Wyjazd był planowany od kilku dni, miało nas jechać trzech, ja,
Krzysiek i
Artur. Niestety Artur w ostatniej chwili zrezygnował. Zbiórka o 5:50 pod Koroną, pogoda fantastyczna, 20 stopni i pochmurno, aż chce się jeździć, ubrani jesteśmy oczywiście na krótko. Szybko przebijamy się przez miasto i dk35 ruszamy do Sobótki, jedziemy spokojnie na równych zmianach i średnia wychodzi 32.4km/h. Potem zaczynają się podjazdy i tu już każdy swoim tempem, do Dzierżoniowa też spokojnie wieziemy się rozmawiając.
Na dk35 do Sobótki.
Gdzieś tam jest nasz cel, zaraz zaczyna się 13.35km podjazd.
Zaraz za Dzierżoniowem zaczyna się podjazd na Przełęcz Walimską, tutaj jest jescze bardzo delikatnie, w sumie 6.4km i 1.7%. W Rościszowie zaczyna się właściwy podjazd, mierzę go od mostka przy sklepie gdzie robię zakupy. Ma on 6.95km i średnie nachylenie 5.67%, na poczatku jest kawałek kostki, a potem już piekny asfalt na szczyt. Krzysiek narzuca większe tempo i mi odjeżdża, udaje mi się go jeszcze sfotografofwać. Wjazd zajął mi 28m 51s co dało średnią 14.3km/h i zabójczy maks 19.1km/h :D Krzysiek zaczął mierzyć czas dopioro od końca kostki, ale cały wjazd zajął mu około 25m.
Krzysiek mi odjeżdża na podjeździe, po 3km jeszcze go widziałem :)
Następnie zaliczyliśmy zjazd, odcinki kostki brukowej i zakręty o 180 stopni spowalniały, ale i tak uzyskałem średnią ~40km/h :) Cały zjazd ma 9.6km, gdzieś po drodze łyknąłem motocyklistów, którzy już mnie nie dogonili :D Następnie czekała nas już tylko wspinaczka pod Wałbrzych, a potem szybki zjazd 4-pasmówką do centrum, wyciągnąłem tam 70km/h, brakowało przełożeń na więcej ;D Niestety kawałek dalej drogę przyblokowały prace remontowe i inne pojazdy przez co reszta zjazdu była powolna :( Po 10 robimy zakupy w Biedronce, zaczyna robić się już nieprzyjemnie ciepło i wychodzi słońce :/
Wjechaliśmy jeszcze na "punkt widokowy" strzelić fotkę.
Kolejny szybki zjazd 4-pasmówką na wylocie z miasta nie był udany bo wiał strasznie silny czołowy wiatr, mimo to 65km/h było :) Tutaj zabieramy się do wspólnej pracy i kolejne 60km robimy w idealnie równych, kilometrowych zmianach wykręcając do Bielan średnią 33.12km/h. Tutaj pojawił się problem w moim Garmine, stanęliśmy na 10m w połowie trasy, a on zliczył to do czasu jazdy, muszę sprawdzić czy autopauza przestała działać.
Na koniec został nam już przejazd przez cały Wrocław z Bielan na Psie Pole, było już po 13 i upał strasznie dawał nam się weznaki. Trasę pokonaliśmy po dk8 cisnąc mocniej niż z Wałbrzycha i wykręcając lepszy czas niż rano przy pustych ulicach :) Oberwało nam się też od jakiejś paniusi, że nie jedziemy po ścieżce... niech ona spróbuje po ścieżce jechać 40km/h :)
Wyjazd był zdecydowanie udany, tempo na płaskim mocne, zmiany równe, poprawiony też mój rekord wjazdu na Przełęcz Walimską o 2m 24s. Trochę żałowaliśmy, że nie startowaliśmy o 4 rano bo byśmy prawie całkiem uciekli przed upałem, ale pewnie tak rano nie chciało by nam się wstawać :) Brakowało nam tylko tego trzeciego bo wtedy robilibyśmy o 1/3 zmian mniej :P W sumie trasę przejechałem o 2 bananach i 5 litrach płynów. Średnie tętno wyszło też przyzwoite (75%), widać wpływ niskiej temepratury. W czwartek dużo krótsza i prostsza trasa robiona w upale wycisnąła ze mnie 83% :]
Trasa i jej profil:
Miałem też w planach narysowanie profili Przełęczy Walimskiej od Dzierżoniowa oraz od Wałbrzycha jednak dane dla tego pierwszego są niekompletne :/ Jak zrobię wrzucę tutaj profil od Wałbrzycha.
Więcej szczegółów
TuTAJ.