Czeszów

Czwartek, 13 marca 2014 · Komentarze(0)
Pojechałem sprawdzić czy stoi jeszcze tablica na Czeszowie.

Stoi.

Potem spotkałem starego znajomego. Bomba czekał zaraz po nawrotce w lesie. Jak go spotkałem to tempo jakoś dziwnie spadło i mieliśmy dużo czasu dla siebie aż do marketu w Zawoni. Wspomniałem mu o porannym squashu oraz o tym że chyba dzisiaj za mało zjadłem.

Bomba nie wygląda zbyt przyjaźnie, ustawiłem się na końcu kolejki, pojawił się też Baton. Kobiety z przodu oglądały się na nas i wszystkie zgodnie przepuściły nas w kolejce dzięki czemu mogliśmy szybciej ruszyć do Wro. Skupiłem się na Batonie i Bomba gdzieś zniknął, musiał odbić szybko na Trzebnicę. Podjazd na Skotniki poszedł już gładko.

U podnóża podjazdu na Skaszyn dostrzegłem na szczycie światełko rowerowe, nie chciałem się zaginać więc tylko trochę podkręciłem tempo. Człowieka dogoniłem dopiero w Pasi, leciał tak 34, ale ten poleciał na Krzyżanowice. Propo Krzyżanowic, kiedy jechałem w drugą stronę wyprzedził mnie bardzo szybko gość na MTB, dwa depnięcia i siadłem na koło. Pewnie robił interwały... i to był ostatni bo jak tempo spadło już do bardzo niekomfortowego musiałem go wyprzedzić :)

Mimo wysokiej temperatury w odcinkach przez las było bardzo zimno.


Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa dykow

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]