Wpisy archiwalne w kategorii

praca

Dystans całkowity:30532.19 km (w terenie 101.00 km; 0.33%)
Czas w ruchu:1208:31
Średnia prędkość:25.02 km/h
Maksymalna prędkość:58.50 km/h
Suma podjazdów:50885 m
Maks. tętno maksymalne:172 (86 %)
Maks. tętno średnie:166 (83 %)
Suma kalorii:719636 kcal
Liczba aktywności:982
Średnio na aktywność:31.09 km i 1h 14m
Więcej statystyk

Basen / Praca

Poniedziałek, 15 listopada 2010 · Komentarze(0)
Kategoria miasto, praca, trekking
Ciepło, dobrze się jechało, na basenie mało ludzi, po dwie osoby na tor. Samo pływanie to dobra regeneracja po wczorajszym :)

500m x rozgrzewka
500m x kraul bez nóg
500m x klasyczny
100/100m x kraul sprint
300m x kraul bez nóg
300m x grzbietowy
150m x rozpływanie
= 2450m

Basen / Praca

Piątek, 12 listopada 2010 · Komentarze(0)
Kategoria miasto, praca, trekking
Ciepły poranek, 8 stopni, za to jazda pod silny wiatr.

Ten tydzień na basenie był rekordowy, udało się w ciągu 4 dni przepłynąć ponad 10km, gdzie w poprzednich potrzebowałem na to pięciu :) Wyszło średnio po 2513m (100 basenów) na dzień.

Dzisiaj ratownik gdzieś zniknął na koniec pływania i nie było gwizdka kończącego... mogłem zostać sobie na kolejną godzinę pływania, ale tylko przedłużyłem trening o kilka minut.

500/500/500/500/250/350m x klasyczny/kraul
= 2600m


Sabaton gościł już na moim blogu, teraz kolejny kawałek, który ostatnio bardzo mi się spodobał.

Sabaton - The Final Solution

Basen / Praca

Środa, 10 listopada 2010 · Komentarze(4)
Kategoria miasto, praca, trekking
Dzisiaj 100 dojazd na rowerze do pracy... na 106 przepracowanych dni :) Zrobione 3129.43 km ze średnią 24.16 km/h. Nie jest źle jak na jazdę po mieście :)

Ludzie są głupi. Byłem dzisiaj przed czasem na basenie i zacząłem szybciej pływać - sam na torze. Potem ktoś do mnie doszedł, potem jeszcze ktoś. W końcu zaczęła się źle pływać, zatrzymałem się, a tu 5 osób na moim torze... a na torze obok 2! No sory ale co oni sobie myślą, że w grupie raźniej? U nas się pływać nie dało, a obok pustki. Poszedłem obok, ale po paru minutach jakaś kobieta też przeszła, ehh, może mam jakąś wielbicielkę? :)

500m x rozgrzewka
600m x kraul bez nóg
100/200/200m x klasyczny sprint
500m x kraul bez nóg
100m x klasyk
400m x grzbietowy
25/25m x pod wodą/klasyk
= 2650m

Wczoraj wracając widziałem wypadek na nowej części obwodnicy, zaraz przed wiaduktem nad Obornicką.




Nad nami kilka kółek zrobił helikopter, chyba medyczny, ale odleciał... może poszkodowani nie mieli ubezpieczenia? :P


Potem koło Korony i Młyna widziałem leżący rower, chyba ktoś potrącił jakiegoś starszego rowerzystę, ale gość stał i rozmawiał z ludźmi z auta, które zatrzymało się obok.

Basen / Praca

Wtorek, 9 listopada 2010 · Komentarze(0)
Kategoria miasto, praca, trekking
Dzisiaj były po 3 osoby na tor, pływało się dobrze dwóch gości było razem i pływali w miarę szybko jeden za drugim w odstępie metra :) Pierwsze 500m żabką utrzymywaliśmy dystans 25m miedzy nami, potem na 1000m kraulem 2x ich wyprzedziłem czyli zyskałem 75m. Potem oni sobie poszli i zostałem sam.

500/1000/500/600m x żabka/kraul bez nóg
= 2600m

Basen / Praca

Poniedziałek, 8 listopada 2010 · Komentarze(0)
Kategoria miasto, praca, trekking
Na basenie uszkodziła się linka oddzielająca tory i pływałem na dwóch połączonych. Na początku lekki zamieszanie, ale szybko wszyscy się przyzwyczaili.

500m x rozgrzewka
600m x kraul bez nóg
100/200/200m x klasyczny sprint
400m x kraul bez nóg
200m x rozpływanie
= 2200m

Powrót w deszczu.

Kolizja

Piątek, 5 listopada 2010 · Komentarze(3)
Kategoria trekking, praca, miasto
Dzisiaj przeszedłem szkolenie jak wyhamować z 25km/h do 0 na dystansie kilku cm. Nie było ono tak dobre jak wyhamowanie z 45km/h do 0 2 lata temu, ot takie odświeżenie posiadanych wiadomości :D Na Kazimierza w tamtym miejscu są 3 pasy w jedną stronę, światło zmieniło się na czerwone, auta zaczęły hamować, a ja jak zwykle przy krawężniku chciałem dojechać aż do pasów. Wtedy z auta, które się właśnie zatrzymało otworzyły się na oścież drzwi pasażera, akurat jak byłem kilka cm od nich. Całym impetem wpakował się w nie i sprawdziłem czy da się je obrócić o 180 stopni względem pierwotnego położenia... nie da się, chyba, że jedzie się ciężarówką albo innym autem :D O tyle dobrze, że kobieta nie zdążyła nóg wyciągnąć bo bym w nie walną.

U siebie żadnych uszkodzeń nie zaobserwowałem, spadł mi łańcuch więc przeszedłem na chodnik i go założyłem, po czym odjechałem. Teraz widzę jeszcze sporego siniaka na ramieniu. Nie patrzyłem nawet co z tymi drzwiami. Obawiam się, że była to moja wina bo omijałem stojące na światłach samochody z prawej strony. Z drugiej jednak strony czy można tak wychodzić z auta na drodze? Nawet nie upewniwszy się czy coś nie jedzie? A gdyby tak z drugiej strony wysiadała i wyszła prosto pod ciężarówkę?

Poza tym dzisiaj niespotykana pogoda jak na listopad, o 5 rano termometr pokazywał 16 stopni! Wyższą temperaturę na dojeździe do pracy miałem ostatnio 27 sierpnia :) Jechało się wybornie. Na basenie też pływało się rewelacyjnie. Dzisiaj trochę inny trening, dorzucam do wszystkie styl grzbietowy i ćwiczenia z deseczką.

500m x rozgrzewka
200/300m x kraul sprint bez nóg
100/100/100/200m x klasyczny sprint
500m x kraul bez nóg
300m x grzbietowy
25/25/25/25m x pod wodą/żabka na rozpływanie
= 2400m

Basen / Praca

Czwartek, 4 listopada 2010 · Komentarze(0)
Kategoria trekking, praca, miasto
Ranek wyjątkowo ciepły, aż 9 stopni. Na basenie kontuzja z wczoraj wróciła, jutro chyba będę cały czas z deseczką pływał żeby nóg nie używać.

400/400/400/400/400/400/400 x żabka/kraul
= 2800m

Basen / Praca

Środa, 3 listopada 2010 · Komentarze(4)
Kategoria miasto, praca, trekking
Wiersz "Poranek Platona"

Ranek jest ciężki i nie mogę wstać,
szukając budzika krzyczę w myślach spać!
Zebrawszy się sprawnie w tą ciemnom noc,
ruszam ostro rowerem dając pełną moc.
Słońce jeszcze daleko nie myśli o wschodzie,
przekraczając Odrę podziwiam księżyc na wodzie.
W oddali na Kochanowskiego pomarańczowe światło majaczy,
Cisnę i cisnę, a to jakiś kolarz kozaczy.
Siedzę mu na kole aż do Społecznego,
on miał chyba już dość bo odbił w Wróblewskiego.
Kolejne skrzyżowanie, jest już tylko z górki,
jeszcze kilka metrów i przypnę się do rurki.
Na basenie szóstej nie ma i nikt nie pływa,
za parę minut każdy będzie czuł się jak ryba.
Daję z siebie wszystko, dzisiaj czas na sprinty,
żabka, kraul, grzbietowy, ale jestem zwinny!
60 basenów zrobionych, czas na rozpływanie,
teraz już tylko planuję co zjeść na śniadanie.
W szatni jak zwykle ostatni, ciągle widzę wodę,
w kasie Justyna czeka, chce sprzedać mi bilet na środę.
Zrelaksowany wychodzę przed basen,
odpinam rower i ruszam w trasę.
Dalej jest ciemno, zapalam tylne światło,
na Legnickiej zakup bananów przechodzi gładko.
Pod pracą zapinam rowerem i zjadam batona.
Tak właśnie wygląda poranek Platona !


Rano ciepło, jechało się bardzo przyjemnie. Na basenie, gdzieś na sprintach żabką chyba, nadwyrężyłem sobie mięsień uda, z przodu, dość wysoko. Popływałem tak 500m, ale tak bolało, że szybciej skończyłem. Oby do jutra przeszło. W szatni spotkałem Ryśka, który przyszedł na 7. Mięczak ;P

400m x rozgrzewka
100/100/100/200m x kraul sprint
100/100/100/200m x klasyczny sprint
400m x rozpływanie
= 1800m

A teraz mój ulubiony kawałek Loreeny. Już ostatni żeby nie stało się to monotonne.

Loreena McKennitt- The Bonny Swans

Basen / Praca

Piątek, 29 października 2010 · Komentarze(0)
Kategoria miasto, praca, trekking
Wczoraj wykazałem wyższość trasy dłuższej nad krótszą :) Średnia na powrocie 28.5km/h, nie do osiągnięcia na przejeździe przez centrum.

Dużo osób dzisiaj, sprinty trochę marnie wychodziły bo zatrzymywałem się na ludziach przede mną, na szczęście na nawrotach przepuszczali mnie. Czytam obecnie "Nowoczesny trening pływacki" Macieja Rakowskiego, więc szykują się zmiany do planu treningowego. Już wiem, że dziennie powinienem pływać 2x po 120 minut... cóż 1x60m musi wystarczyć :D

400m x rozgrzewka
100/100/100/200m x kraul sprint
100/100/100/200m x klasyczny sprint
850m x rozpływanie
= 2250m

Druga obok Night Ride Across the Caucasus piosenka Loreena McKennitt, która przyciągnęła mnie do tej muzyki.

Loreena McKennitt- All Souls Night

Basen / Praca

Czwartek, 28 października 2010 · Komentarze(3)
Kategoria miasto, praca, trekking
Albo godzina trwa krócej albo ja co raz wolniej pływam :)

500/500/500/500/300 x żabka/kraul
= 2300m

Na 7 przyszła na basen gruba kobieta. Ale nie taka zwykła gruba, taka, które widuje się co najwyżej na zdjęciach w internecie. Jestem pewien, że mogła by załatwić niejednego zawodnika sumo, w udzie to ona miała dużo więcej niż ja w pasie :) Ale o dziwo ładnie żabką pływała.

Ostatnio wróciłem do muzyki, którą poznałem na początku studiów i do snu oglądam i słucham jej koncertu "Nights from the Alhambra". Jeśli ktoś nie widziałem poleca, pięknie zrobiony. Poniżej pierwszy kawałek tej artystki, który usłyszałem.

Loreena McKennitt - Night Ride Across the Caucasus