Basen / Praca

Wtorek, 3 sierpnia 2010 · Komentarze(2)
Kategoria miasto, praca, trekking
Wspaniały dzień. Dojeżdżając do basenu złamałem tylną oś, następnie zaczęło lać. Po basenie nawet się nie wycierałem, stwierdziłem że suchy ręcznik przyda się lepiej w pracy. Kolejne 4km w ulewie z buta zostawiając rower w Harfie. Na szczęście już ktoś był i przyjął mi rower, mają zadzwonić czy piasta jest cała. W pracy gorący prysznic, herbata z cytrną i wracam do siebie :D

Komentarze (2)

No ja też tak myślę. Krawężniki, dziury, łaty drogowe... przednie koło zawszę podrywam do góry, ale tył za każdym razem uderza, a na nim jest większy ciężar. Ciekawe czy ktoś pozytywnie rozpatrzyłby moją skargę i oddał mi pieniądze za naprawę? :D

Platon 06:42 czwartek, 5 sierpnia 2010

ehh, pewnie przez te krawężniki chore... ktoś powinien zwracać pieniadze za wszystkie utracone w mieście dętki i ośki

badas 19:45 środa, 4 sierpnia 2010
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa acydz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]