Może trochę mało uczciwie, ale pierwszy raz zszedłem poniżej 3 godzin na trasie Opole - Wrocław. Prognozy zapowiadały wiatr wiejący prawie dokładnie w stronę, którą jechałem. Miało się zacząć o 13 więc wyjechałem o 13:30. Najpierw 20km na obwodnicy Opola i wiatr boczny lub czołowy, dopiero za Wrzoskami dostałem kopniaka :)
W końcu można było poczuć wiosnę, słońce i wysoka temperatura. Zaraz za Łosiowem drogę zajechała mi ciężarówka, musiałem hamować. Rozpędzała się bardzo wolno i ani się spostrzegłem jechałem ~61km/h bez większego wysiłku. Poholowałem się tak to Brzegu (6km), ludzie w autach jadących za mną byli trochę zdziwieni. Niestety tam droga skręcała w lewo na wiadukt. Dostałem mocny boczny wiatr, a holownik ani myślał zwalniać i odpadłem na podjeździe. Na końcu tylko pomachałem kierowcy :]
Wyjechałem od razu po sporym obiedzie więc nie czułem głodu, ale na wszelki wypadek coś w siebie wepchnąłem w połowie drogi. Wiaterek powiewał i jechało się fajnie aż do Jelcza (80km). Tam siły mnie opuściły i wlokłem się ~31km/h. Tym razem obrałem strategię bez pit stopów. Na 90km jednak krzyż dawał o sobie znać i zastanawiałem się czy nie zjechać gdzieś. Zdecydowałem się dokręcić jeszcze 5km do rogatek Wrocławia.
Wtem w oddali (przed Kamieńcem) moim oczom ukazała się czerwona chusta. Byłem pewien. Adam wybrał się na przejażdżkę. Pogadaliśmy jakieś 35m przy drodze i ruszyłem do domu.
Kawałek dalej jakiś 3 nastolatków wyjeżdżało z bocznej drogi. Zobaczyli mnie i rzucili się w pościg, jednak kręciłem wtedy ~35km/h i słyszałem ich tylko przez krótką chwilę :D
Standardowo ostatnie km toczyłem się bez licznika.
Kilka fotek z dwóch poprzednich dni:
Obwodnica Brzegu z czwartku:
Górka Śmierci, ZWM, w oddali widać Elektrownię Opole:
Komentarze (6)
WrocNam jakbym usłyszał, że ktoś mnie goni to z przyzwyczajenia bym przyśpieszył, a i tak jechałem tam 35km/h :P W takich sytuacjach trzeba wołać za mną to się oglądam. Najlepiej "Hej, ty, zajebisty kolarz !" :D
Kriss, chcieć to móc więc próbuj, jak zaczniesz jeździć szybciej będziesz robił albo dłuższe wycieczki, albo częściej będziesz jeździć bo będziesz miał więcej czasu na wszystko ;) Taka jest przynajmniej moja motywacja do szybkiej jazdy. Jak można przejechać 100km w 3h bez postoju to po co robić to w 4 lub 5 ;)
Widzisz.... Ja zawsze jezdze sam, nie mam sie z kim scigac, ale moze sie to zmienie bo od niedawna ponownie w uzytku mam Garmina 305 z opcja wirtualnego partnera i wczoraj to juz przynioslo konkretny efekt w postaci predkosci przejazdu na jednej z tras :)
Jak najbardziej możliwe. Jakiemuś rowerzyście powiedziałem "hej" w Szczodrem, to byłeś Ty? :)
Jak Blase załatwi te stroje to łatwiej będzie się rozpoznać :] ryszardzik pisał do niego w sprawie naklejek "bikestats.pl", ale jeszcze ich nie ma.
Kriss, imho jeżdżąc tyle km masz potencjał tylko nie chcesz go wykorzystać :P Jak zacząłem jeździć z Maćkiem, mocniej przyciskałem i okazało się, że sporo jeszcze mogę ;]
Jeżdżę od lipca 2007. Najczęściej można mnie spotkać w okolicach Wrocławia. Poza szosą dojeżdżam trekingiem do pracy. Trochę informacji:
największy dystans w grupie - 461,7km @ 31,66km/h (nad Bałtyk z Krzyśkiem "chris90accent")
największy dystans w pojedynkę - 260km @ 31.40km/h
największa prędkość - 84,1km/h - gdzieś w Alpach
największa średnia na odcinku 100km - 39.59km/h (Amber Road)
największa średnia na krótkim dystansie - 41.12km @ 40.08km/h
największy miesięczny dystans - 2025km
najwyższe zdobyte drogi:
- Passo di Stelvio 2758m
- Col du l'Iseran 2770m
- Cime de la Bonette 2802m
najtrudniejsze zdobyte szczyty:
- Monte Zoncolan
- Hochtor
- L'Alpe d'Huez
zaliczone kraje na rowerze:
- Polska
- Niemcy
- Austria
- Holandia
- Czechy
- Słowacja
- Włochy
- Szwajcaria
- Francja
- Monaco
- Chorwacja
- San Marino