Beskid Żywiecki #1
- A.Ś., motto wyjazdu
Marcin zaproponował ostatnio wyjazd w Beskidy i wszystkim Husarzom pomysł się spodobał. Z rana miałem pozbierać Darka, Artura i Marcina, ale pojawił się pierwszy problem. Auto nie chciało odpalić, okazało się że akumulator padł. Wyjazd uratował nam Piotrek, którego zbudziłem o barbarzyńsko wczesnej porze, podjechał swoim autem i udało się zapalić. Wszyscy jesteśmy mu za to ogromnie wdzięczni :)
Droga do Żywca zleciała błyskawicznie, za pierwszym podejściem znaleźliśmy też domek nad jeziorem. Ruszyliśmy dopiero koło 12:30 przez co musieliśmy skrócić trasę bo nie ogarnęlibyśmy wszystkiego za dnia. Pierwszym łupem padł Salmopol, jeden z najdłuższych podjazdów szosowych w Polsce. Około 23km wspinaczki uwieńczonej fotką.
Zjazd był całkiem przyjemny, zaliczyliśmy skocznię w Wiśle i przez Ustroń rzuciliśmy się na Równicę.
Tempo szło przyzwoite (~180bpm) to i podjazd okazał się wymagający. Artur spiął pośladki i wjechał na górę przede mną i Marcinem ;)
Podjechaliśmy kawałek dalej, okazało się że na górze otworzyli nową restaurację i zrobili 20% asfaltowy podjazd do niej, nie mogliśmy sobie go odpuścić.
Widoki z restauracji.
Następnie zawróciliśmy i ruszyliśmy na Istebną. Podjazd na Kubalonkę to było jakieś 13km stające się co raz bardziej strome. Artur nam odjechał, ale taktycznie dobrze rozegraliśmy sprawę, dogoniliśmy go i po ataku na ostatnim kilometrze przełęcz padła moim łupem. Przy okazji Hr max wyjazdu.
Ostatni podjazd dnia to już popis Marcina, ja od razu spasowałem :) Potem został nam już powrót do Żywca z wiatrem w plecy, częściowo po drodze ekspresowej na której trafił się fantastyczny zjazd. Poprawianie techniki zjazdowej w Alpach przydało się po potrafiłem zrobić ładny dystans.
Widoki na trasie powrotnej.
Wyjazd postanowiliśmy zakończyć grillem, wizyta w Tesco i spore zakupy. Wyżerka była niesamowita, każda skusił się też na jedno piwo :D Po kolacji wszyscy ledwo stali na nogach, krótka wycieczka nad jezioro i spać. Dzień był bardzo wymagający, na każdym podjeździe tętno w okolicy 180bpm.
Końcówka grilla... uciąłem głowy przez przypadek :D
Mapka i profil trasy.