Runda druga z Kajo :) Obniżyłem siodełko o około 1cm i wydaje się być dużo lepiej. Rowerek spod świateł rusza jak spłoszony zaskroniec, a na prostkach zachowuje się jak dzika kuna :D Łapy DA leżą w dłoniach cudownie, bez porównania do Sory. Powiedziałbym też, że zdecydowanie lepiej amortyzowane są nierówności na drodze.
Nadeszła wiekopomna chwila. Fox doczekał się swojego następcy. I to jakiego ;)
Oto i on, Focus Cayo Extreme, od teraz zwany Kajo :D
Podziękowania należą się tajemniczej rękawiczcec pilnującej aby nowy nabytek nie nabawił się pierwszy ran. Dokładną specyfikację roweru można przejrzeć tutaj: LINK.
Z Darkiem, Krzyśkiem i Pawłem wybrałem się na trening do Szerszeni w Trzebnicy, na starcie było nas 13, tempo spokojne, kilka mocnych akcentów jak 14% hopka (191bpm) czy finisz w Pasikurowicach (190bpm). Poza tym nie było okazji się spocić przez co mimo niskiej temperatury jechało się przyjemnie. Można było pogadać i podziwiać piękno polskiej jesieni. Na 60km Darek złapał gumę więc rozdzieliliśmy się z Szerszeniami i dalej pojechaliśmy sami.
Krzysiek strzelił nam fotkę. Paweł, Darek, ja.
Wrażenia z samej jazdy niesamowite, niby rower to rower, ale na tym jedzie się o wiele lepiej, na podjazdach nie czuje się go wcale, a przerzutki chodzą perfekcyjnie, lata świetlne przed starą Sorą :D Kółka kręcą się fantastycznie, szkoda że już koniec sezonu bo byłby w stanie ocenić przyrost km/h, a jestem pewien, że będzie znaczący. I to dzięki samej zmianie roweru. Co jak co, ale Fox waży 11.2kg. Jeszcze pewnie kilka wyjazdów w tym roku i Kajo zostanie zakwaterowany na zimę :)
Wczoraj na powrocie kapcia złapałem, na tyle wolno powietrze schodziło, że dojechałem bez potrzeby naprawy. Ewidentnie muszę zmienić tylną oponę bo teraz będę łapał gumę co chwila.
W końcu się przełamałem i pojechałem na basen. Pobudka o 5:30, nieprzygotowany, że jest ciemno nie miałem świateł i nie miałem czasu żeby je przekręcić do roweru. Na trasie 80% rowerzystów (a było ich sporo) też ich nie miało, hardcorowo :) Trzeba będzie dzisiaj się tym zająć. Po ciemku ostatnio do pracy jechałem w kwietniu, dzisiaj wydawało się, że jadę szybko, na miejscu okazało się, że średnia to ~22km/h :D
Na basenie pusto, nie wiem czy ludzi przestali chodzić czy dzisiaj miałem szczęście. Trening leciutki, mam nadzieję, inaczej wieczorem będę liczył każdy bolący mięsień, pływało się dobrze, ale czułem, że kaleczę wodę. Trzeba się z powrotem wstrzelić i przypomnieć technikę.
Na Strzegomskiej od Silver do przejazdu korek, kolejna nowość. Potem za przejazdem szok, obniżyli krawężnik. Był piękny kontrapas, oznakowany zjazd dla rowerów, znaki itp. a wszystko kończyło się 10cm krawężnikiem :D W końcu to poprawili.
1000m x rozgrzewka 500m x kraul ręce 250m x klasyk 250m x grzbiet 200m x kraul 50m x delfin = 2250m
Jeżdżę od lipca 2007. Najczęściej można mnie spotkać w okolicach Wrocławia. Poza szosą dojeżdżam trekingiem do pracy. Trochę informacji:
największy dystans w grupie - 461,7km @ 31,66km/h (nad Bałtyk z Krzyśkiem "chris90accent")
największy dystans w pojedynkę - 260km @ 31.40km/h
największa prędkość - 84,1km/h - gdzieś w Alpach
największa średnia na odcinku 100km - 39.59km/h (Amber Road)
największa średnia na krótkim dystansie - 41.12km @ 40.08km/h
największy miesięczny dystans - 2025km
najwyższe zdobyte drogi:
- Passo di Stelvio 2758m
- Col du l'Iseran 2770m
- Cime de la Bonette 2802m
najtrudniejsze zdobyte szczyty:
- Monte Zoncolan
- Hochtor
- L'Alpe d'Huez
zaliczone kraje na rowerze:
- Polska
- Niemcy
- Austria
- Holandia
- Czechy
- Słowacja
- Włochy
- Szwajcaria
- Francja
- Monaco
- Chorwacja
- San Marino