pochmurno, muszę kupić jakieś nogawki żeby kolana zakrywać w taką pogodę.