Góra Szybowcowa

Sobota, 20 czerwca 2009 · Komentarze(2)
Kategoria >150km, runner
Pierwsze plany były inne. Miałem z Darkiem kręcić koło Wro. Jednak zdecydował się on pojechać do domu na weekend. Tak się składa, że w okolicach też mam rodzinę więc wybraliśmy się razem. Można tą trasę zrobić na 130km po płaskim. My wybraliśmy lżejszy wariant górski, ciężysz zostaje na inną okazję :)

Trasa: Wro - Kąty - Strzegom - Bolków - Jelenia - Lwówek Śląski - Rakowice. Poniżej mapka, profil i jeszcze raz mapka :)

Trasa:

Profil:




Za Kątami po przejechaniu nad A4 trochę pobłądziliśmy. Mieliśmy mapę, ale akurat tego odcinka nie obejmowała. Nadrobiliśmy 24km, w tym zwiedziliśmy Ujów, w którym poza psami goniącymi rowerzystów zupełnie nic nie ma. Drogi tam się urywają :) Okazało się, że obok siebie były dwa wiadukty nad A4, myśmy skręcili na pierwszy i to był błąd.



Po znalezieniu drogi nie było już niespodzianek. Prowadziła ona ciągle pod górę, a do tego było pod wiatr. Trzeba było się trochę nakręcić. W Bolkowie dłuższy postój i uzupełnienie zapasów.

Przed Jelenią zaczęły się już fajne podjazdy:


Tu już widok z centrum Jeleniej:


W planach było pojechać z Jeleniej na Jeżów Sudecki, wjechać na Górę Szybowcową i coś zjeść. Podjazd miejscami był wymagający. Robiłem go na 39-21 i w pewnym momencie tak kopnęło, że nie byłem w stanie jechać prosto. Sprawdziła się metoda jeżdżenia od rowa do rowa, takim zygzakiem udało się pokonać górę, reszta podjazdu przy tym to był mały pikuś :) Z moich wyliczeń główny podjazd tam to 3.5km średnio 5%.

Prawie w tym samym czasie stanęliśmy z Darkiem zrobić sobie fotki:



Na szczycie niemiła niespodzianka, w knajpie rezerwacja i poza frytkami nic nam nie dadzą :( No to zjedliśmy, zrobiliśmy kilka fotek i ruszyli w dół.

Lemondka nadaje się do wielu rzeczy.



W tle Jelenia.



Jeszcze widok w drugą stronę:


Dalsza część trasy prowadziła już w dół. Piękne tereny do jazdy.



Pod koniec wyszło nam nawet słońce:


Wleń, urocza miejscowość:




Następnie dojechaliśmy do głównej drogi na Lwówek i Bolesławiec. Do Lwówka przez 10km ciągnęła się nowiutka asfaltowa ścieżka rowerowa, ja mimo to skorzystałem z drogi, Darek testował ścieżkę. W Lwówku pojechałem z Darkiem na Bolesławiec by w pewnym momencie odbić w bok i jechać wzdłuż Bugu, który ciągle próbuję zabrać drogę. Mały błąd i leci się w dół do rzeki :)

Wycieczka była bardzo udana, tempo bardziej turystyczne, podjazdy nie takie strome, a zjazdy nawet szybkie, w okolicach Bolkowa zaczęło robić się już bardzo ładnie, a cała dalsza trasa to już cudowne tereny. Muszę tam wyskoczyć na dłużej w wakacje żeby zagłębić się w Sudety, a nie tylko skakać po Pogórzu ;]

Po dojechaniu do celu miałem na liczniku 199.98km więc postanowiłem dokręcić robiąc kółko na podwórzu :D

Komentarze (2)

Zgadzam się, tempo słabe nie było... ale turystyczne jak najbardziej ;)

Drugą trasę robimy jak tylko we Wro się pokażesz, więc lepiej szlifuj formę jeśli uważasz, że jest za słaba :P

Platon 16:28 wtorek, 23 czerwca 2009

Hehehe... tempo turystyczne :D. Z pelnymi nasztycowkami, pod wiatr po gorzystym terenie przez dobre 100km srednia 26km/h az tak slaba nie jest choc sam pewnie bys do 28-29 dokrecil ;).

Kiedys mozna zrobic ta 225tke przez Wałbrzych Karpacz, Szklarską i Świeradów. Na to jednak poki co kondycji brak u mnie :P .

orion 12:57 poniedziałek, 22 czerwca 2009
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ubyni

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]