Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2013

Dystans całkowity:47.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:02:45
Średnia prędkość:16.73 km/h
Maksymalna prędkość:27.00 km/h
Suma podjazdów:75 m
Suma kalorii:1000 kcal
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:15.67 km i 1h 22m
Więcej statystyk

Wspin #11

Środa, 30 stycznia 2013 · Komentarze(0)
Trochę łagodniej, chyba poprzednio nadwyrężyłem przedramiona.

Dobry tekst :D

The Guild : Do You Wanna Date My Avatar

Wspin #10

Poniedziałek, 28 stycznia 2013 · Komentarze(0)
Było ciężko... to chyba wszystko :)

Squash #2

Czwartek, 24 stycznia 2013 · Komentarze(0)
Kolega wrócił do zdrowia więc trochę pograliśmy. Było zdecydowanie intensywnie :)

Wspin #9

Środa, 23 stycznia 2013 · Komentarze(0)
Z Darkiem na Fpince. Jak się wspina to trzeba też jakoś zejść ... :)

Wspin #8

Poniedziałek, 21 stycznia 2013 · Komentarze(0)
Po zabawie na kampusie męczą mnie zakwasy :)

Trochę lodowej wspinaczki:

Wspin #6

Poniedziałek, 14 stycznia 2013 · Komentarze(0)
Rano okazało się, że akumulator mi padł. Nowy, 1.5 roczny, czyżby załatwiły go te krótkie jazdy po mieście? Dojazd komunikacją miejską zajął mi 1h 20m... gdzie autem to 20 minut. Potem zabrałem się z Adamem na Zerwę, później skoczyłem do siostry i pożyczyłem jej auto do końca tygodnia :)

Basen #1

Piątek, 11 stycznia 2013 · Komentarze(0)
Wczoraj squash nie wypalił bo nie było wolnych kortów, dzisiaj Piotrek zadzwonił i wyskoczyliśmy na basen. Dawno nie byłem, pływało się przyjemnie, a czas umilała zgrabna ratowniczka :D

Wspin #5

Czwartek, 10 stycznia 2013 · Komentarze(0)
Wróciliśmy na Zerwę i... powiem że mi się nie podobało. Pewnie dlatego, że ciągle po zawodach nie ma wielu tras, bald jest strasznie ciężki a na trawersie brakuje chwytów. Ostatecznie z Adamem na zmianę chodziliśmy po baldzie i trawersie pokazując sobie jakich chwytów możemy użyć, a jakich nie. Fajna zabawa, masa śmiesznych akcji wyszła :)

Praca

Wtorek, 8 stycznia 2013 · Komentarze(2)
Kategoria trekking, praca, miasto
Zniszczył mnie dzisiaj ten dojazd. Jak wyjeżdżałem była piękna pogoda, jak wracałem koszmar. Szosowe oponki + działający tylko przedni hamulec + śnieg, lód i błoto pośniegowe = stresujący powrót. Bałem się rozpędzić to też strasznie przemarzłem. Następna jazda chyba przy suchej nawierzchni i +10 stopniach ;)