Z rana do pracy, bezwietrzna pogoda, jechało się cudownie i szybko.
Po pracy z Adamem powrót przez Pasikurowice żeby spotkać się z kolega koło Mostów Warszawskich gdzie...
postanowiliśmy sprawdzić nasze umiejętności na slackline:
Adam okazał się lepszym fotografem :D
Na koniec pojechałem do Edka po samochód. Wyjeżdżając z Polnej przemknął mi Piotrek wracający z treningu. Postanowiłem zrobić mu tunel na ostatnim metrach do domu :)
Komentarze (5)
Ja będę chciał trochę częściej to poćwiczyć. Bardzo fajna zabawa.
slackline fajna sprawa mam rozciągniętą na ogródku i staram się ją przejść przynajmniej raz dziennie, dobrze wpływa na mięśnie stabilizacyjne i mam cichą nadzieję że wzmocni mi kolana :D
To są konkretne kilometry :P A przejść całego się nie udało, zawsze dochodziło do takich drgań na taśmie że traciło się równowagę. Na pewno jeszcze poćwiczymy.
Zjawiłeś się w idealnym momencie, słońce zaszło 5min wcześniej i te ostatnie grosze kręciłbym po zmierzchu:) A na marginesie, zacznij w końcu kręcić jakieś konkretne km zamiast interesować się tylko jakimiś sznurkami rozwieszonymi raz w pionie raz w poziomie;P
Jeżdżę od lipca 2007. Najczęściej można mnie spotkać w okolicach Wrocławia. Poza szosą dojeżdżam trekingiem do pracy. Trochę informacji:
największy dystans w grupie - 461,7km @ 31,66km/h (nad Bałtyk z Krzyśkiem "chris90accent")
największy dystans w pojedynkę - 260km @ 31.40km/h
największa prędkość - 84,1km/h - gdzieś w Alpach
największa średnia na odcinku 100km - 39.59km/h (Amber Road)
największa średnia na krótkim dystansie - 41.12km @ 40.08km/h
największy miesięczny dystans - 2025km
najwyższe zdobyte drogi:
- Passo di Stelvio 2758m
- Col du l'Iseran 2770m
- Cime de la Bonette 2802m
najtrudniejsze zdobyte szczyty:
- Monte Zoncolan
- Hochtor
- L'Alpe d'Huez
zaliczone kraje na rowerze:
- Polska
- Niemcy
- Austria
- Holandia
- Czechy
- Słowacja
- Włochy
- Szwajcaria
- Francja
- Monaco
- Chorwacja
- San Marino