Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2011

Dystans całkowity:1084.42 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:42:07
Średnia prędkość:25.75 km/h
Maksymalna prędkość:76.90 km/h
Suma podjazdów:7889 m
Maks. tętno maksymalne:190 (95 %)
Maks. tętno średnie:158 (79 %)
Suma kalorii:37511 kcal
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:57.07 km i 2h 13m
Więcej statystyk

Żądło Szerszenia

Sobota, 30 kwietnia 2011 · Komentarze(7)
Pierwszy maraton w tym sezonie. Formy jeszcze nie ma, ale przygotowałem się dobrze, sporo wyjazdów w góry i trening na podjazdach, jeszcze nigdy tak mocno sezonu nie zaczynałem. Celem było wskoczenie do pierwszej setki i czas 4h oraz objechanie kolegów z teamu :D Ten ostatni wydawał się mało realny, ale trzeba być ambitnym.

W piątek Artur odebrał nam numery startowe, w sobotę o 7 byłem już u Darka, zapakowaliśmy auto i w drogę. Trzebnica była już pod oblężeniem rozgrzewających się kolarzy. Udało się znaleźć miejsce parkingowe koło Artura, kawałek dalej stanął Artur z Marcinem, po chwili dojechał do nas rowerem Krzysiek. Pozbieraliśmy i ruszyliśmy na rozgrzewkę na podjazdach, a potem na start.

Od lewej ja, Marcin, Krzysiek, Darek.


Artur nie mógł z nami wystartować bo organizator rozdzialił M2 od M3, a Artur G. startował 2 minuty przed nami. Przez Trzebnicę musieliśmy jechać z motocyklami, na jednym podjeździe Krzysiek tak szarpnął, że zrobiłem hr maxa wyścigu :) Poza miastem poszedł ogień i praktycznie od razu grupa się porwała, zostały 4 osoby z 10. Lecieliśmy 40, niestety jeden gość ciągle na swoich zmianch dokręcał do 45 co było strasznie męczące. Później okazało się, że zajął 27 miejsce w open. Tak wszystkich wyprzedzliśmy próbując dogonić pociąg jadący jakieś 400m przed nami. Po 26km i średniej 40km/h odpuściłem bo jednak nikt się do nas nie przyłączył i za często trzeba było wychodzić na zmiany.

Hr 190 :)


No i to był kluczowy moment dla mnie bo od tego momentu jechał praktycznie sam co chwilę wyprzedzając jakieś grupki, niestety nikt się za mną nie zabrał. Koło 50km dogonił mnie krótki pociąg, trochę z nimi pojechałem, ale jak po mojej zmianie poszło szarpnięcie to zostałem. Kolejny pociąg złapał mnie koło 70km, przed PŻ na podjeździe, nawet nie próbowałem łapać :D Chwilę później dogonił mnie Krzysiek, a jak stanąłem dolać wody to jeszcze Marcin. Teraz widzę, że te 3 minuty na PŹ to był ogromny błąd bo wody i tak by starczyło do końca.

Przy wjeździe na PŹ dogoniłem Michała (WrocNam) i zamieniliśmy kilka słów. Kolejne kilometry dalej jechałem sam, w końcu dogoniło mnie dwóch panów M6 jadących giga :D Jechliśmy spokojnie rozmawiając aż do pierwszy poważnych podjazdów gdzie ich zostawiłem.

Punkt kulminacyjny wyścigu gdzie według organizatorów ludzie będą prowadzić rowery (średnio 14%).




Na takim w miarę płaskim wyścigu ten podjazd robi wrażenie, ale jak ktoś jeździ w górach to wie, że spotyka się o wiele trudniejsze :) No to rozpęd, wysoka kadencja, potem cięższe przełożenie i na pedały, kilka osób wyprzedziłem, a na szczycie usłyszałem "Patrzcie, ten to jest mocny.", myślałem, że padnę ze śmiechu :D

Ostatnie 30km wyścigu było najtrudniejsze, ale trasa mi znana także spokojnie przejechałem. Trochę się zdołowałem jak ekipka M4 z Harfy mnie wyprzedziła jakbym stał w miejscu. A mieli numery 400+ także startowali ponad 30 minut po mnie :D

Na mecie zameldowałem się z czasem 4h 10m 21s co dało ostatecznie 158/464 w open mega.



158 258 TOMASZ M2/35 (M)157 04:10:21 32.35
Między czasy, miejsce, średnia:
02:35:25 / 162 [33.97]
03:00:49 / 166 [35.84]
03:21:14 / 163 [34.29]

Jak widać po międzyczasach i średniej ostatnie kilometry były najtrudniejsze. Tylko tam straciłem do Krzyśka aż 18 minut! Jak zaczęły się podjazdy Krzysiek awansował ze 117 miejsca na 87, ja z 162 na 158 :D

Popas. Od lewej Mateusz, Darek, ja, Krzysiek, Artur.


Z wystartowania w maratonie jestem zadowolony, ale już z wyniku nie. Zdecydowanie za mocno pojechałem początek, przez to później nie zabrałem się do wyprzedzających mnie pociągów co kosztowało mnie jakieś 5-10 minut. Na podjazdach natomiast czułem się bardzo dobrze i nie miałem żadnych problemów. Organizacja zawodów była idealna i do niczego nie mogę się przyczepić.

+ eskorta motocykli przez miasto
+ idealne oznakowanie trasy
+ poza jendym kawalekim nawierzchnia bardzo dobra
+ dużo bardzo dobrego jedzenia po wyścigu
+ po wyścigu można było brać wodę, banany, batony do woli
+ aktualne wyniki praktycznie po przekroczeniu lini mety
+ dobrze pozamiatane zakręty na zjazdach gdzie wcześniej był piach


Na koniec zostawiłem najważniejsze :D

57 ARTUR G M2/11 (M)57 03:42:52
87 KRZYSZTOF M2/17 (M)87 03:49:12
128 ARTUR Ś M3/28 (M)127 04:02:34
153 MARCIN M2/33 (M)152 04:08:15
158 TOMASZ M2/35 (M)157 04:10:21
275 DARIUSZ M2/39 (M)263 04:37:39

Jak widać trzeba wziąć się mocniej do pracy.

Dorzucę na pewno jeszcze jakieś zdjęcia jak tylko pojawią się w necie. Tymczasem jest już jeden bardzo fajny film z wyścigu. O 9:40 pojawia się tam Artur.


Basen / Praca

Piątek, 29 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria miasto, praca, trekking
Wczoraj odebrałem od Darka rower, przejechałem się po parkingu i wygląda bardzo dobrze, ciekawe czy wytrzyma więcej km? ;D

1000m x rozgrzewka zmiennym
2x50m x delfin
400m x kraul ręce
100m x klasyk
100m x grzbiet
300m x kraul
100m x zmienny
= 2100m

Basen / Praca

Czwartek, 28 kwietnia 2011 · Komentarze(2)
Kategoria miasto, praca, trekking
Dzisiaj na światłach widziałem gościa przewożącego rower w... Smarcie :D Rower zajmował miejsce od tylnej do przedniej szyby mimo zdjętych kół.

Piasty w szosie udało się reanimować... mam taką nadzieję bo jeszcze jazdy próbnej nie było.

1000m x rozgrzewka
2x50m x delfin
400m x kraul ręce
100m x grzbiet nogi
100m x klasyk
200m x kraul
100m x klasyk
300m x kraul ręce
= 2300m

Basen / Praca

Środa, 27 kwietnia 2011 · Komentarze(4)
Kategoria miasto, praca, trekking
Wczoraj zostawiłem szosę u Darka, z tylnej piasty zaczęły dziwne odgłosy dochodzić. Okazało się, że bębenek jest do wymiany. Może uda się coś z tym zrobić.

1000m x rozgrzewka zmienny,
2x50m x delfin
400m x kraul ręce
100m x grzbiet nogi
200m x klasyk
200m x kraul
= 2000m

Góra Św. Anny x2

Sobota, 23 kwietnia 2011 · Komentarze(3)
Kategoria <100km, runner
Znalazłem dzisiaj trochę czasu żeby wyjść na rower. Podjechałem pod GSA, wjechałem od Wysokiej, zjechałem na Leśnicę i z powrotem. Sporo kolarzy na trasie, ale w tak cudowną pogodę to nic dziwnego. Jechałem bardzo spokojnie, bez naciskania, jedynie na końcówce podjazdu kiedy ktoś zaczął mnie doganiać dołożyłem do pieca :D

Piękne szpalery owocowych drzew.


Zdzieszowice w oddali.

Basen / Praca

Piątek, 22 kwietnia 2011 · Komentarze(6)
Kategoria miasto, praca, trekking
Dzisiaj trochę później na basenik i od razu cieplej było.

1000m x rozgrzewka zmiennym
75/25/50/50m x delfin
300m x kraul ręce
100m x klasyk
100m x grzbiet
300m x kraul
2x100m x kraul sprint
= 2200m

Basen / Praca

Czwartek, 21 kwietnia 2011 · Komentarze(2)
Kategoria miasto, praca, trekking
Miałem wczoraj jechać na szosie, ale chwyciłem rower na wieszaku i zauważyłem kapcia z tył. Załatać mi się nie udało, a zapasu nie miałem :( Muszę zakupy zrobić.

1000m x rozgrzewka zmiennym
500m x kraul ręce
100m x grzbiet
2x50m x delfin
200m x klasyk
400m x kraul
= 2300m

Po pracy wybrałem się na wioski za Psim Pole, nawierzchnia tak samo kiepska jak przed zimą :) Kad avg 85.

Praca

Środa, 20 kwietnia 2011 · Komentarze(2)
Kategoria miasto, praca, trekking
Wczoraj wracałem trochę okrężną drogą do domu nadrabiając kilka km ;) Dzisiaj musiałem w końcu się wyspać także odpuściłem basen.



AOW w pobliżu lotniska.


Pylon nowego mostu.


Niespodziewanie znalazłem się też pod samym stadionem.

Basen / Praca

Wtorek, 19 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria miasto, praca, trekking
Oj dzisiaj niewyspany ledwo wstałem, a na basenie na nic sił nie miałem :)

1000m x rozgrzewka
100m x klasyk
100m x kraul
100m x grzbiet
700m x kraul ręce
2x50m x delfin
= 2100m

2010 Circuit Francis J Clarke - SprinterDellaCasa Helmet Cam

ITT Oleśnica

Poniedziałek, 18 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria <50km, >30km/h, runner
Przeliczyłem i ostatnie 6 wyjazdów na szosie to wycieczki średnio po 107km i 1423m przewyższeń, trzeba wrócić na niziny w końcu :) Postanowiłem spróbować tego w czym kiedyś czułem się najmocniej czyli jazdy indywidualnej na czas. Wyszło całkiem nieźle, do Oleśnicy wiatr w twarz, z powrotem w plecy, ale byłem już zmęczony żeby go dobrze wykorzystać. W sumie musiałem stawać 5x na czerwonym świetle. Po rozgrzaniu się nie potrafiłem wskoczyć do wyższej strefy tętna, a nogi już paliły.

1. 19.27km - 31:41 - 36.5km/h
2. 20.81km - 33:19 - 37.4km/h
= 40.08km - 1:05:00 - 37.0km/h

kad avg = 92