3h, tym razem z Ryśkiem i tym razem na Tarnogaju. Ścianka ciekawa, ma trudnego balda i można się tam nieźle pobawić. Na samej ścianie nie ma wędek (poza czterema), trasy są długie i odniosłem wrażenie, że trudniejsze. Tamtejsze IV wymagały trochę wysiłku, a jedyna V jaką spróbowałem nie wyszła na czysto i był blok. Na samej ścianie zimno, ale to dobrze, przynajmniej nie będzie tak jak na Zerwie, że po zejściu leje się z człowieka.
Miałem dzisiaj tą nieprzyjemność podróżować komunikacją miejską. Nie dość że trzeba iść na przystanek i czekać, a potem z przystanku jeszcze 25 minut specerku na ściankę to fundujemy sobie ponad 30 minut stania i latania jak worek kartofli na pace. Dodatkowo smród dochodzący od pana śpiącego na tyle, oraz banda cyganek z dziećmi, które jak tylko podniosłem się żeby skasować bilet rzuciły się na moje miejsce. Także dzisiaj na transport poszło z 2.5 godziny, gdzie rowerem byłbym w 1h, a autem pewnie w 40 minut.
Nie rozumiem jak ludzie są w stanie korzystać we Wrocławiu z komunikacji miejskiej?!
Komentarze (1)
Gdybyś był Cyganem z dziećmi, bez roweru i samochodu pewnie łatwiej byłoby Ci to ogarnąć :D
Jeżdżę od lipca 2007. Najczęściej można mnie spotkać w okolicach Wrocławia. Poza szosą dojeżdżam trekingiem do pracy. Trochę informacji:
największy dystans w grupie - 461,7km @ 31,66km/h (nad Bałtyk z Krzyśkiem "chris90accent")
największy dystans w pojedynkę - 260km @ 31.40km/h
największa prędkość - 84,1km/h - gdzieś w Alpach
największa średnia na odcinku 100km - 39.59km/h (Amber Road)
największa średnia na krótkim dystansie - 41.12km @ 40.08km/h
największy miesięczny dystans - 2025km
najwyższe zdobyte drogi:
- Passo di Stelvio 2758m
- Col du l'Iseran 2770m
- Cime de la Bonette 2802m
najtrudniejsze zdobyte szczyty:
- Monte Zoncolan
- Hochtor
- L'Alpe d'Huez
zaliczone kraje na rowerze:
- Polska
- Niemcy
- Austria
- Holandia
- Czechy
- Słowacja
- Włochy
- Szwajcaria
- Francja
- Monaco
- Chorwacja
- San Marino