Chciałem trochę rozruszać nogi więc spokojnie do Oleśnicy. Zaczęło się jednak robić ciemno więc szybciej zawróciłem i przejechałem się jeszcze kawałek po mieście. Pierwsza jazda z poprawionym obwodem koła w liczniku, więc prędkości będą o około 0.5 km/h niższe niż do tej pory :) Okazało się, że podawane wartości obwodu w instrukcji licznika (normy ISO) są kompletnie do niczego. 4 różne metody pomiaru wykazały podobną, mniejszą wartość obwodu koła (7atm). Do tej pory robiąc 100km według licznika robiłem w rzeczywistości trochę ponad 98km tracąc jakieś 20m na każdym kilometrze. Jak ktoś ustawiał swój licznik według instrukcji proponuję zweryfikować wartości :P
Przez ten błąd na BS powinienem mieć jakieś 191.5km mniej (z tych 12253.86) czyli 12062,36 km, ale daruje sobie weryfikację ;D
Warunki dzisiaj świetnie, było chłodno, od początku dobrze się jechało, a czerwone miałem tylko 4/16 razy :) Dałem z siebie dzisiaj wszystko i sądzę, że przy obecnej formie szybciej nie jestem w stanie pojechać. Końcówkę tak naciskałem, że musiałem wyglądać niezbyt stabilnie :D
19.84km - 29:34 @ 40.26 km/h 21.28km - 32:01 @ 39.88 km/h
Czas 4: 1:01:35 (29:34) @ 40.08km/h Czas 3: 1:04:56 (32:56) Czas 2: 1:04:15 (31:29) Czas 1: 1:02:56 (29:55)
Nie robiłem ostatni zdjęć więc wrzucam jedno z serii ja w windzie :P
Jak tylko wyjechałem zaczął mnie brzuch boleć i myślałem, że pozbędę się obiadu. Do Oleśnicy jechało się fatalnie, powrót już lepiej. Końcówkę prawie po ciemku bo za późno wyjechałem.
19.84km - 32:56 @ 36.15 km/h 21.28km - 32:00 @ 39.90 km/h
Czas 3: 1:04:56 (32:56) Czas 2: 1:04:15 (31:29) Czas 1: 1:02:56 (29:55)
Przeważnie jeżdżę tą trasę z wiatrem w plecy, tym razem wmordewind (3m/s), który jednak dał mi popalić. Wymęczyłem się strasznie, jak dogoniłem ciągnik ani myślałem wyprzedzać tylko odpoczywałem za nim jadąc 30km/h :)
Na 70km zrobiłem się strasznie głodny. Co miałem wcześniej zjadłem, a wszystko było pozamykane. Zaraz po zjeździe z obwodnicy Opola, na 3km do mety odcięło mi prąd. Pierwszy raz tego doświadczyłem, nie było siły nawet trzymać się prosto na rowerze. Jakimś cudem dogoniłem starszą panią na składaku i starałem się trzymać koło jadąc 12km/h :D
Bardzo często robiłem tą trasę niczego nie jedząc i nawet głodny potem nie byłem. Tym razem tak się nie udało. Na śniadanie 4 kromki z serkiem Almette Light, taki light, że najwyżej na podkład pod szynkę się nadaje :P Trzeba było zjeść jajecznicę z kilku jaj... ;]
Wieczorem (19) żeby się odstresować wskoczyłem na ósemkę. Dzisiaj postanowiłem nie dokręcać na maksa. Na półmetku strata 84s, nawrót i na zjeździe z czteropasmówki strata 79s. Nadrobione 5s na powrocie :D Ale fakt końcówkę od Mirkowa jechało się bardzo dobrze i szybko.
Niestety jak dzisiaj ruszyłem kolarkę to powietrze z tył zeszło tak do 2 atmosfer :( Czyżby wentyl się popsuł od wysokiego ciśnienia ? Już wcześnie wydawało mi się, że manometr w pompce zaniża ciśnienie, może ostatnio jechałem na 10atm i wentyl nie wytrzymał :>
Wieczory robią się co raz zimniejsza, ubrany na krótko byłem. Gdybym miał jechać wolniej dorzuciłbym długi rękaw.
Pod wieczór pojechałem na ściankę wspinaczkową powspinać się z trzema dziewczynami :P Pierwszy raz pojechałem na Eiger, ponad 2x dalej niż na Zerwę, ale wieczorem było w miarę znośne, a po 22 pusto.
Niestety na trekingu mam marny licznik, który nie podaje czasu. Cały przejazd na ściankę (przez Kromera) łącznie ze staniem na światłach to 12.4km w 34 minuty, powrót już lepszy bo 13.7km (przez Grunwald) w 28 minut (29.4km/h). Na tym rowerze chyba jeszcze nigdy tak nie cisnąłem. Na Zaciszu dogoniłem 911, które jedzie do mnie... wyprzedziłem i więcej nie widziałem :P
A tutaj teledysk rowerowy, na który trafiłem dzisiaj czytając The Everyday Athlete :D
Trzeba się oderwać na chwilę od pracy magisterskiej i odreagować na pedałach ;P
Trasa:
Profil w powiększeniu:
Spodobała mi się ostra jazda na krótkich dystansach, a kiedy nie ma czasu na rower tym bardziej się opłaca. Tym razem trasa płaska i w porównaniu do pagórków z początku miesiąca widać różnicę w prędkości :) Niby dk8 to jedna z głównych dróg krajowych, a na odcinku 20km znajduje się 8 sygnalizacji świetlnych. Tym razem miałem szczęście i w sumie stałem tylko 4/16 razy. Niestety zielona fala nie jest przystosowana do prędkości ~45km/h i za każdym razem brakowało mi jakiś 50 metrów do przejechania :D
Do Oleśnicy profil jest lekko wznoszący, ale ten odcinek (19.84km) pokonałem w 29m 50s (39.9km/h), powrót trudniejszy, pewnie przez wiatr, 21.28km w 33m 6s (38.57km/h). Na pierwszej części mogłem docisnąć, na drugiej raczej nie było z czego :) Mogłaby paść pierwsza czterdziestka :D Cały dystans (poza wiaduktami) na 53-15 oraz lemondce, na tą trasę mógłbym trzymać singla w domu, byłby lżejszy :P
Nowe stery, nowy napęd, wyregulowana przerzutka, nowa tylna opona oraz w końcu napompowanie kół do 8atm w znaczącym stopniu poprawiły mi komfort jazdy. Jak wyliczyłem z danych bikestats na tylnej oponie (Continental) zrobiłem 7351,84 km. Przód ma koło 7000 km, ale wygląda dużo lepiej.
A tutaj nówka na tyle. Będę ją fotografował co 1000 km i sprawdzał zużycie.
Na koniec film ze zjazdu rodzinnego, który niedawno trafił w moje ręce. HF :D
Jeżdżę od lipca 2007. Najczęściej można mnie spotkać w okolicach Wrocławia. Poza szosą dojeżdżam trekingiem do pracy. Trochę informacji:
największy dystans w grupie - 461,7km @ 31,66km/h (nad Bałtyk z Krzyśkiem "chris90accent")
największy dystans w pojedynkę - 260km @ 31.40km/h
największa prędkość - 84,1km/h - gdzieś w Alpach
największa średnia na odcinku 100km - 39.59km/h (Amber Road)
największa średnia na krótkim dystansie - 41.12km @ 40.08km/h
największy miesięczny dystans - 2025km
najwyższe zdobyte drogi:
- Passo di Stelvio 2758m
- Col du l'Iseran 2770m
- Cime de la Bonette 2802m
najtrudniejsze zdobyte szczyty:
- Monte Zoncolan
- Hochtor
- L'Alpe d'Huez
zaliczone kraje na rowerze:
- Polska
- Niemcy
- Austria
- Holandia
- Czechy
- Słowacja
- Włochy
- Szwajcaria
- Francja
- Monaco
- Chorwacja
- San Marino