Praded Uphill (1493mnpm)

Sobota, 15 września 2012 · Komentarze(8)
Kategoria <50km, Pradziad, kajo
Byłem w pobliżu to pomyślałem, że można skorzystać i zatrzymać się na godzinkę ;) Problem był taki, że wracaliśmy koło godziny 19, a pogoda była nieciekawa. Wysiadłem z auta i od razu ubrałem wszystko co miałem przy sobie :D siadłem na rower i ogień (ciepło zrobiło się dopiero po jakiś 2km). Nie było czasu na rozgrzewkę bo się ściemniało, nogi paliły strasznie. Dodatkowo początek poszedłem za mocno, pierwsze 500m jakieś 20km/h i potem mnie przydusiło. Próbowałem coś jeszcze zdziałać, ale do Owczarni średnia 14.3km/h.

Na wypłaszczeniu i lekkim zjeździe 40 i żeby przetrwać pierwszą stromiznę. Dalej łagodniało więc prędkość w górę aż do 33 przed drugą stromizną. Najtrudniejszy odcinek spadło do 12, ale zaraz za nim zjazd i 45, nie starczyło jednak pary żeby tak wjechać na kreskę.

Podjazd: 9km / 632m / 7.02%
Czas: 34m 21s
Avs: 15.7km/h
HR: 176 (88%) / 182 (91%)
Kad: 84/112


Na górze kilka fotek:



Fotka z Pradziadem:


Zjazd strasznie zimny, ale za to prawie nikogo nie ma i można szaleć do woli. Dojeżdżając do Owczarni miałem pozycję zbyt aero i przy 75km/h komórka poleciała z kieszonki na asfalt :( Hamuję i w tył zwrot, z 10 minut toczyłem się wzdłuż trawy aż znalazłem ją kawał drogi dalej na drodze w częściach. Co ciekawe po złożeniu działa, jedynie tylna strona oberwała.

Dalszy zjazd przez las jeszcze zimniejszy, do tego ściemniło się na tyle, że jadąc ledwo widziałem drogę i nie byłem pewien czy skręca czy leci prosto. Ogólnie nie polecam nikomu zjeżdżanie takiego zjazdu bez świateł, po ciemku przy +60km/h :)

Teraz tylko szybko się zapakować.


Myślałem, że zawojuje i wykręcę jakiś kosmiczny czas, ale widzę, że bez porządnej rozgrzewki się nie da, następnym razem muszę walnąć ze 40km po górkach zanim zaatakuje. Ale dobrze, łatwo będzie mi poprawić ten wynik. Jeśli mnie pamięć nie myli rekord sprzed roku czy dwóch lat na Foxie poprawiłem o jakieś 4 minuty. W tym roku atakowałem raz po 150km i zrobiłem 44 minuty.

Komentarze (8)

Proponuję żebyś wyskoczył w te rejony kiedyś na weekend. Jest naprawdę bardzo dużo fajnych podjazdów z najsławniejszymi: Pradziadem i Elektrownią i kilkoma mniejszymi. Asfalty bardzo dobre, choć jak się nie zna tras czasami można się wpakować ;)

Platon 10:52 środa, 19 września 2012

Ja to dopiero mam daleko, a nie Wy ;)
Coś nigdy nie mam okazji żeby tam wjechać, a kusi strasznie...

Virenque 06:24 środa, 19 września 2012

Jak termin podpasuje to zobaczę, ale jak na razie przez te wszystkie lata jeżdżenia forma przychodzi mi na wrzesień/październik więc w maju pewnie nic specjalnego nie uda się wykręcić.

Platon 14:18 poniedziałek, 17 września 2012

No kurde...

Mój czas 36min z 16.07.2011 pobiłes :).

Trzeba bedzie wybrac się w maju w przyszłym roku na uphill pod Pradziada.

chris90accent 11:41 poniedziałek, 17 września 2012

Szkoda, że od Wrocławia jest tak daleko. Jakbym mieszkał gdzieś w pobliżu to pewnie tak ze 2x w tygodniu krótki trening po pracy :D

Platon 09:13 poniedziałek, 17 września 2012

Fajny szybki wypad :) szkoda, że ten Pradziad tak daleko, bo można by częściej taki uphill robić :)

merxin 15:29 niedziela, 16 września 2012

Masz fantazję chłopie ;)

marathonrider 06:31 niedziela, 16 września 2012

Nieźle - tak z marszu w tą i z powrotem z takimi prędkościami. I to po ciemku :-D

WrocNam 04:53 niedziela, 16 września 2012
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa iaski

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]