Wspinaczka

Czwartek, 18 marca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria miasto, trekking
Dzisiaj jeszcze na ściankę. Po wyjściu okazało się, że mam kapcia z tył. Podszedłem do Kromera i zastosowałem stary patent. Nabiłem dętkę na maksa i cisnąłem do domu sprintem żeby powietrze nie zdążyło zejść :] Na stacji dresiki bawiły się w czyszczenie dywaników kompresorem więc musiał sporo się naczekać.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zejez

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]