W piątek się bawiłem w mechanika, a dzisiaj pierwsze testy nowego koła i mostka. Kółko rewelacja, nareszcie rower jest stabilny i przewidywalny. Nowy mostek jest 7cm niżej niż stary, ale różnicy nie odczułem bo przez weekend śmigałem na szosie gdzie jest on jeszcze niżej :) Niestety jest obecnie strasznie zimno, nie naciskam za mocno bo nie chce się cały zapocić w zimowej kurtce.
Na basenie jakoś tak średnio się dzisiaj pływało.
400m x rozgrzewka 100/100/200m x kraul sprint 100/100/200m x żabka sprint 100m x rozpływanie = 1300m
Na torze obok pływał ojciec z 13-letnim synem. Dawali radę, potem się sprzeczali, który więcej przepłynął, a zrobili po około 80 basenów :)
Umówiłem się z Krisstofem na Górze Św. Anny, z tym, że jest wyjeżdżałem z Opola, a on z Gliwic. Oczywiście wyruszyłem później niż planowałem więc zacząłem mocno pracować. Po wyjeździe z Opola minałem jednego kolarza, potem 3, w oddali widziałem kolejnych dwóch ale mimo jazdy średnio 35km/h zbliżałem się do nich bardzo powoli. Kiedy już ich dogoniłem siedli mi na koło, a ja trzymałem cały czas koło 37km/h. Pod koniec naszej wspólnej jazdy zdecydowali się dawać zmiany :)
Wcześniej jeszcze stwierdzili, że za szybko jedziemy bo grupa pościgowa nie może nas dogonić. Będąc już prawie u podnóża GSA dogoniło nas 5 kolarzy. Niestety oni wszyscy robili jeszcze jakąś pętlę, a ja skręcałem prosto na Górę żeby zdążyć na spotkanie. Tak oto 30km (łącznie z jazdą pod górę) wykręciłem ze średnią 35.5km/h, z czego jakieś 27km to moja praca. Tętno trochę szalało, końcówkę pod górę ciągnąłem już powyżej 90% HRmax.
Z grupy poznałem kilka osób, są to zawodnicy, którzy spotykają się na ustawki pod Cyklofanem. Kilka razy już z nimi jeździłem.
Krzysiek i koksowanie w Zdzieszowicach widziana z GSA.
Na szczycie okazało się, że Krzysiek jeszcze nie dojechał, zdecydowałem się zjechać do Leśnicy w jego kierunku. Tam się spotkaliśmy i wjechaliśmy jeszcze raz na górę. Trochę pogadaliśmy i pokręciliśmy w kierunku Strzelec Opolskich. Za Strzelcami zawisła nad nami deszczowa chmura i porządnie nas zlała, wokół świeciło słońce :) W Warmątowicach rozstaliśmy się i zawróciłem do Opola.
Dzisiaj na trasie widziałem przynajmniej 30 kolarzy, w końcu przestałem liczyć. Góra Świętej Anny to widać mekka dla tutejszych rowerzystów w niedzielne południa :D
Miałem dzisiaj jechać do domu, ale przez cały dzień pogoda jakaś taka nieciekawa, zero słońca, zimno, mocny wiatr. Wyruszyłem dopiero o 16:40, trochę mało czasu zostało przed zmrokiem. Wiatr zdecydowanie utrudniał jazdę i zmuszał do większego wysiłku w bardzo aerodynamicznej pozycji. Za Jelczem wyprzedził mnie, na oko, 20-letni traktorzysta i tak oto 9km do Oławy pocisnąłem ze średnią 42km/h. Nie wiedział, że żeby mnie urwać musiałby jechać dwa razy szybciej, a do tego mocniej przyśpieszać ;D
Przez całą drogę lekko kropiło, ale dopiero po przejechaniu rogatek Opola zaczęła się ulewa, a drogi zamieniły się w strumienie :( Do tego w tym samym czasie zrobiło się ciemno. Wyjątkowo zdecydowałem się zostawić obwodnicę i pocisnąć krótszą trasą przez miasto. Po ciemku i bez świateł w ulewie nie było zbyt przyjemnie. Kiedy stanąłem przed drzwiami i miałem pukać zadzwonił ojciec z pytaniem czy czasem nie ma po mnie wyjechać gdzieś autem :)
Średnia kadencja: 84 Pierwsza godzina: 34km/h Reszta równo: 30km/h Całkowity czas zatrzymania: 00:03:17
Wychodzę z domu i nie pada, sukces bo nie nadążam z suszeniem rzeczy. Na basenie dzisiaj mało osób, sam na torze pływałem. Robiłem wytrzymałościówkę.
2000m x zmiennie 100m klasyczny/dowolny
Po wyjściu z basenu i ujechaniu kawałka zaczęło padać :/ Na szczęście miałem na tyle blisko, że nie zdążyłem za bardzo zmoknąć.
Wieczorem na serwis do Konrada, udało się wymienić linkę przerzutki oraz ją wyregulować, przedni hamulec też już działa :) Niestety akurat nie mieliśmy klucza do wolnobiegu, więc koła nie zmieniłem.
Jeżdżę od lipca 2007. Najczęściej można mnie spotkać w okolicach Wrocławia. Poza szosą dojeżdżam trekingiem do pracy. Trochę informacji:
największy dystans w grupie - 461,7km @ 31,66km/h (nad Bałtyk z Krzyśkiem "chris90accent")
największy dystans w pojedynkę - 260km @ 31.40km/h
największa prędkość - 84,1km/h - gdzieś w Alpach
największa średnia na odcinku 100km - 39.59km/h (Amber Road)
największa średnia na krótkim dystansie - 41.12km @ 40.08km/h
największy miesięczny dystans - 2025km
najwyższe zdobyte drogi:
- Passo di Stelvio 2758m
- Col du l'Iseran 2770m
- Cime de la Bonette 2802m
najtrudniejsze zdobyte szczyty:
- Monte Zoncolan
- Hochtor
- L'Alpe d'Huez
zaliczone kraje na rowerze:
- Polska
- Niemcy
- Austria
- Holandia
- Czechy
- Słowacja
- Włochy
- Szwajcaria
- Francja
- Monaco
- Chorwacja
- San Marino