To zostaje teraz na priv się umówić :)
Platon 13:07 środa, 5 października 2011
na scianke to i mnie mozecie zabrać :) chociaz mi sie wysmienicie jezdzi w tym roku, nawet fizycznego zmeczenie szczegolnie nie odczuwam. moze dlatego ze wlasciwie zadnego treningu nie zrobiłem?
badas 20:34 wtorek, 4 października 2011
odskocznia
ryszarDZIK 14:48 wtorek, 4 października 2011
proponuję basen (w tym tygodniu na początek) i ściankę(od przyszłego tygodnia) :D
No Piotrku takiej dobrej wymówki brak, czas poświęcany na rower przeznaczam teraz na obijanie się, w pewnym sensie mam teraz wakacje :D Nie mogę się nawet zebrać żeby na basen wrócić.
Platon 05:49 wtorek, 4 października 2011
Ja mam nadzieję, że w tym roku jeszcze coś dłuższego pojeżdżę, oby tak chociaż z +10 się utrzymywało. Co do zimy to za bardzo nie mam sprzętu, w trekingu trzeba by zdemontować błotniki i założyć przynajmniej 2" oponki.
Miałem tak samo na początku wrzesnia br., ale powiedziałem sobie, ze muszę jeszcze wytrzymac miesiąc treningów czasowych (katorga, jak cholera). Ten najgorszy moment przezwyciężyłem, ale
chris90accent 20:12 poniedziałek, 3 października 2011
teraz mam znów to samo (może trochę mniej). W niedzielę 9.10 czasówka obok Olesnicy , po tym trochę wolniejszej jazdy na szosie , pózniej 2 tygodnie przerywy i rura z ogólnorozwojówką, by były efekty w sezonie 2012 :).
Wiecie Panowie, ze grupa Husarii najprawdopodobniej powiększy się w nowym sezonie o kolejne osoby (zobaczcie, ile nowych osób "zawitało" do nas w przeciągu ostatniego miesiąca w wątku wrocławskim). Bardzo mnie to cieszy.
A tak btw. Zimą będę organizował treningi na MTB po szosie, dystanse max 100km, moze czasem Tąpadło. Tempo normalne, ale adekwatne do rowerów MTB i podobnych, czyli 25-30km/h. Rower mam. Myślę, ze ktos się zgłosi.
Mam to samo:/
suchy 13:42 poniedziałek, 3 października 2011
Tylko, że ja jestem ostatnio zajęty od rana do nocy 7 dni w tygodniu, ty chyba takiej wymówki nie masz:>
Na poważnie to chyba normalne, każdy potrzebuje odskoczni, ja przerzucam się na jakiś czas na siatkę, potem może siłka a rowerek sporadycznie jak pogoda dopisze i czasu starczy...
pzdr
Szkoda tylko, że to zmęczenie przyszło w takim momencie, to już drugi idealny weekend bez roweru, a pogoda ma się pogorszyć znacząco.
Platon 10:20 poniedziałek, 3 października 2011
Też to miałem w lipcu, to chyba nawet bardziej psychiczne zmęczenie, najlepiej robi dłuższa przerwa od regularnych wyjazdów, po jakimś czasie wraca chęć jeżdżenia :)
merxin 10:06 poniedziałek, 3 października 2011
Hej,
arturswider 08:34 poniedziałek, 3 października 2011
Zmęczenie sezonem.
Ja mam "umowę ze sobą" ;), że jeszcze do 22 paźdzernika daję z siebie normalne obciążenie treningowe, jak co tydzień - potem WAKACJE! :D ale też jestem już zmęczony. Bardzo.
No, daliśmu ognia w tym roku z sezonem, ilością km i poziomem jazdy. Zmęczenie MUSIAŁO wyjść...