Beskid Żywiecki #2

Niedziela, 18 września 2011 · Komentarze(5)
Kategoria <150km, runner
Z rana Darek serwisował mi przerzutkę, a po 10 mogliśmy już jechać. Dzisiejsza trasa prowadziła na Krowiarki, a potem do Słowacji i powrót do Żywca. Pogoda dzisiaj okazał się jeszcze lepsza niż wczoraj. Droga sprawiła nam niespodziankę i odmianę od dnia poprzedniego gdyż małymi pagórkami ciągle pięła się w górę. Po pewnym czasie wyprzedziły nas 4 ogolone łydki, trochę z nimi pokręciłem, ale tempo było zdecydowanie za mocne. I tak po dniu wczorajszym pulsometr wskazywał średnio o około 20bpmów mniej niż zwykle, efekt zmęczenia.

Tniemy chłopaki, tniemy.


Chciałem sprawdzić co się dzieje za plecami :D


Na zaporze Jeziorka Żywieckiego.



Zaraz za Stryszawą trafiliśmy na bardzo ładny podjazd, ostatnie 2km miały średnio 9.5%!. Później krótki zjazd i rozpoczęliśmy podjazd na Krowiarki. Nie było zbyt stromo, wiatr jednak przez cały dzień był bardzo mocny także jechaliśmy peletonem. Na końcówce finiszował Darek robiąc 50m przewagę nad resztą i wygrywając premię górską HC na wysokości 1012mnpm ;)

Po drodze minęliśmy zawody downhillowe, stanęliśmy na chwilę pooglądać skoczków :)


Krowiarki, chwila odpoczynku.


I już ekipa mknie na Tatry.


Ale przed tym jeszcze zdjęcie z Babią Górą.


A potem z Tatrami.


Zaczynamy objeżdżać Babią.


Tatry.



Później wjechaliśmy do Słowacji gdzie przebiliśmy się przez kilka wiosek.

Słowacja. Husarze do boju!


Zbliżamy się do przejścia granicznego do Polski.


Powrót do Żywca. 23km z przejścia granicznego pokonaliśmy ze średnią 44.5km/h więc szybko znaleźliśmy się na miejscu.


Przed tym jeszcze tylko wizyta w sklepie po mięso, surówki i napoje bo na konie oczywiście nie mogło zabraknąć grilla.

Darek dba o nasze kiełbaski :D


Wymarzony odpoczynek.


Nad jeziorkiem. Za plecami "wieczór kawalerski", kawalerka ledwo na nogach się trzymała, a ich śpiew niósł się po całym jeziorze... whisky moja żono... ;D


Przed godziną 20 udało nam się ruszyć, a po odwiezieniu wszystkich przed 24 byłem w domu. Gdyby nie korki na trasie Żywiec - Bielsko pewnie byłoby dużo szybciej. Koszt noclegu wyszedł nas w sumie 30zł za 2 dni i jedną noc, na grilla wydaliśmy po 25zł także specjalnie się nie wykosztowaliśmy :)

Dzięki chłopaki za wyjazd, szczególnie Marcinowi za organizacje i Piotrkowi za reanimację mojego auta.

Profil i mapka.


Komentarze (5)

Fajny wyjazd, chociaż średnia wskazuje, że nie na moją formę ;-)

Na grilla to i ja pojadę chętnie :D

badas 18:18 czwartek, 22 września 2011

Piotrek dzięki jeszcze raz za pomoc.

Mam nadzieję, że kolejne takie "zgrupowanie" uda się zrobić w jeszcze większym składzie.

Platon 13:46 czwartek, 22 września 2011

Czesc,

Suchy->

To masz już dwa browary: jeden u Marcina za Przełęcz Chu.ową i drugi u Tomka za rozrusznik :D:D:D.


A teraz już powaznie:

Tomek->

Gratuluje Wam chłopaki wspaniale spędzonego weekendu. Relacja, fotki i stan jakosci asfaltów, które były niewiadomą są wspaniałe.
Nastepnym razem jadę z Wami.
Fajnie, ze barwy teamowe rządziły. Super trafiliscie z pogodą.

chris90accent 19:34 wtorek, 20 września 2011

Dzięki Tomek za fotki i relacje, wszystkim za wypad, a Piotrkowi za pomoc, co tu dużo mówić - wszystko wypaliło - super pogoda, widoki, akcje i dramaturgia na podjazdach ;)

merxin 18:50 wtorek, 20 września 2011

Gratki Panowie! Górki, pogoda, jakość dróg całość miód malina. Cholerka, sami zerwaliście się wcześnie ale żeby mi takie świństwo w wymarzony wolny dzień robić?! Wstyd i hańba, wisisz browara:D:D

suchy 17:40 wtorek, 20 września 2011
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa escia

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]