Hrubý Jeseník #2 / Dzień 1

Sobota, 2 kwietnia 2011 · Komentarze(2)
Kategoria <50km, runner
20 stopni, słońce i przelotny deszcz... tak mówiła prognoza pogody. Rzeczywistość była mniej różowa. Pełne zachmurzenie, 12 stopni i deszcz. Mimo tego duch walki był silny i z Darkiem ruszyliśmy na podbój Czech. W planach 160km i ponad 2.5km w pionie. Mokry asfaly i mżawka nam nie straszne, niestety po przekroczeniu granicy trafiliśmy na ulewę, a mimo że byliśmy w górach to gór widać nie było. Wierząc że pogoda będzie jak w prognozie dzielnie czekaliśmy na jeziorkiem, ale deszcz tylko wzmagał. Ostatecznie postanowiliśmy zawrócić, chociaż jeden podjazd udało się zaliczyć. Po 17 pogoda zaczęła się poprawiać, ale było już za późno. Poszliśmy spać z nadzieją na lepsze jutro.

Ostatnie przygotowania do wyjazdu.


Praktycznie nie uczęszczane drogi. Biały strój w takich warunkach nie jest najlepszą opcją :P


Postój nad Jeziorkiem, zaraz za drzewami są góry, przez ścianę wody nic nie było widać.

Komentarze (2)

Dzięki za informacje, poprawiłeś mi humor. Moknąc na deszczu z Darkiem myśleliśmy, że we Wro macie super pogoda i jedziecie na Jugowską. No ale jak nie było lepiej to nie ma czego żałować ;)

Platon 08:59 środa, 6 kwietnia 2011

Hej,

Współczuję Wam chłopaki. We Wrocławiu też prawie do 16 cały czas siąpił deszcz. Ale to i tak nic... W czwartek na kolacji zatrułem się na szkoleniu jakąś sałatką grecką i pół nocy spędziłem na kiblu, a piątek do południa na żyganiu co 20 minut... Masakra. W sumie mieliście lepiej niż ja. ;)

arturswider 12:01 poniedziałek, 4 kwietnia 2011
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa razpr

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]