Powrót Równe - Opole

Niedziela, 18 lipca 2010 · Komentarze(1)
Kategoria <100km, runner
Przez całą noc padało, nad ranem trochę przestało. Nie mieliśmy śniadania więc po kawie spakowaliśmy się i skierowaliśmy się na Opole... żeby nie było za dobrze najpierw zaczęło mżyć, a potem padać. Nie to żeby robiło to już nam jakąkolwiek różnicę :D W końcu przestało i dorwało nas jeszcze za Krapkowicami. Jechało się dobrze, choć spadek temperatury był już odczuwalny, ruch był malutki.

W Opolu wpadliśmy do mnie na śniadanie po czym odwiozłem Darka na PKP skąd wyruszył do Wrocławia, a następnie wróciłem po Adama i z nim udałem się na dworzec, tym razem kierunek Kluczbork. Niestety miałem ogromnego pecha i przed samym dworcem złapałem kapcia na przedzie :/ Ze 2 tygodnie temu coś pisałem o fatum jakie ciąży nade mną i łapaniu kapci w deszczu. Na szczęście Adam trafił na dworzec, a po mnie podjechałem autem ojciec. Całą resztę dnia padało, rower zostaje w Opolu, a ja pociągiem zmykam do Wro.

W Opolu miała miejsce też inna niebezpieczna sytuacja, na przejeździe koło złapało się w rów szyny kolejowej i poleciałem na bok tłukąc sobie udo i waląc bardzo mocno głową o asfalt. Noga trochę boli, a kask pękł, do tego muszę jeszcze odkręcić i naprostować klamkomanetkę :/

Komentarze (1)

hmm, tak teraz przeczytałem Twój wpis i normalnie zadziwiająco podobna ta wyprawa do poprzedniej, jazda w ulewie, jedyny który łapie kapcia to Ty, na Pradziada wjeżdżam w ogonie ;-) ale jest co opowiadać przynajmniej i co opisywać na BS, zdjęcia postaram się mieć we wtorek wieczorej wrzucone w sieć.

badas 20:55 niedziela, 18 lipca 2010
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa wszeb

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]