Dzisiaj pierwszy suchy dzień o nie wiem kiedy, ale też przyszła kurierem wczoraj zamówiona paczka :) Dokładnie zwie się to "trenażer na tylne koło Elite Mag Elastogel".
Wrażenia bardzo pozytywne, nie jest tak głośny jak się spodziewałem, choć jeszcze filmów przy nim nie próbowałem oglądać ;] Takie kręcenie w miejscu jest strasznie monotonne więc podziwiam ludzi dużo korzystających z trenażera. Dzisiaj jechałem na tarasie, po 20 minutach na kafelkach zrobiła się kałuża, dosłownie. Muszę ręcznik mieć pod ręką następnym razem :) Pojechałem według planu z instrukcji urządzenia. Opór rolki najmniejszy, 39x19, kadencja 90-100. Większy opór i wyższe przełożenia są masakrycznie ciężkie, nie spodziewałem się tego.
Trasa standardowa przez Jelcz, Oławę, Brzeg. Tym razem jednak przez Opole, a nie obwodnicą. Zimno więc brak postojów. 12 dni przerwy i strasznie ciężko się kręciło.
Krzysiek napisał mi że jest chory i nigdzie nie pojedzie więc pomyślałem, że sprawdzę kto w tym roku śmiga na PWr. Niestety nikt znajomy, do tego poziom grupy strasznie niski. Całość przejechałem z panem Gryszko i sobie trochę pogadaliśmy. Miał być wypad na dwa dni w Kotlinę, ale stwierdził, że z taką grupą nie ma szans :)
Ogólnie dzisiaj zimno, wietrznie i deszczowo. A jutro ma być gorzej.
Tradycyjnie wybrałem wariant turystyczny (choć krótszy niż robiony już przez Wieluń czy przez Czechy). Z Opola kierunek na Strzelce Opolskie, potem odbicie na Ozimek, Bierdzany, Kluczbork, tam szukałem drogi na Namysłów, dalej Oleśnica i Wrocław.
Przez cały czas piękna słoneczna pogoda, trochę chłodnawo, drzewa co raz bardziej przypominają o jesieni.
Trasa:
Ustanowiłem też swój rekord, najdłuższa wycieczka z prawie ciągłym mocnym wiatrem w twarz :D Nie miałem licznika więc nie wiedziałem ile jadę, ale była walka o każdy kilometr. Przy neutralnych lub sprzyjających warunkach czas leci szybko i nawet nie zauważa się przejechanych km. Tutaj wypatrywałem z nadzieją każdej miejscowości i każdego lasu :D Całość praktycznie zrobiona na 39-19 przy niskiej kadencji. Jeden z najbardziej męczących wypadów w mojej karierze rowerowej.
Jak na informatyka przystało lubię cyferki i różne wyliczenia, dlatego po powrocie policzyłem sobie średnie na kolejnych odcinkach :)
40km - 1:25 - 28.24km/h Bierdzany 62km - 2:15 - 27.68km/h Kluczbork 119km - 4:20 - 27.46km/h Bierutów 136km - 4:55 - 27.66km/h Oleśnica (tutaj skręt o 90 stopni, pierwszy odcinek bez wiatru w twarz :] ) 153km - 5:26 - 28.16km/h Wrocław
Dzięki stronie forumszosowe.org dowiedziałem się o opolskich ustawkach. Postanowiłem sprawdzić jak to wygląda i wybrałem się dzisiaj na umówione miejsce o 14:00.
Trasa dookoła Opola. Zjawiło się trochę osób, ponoć mało :) W pewnym momencie jechało nas 13-14. Ja za brak kasku zostałem cofnięty przez "szefa" na koniec :P Nie wiem za co ta nagroda, ale trochę lipnie było wozić się na kole :D Siłą rzeczy ludzie po zmianach chowali się za mnie i byłem wypychany na przód. Wiatr był dzisiaj bardzo mocny, czołowy oraz boczny.
Ustawiłem się na zmianę, na środku drogi, ludzi schowali się po prawej i jadę. Nie mam licznika ale po przełożeniem wydaje mi się, że kręcę tak na 40km/h. W końcu mam dość, daje znak że zjeżdżam i tu nagle zonk. Za mną zostały 3 osoby :D No nic, jedziemy dalej. Przychodzi znowu moja kolej, zmiana podobna jak poprzednio. Nudzi mi się z przodu i daję znak. Zonk drugi, za mną już tylko jedna osoba a reszty nie widać :DDD
Stwierdziliśmy że poczekamy i pojedziemy jednak razem. Dojechało do nas jeszcze 7 osób. Ostatecznie tempo się rozbujało i jak zaczęły się pagórki to wszyscy jechali pod 40km/h. Ponoć ogólne tempo dzisiaj było słabe i mogę się spodziewać więcej :) Na pewno gdybym dawał więcej zmian byłbym bardzie zmęczony.
Jednak jazda z tył faktycznie była karą. Nie mieściłem się na rantach i przy bocznym wietrze sam musiałem z nim walczyć.
Jeżdżę od lipca 2007. Najczęściej można mnie spotkać w okolicach Wrocławia. Poza szosą dojeżdżam trekingiem do pracy. Trochę informacji:
największy dystans w grupie - 461,7km @ 31,66km/h (nad Bałtyk z Krzyśkiem "chris90accent")
największy dystans w pojedynkę - 260km @ 31.40km/h
największa prędkość - 84,1km/h - gdzieś w Alpach
największa średnia na odcinku 100km - 39.59km/h (Amber Road)
największa średnia na krótkim dystansie - 41.12km @ 40.08km/h
największy miesięczny dystans - 2025km
najwyższe zdobyte drogi:
- Passo di Stelvio 2758m
- Col du l'Iseran 2770m
- Cime de la Bonette 2802m
najtrudniejsze zdobyte szczyty:
- Monte Zoncolan
- Hochtor
- L'Alpe d'Huez
zaliczone kraje na rowerze:
- Polska
- Niemcy
- Austria
- Holandia
- Czechy
- Słowacja
- Włochy
- Szwajcaria
- Francja
- Monaco
- Chorwacja
- San Marino