Pogoda fatalna, zasypało śniegiem. Pływało się dobrze, choć znowu ktoś zamulał na torze. Obok pływały dwa wieloryby ćwicząca pływanie synchroniczne. Nie dość że prawie nie zmieniały wektora położenia to jeszcze tarasowały cały tor, współczuje pozostałym dwóm osobom, które tam pływały :D Zresztą nauka pływania jest na basenach 2 i 3 :/ Na koniec na basen przyszła dziewczyna. Pływać ledwo umiała, ale jak zwrócić na siebie uwagę dobrze wie. Stwarzała niebezpieczeństwo, ratownik gapiąc się na nią mógłby nie zauważyć kogoś tonącego :D
Rano umówiłem się z Ryśkiem i pojechałem oddać krew. Miałem pewne wątpliwości bo wcześniej tego nie robiłem. Znalazłem nawet taką opinię:
Samo oddawanie trwało chwilę, potem nie czułem żadnej różnicy. Zostałem nagrodzony czekoladami i dwoma biletami autobusowymi :) Powrót do domu bezproblemowy, zdecydowanie szybszym tempem niż w drugą stronę. Skutków ubocznych nie odczułem, choć jestem pewien, że gdybym siadł teraz na trenażer byłyby zdecydowanie widoczne.
Wczoraj trafił w moje ręce film Emmanuelle z 1974 roku :>
Mały edit, właśnie przeczytałem na Gazecie:
Złapali złodzieja rowerów z Psiego Pola http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35768,7654468,Zlapali_zlodzieja_rowerow_z_Psiego_Pola.html
Po siódmej popływać. Było bardzo fajnie, trochę się z Ryśkiem pościgaliśmy pod koniec. 6 basenów zakończonych remisem :) Na drogach więcej rowerzystów - cieplej i suche drogi.
Zastanawiam się, kto ma tak genialne pomysły na nasze drogi. Po zjeździe z Krzywoustego na Psie Pole jest kostka brukowa... w 1/3 pokryta asfaltem... w taki sposób że pojawiają się tam masakryczne dziury. Dzisiaj wracając nie mogłem jednej ominąć co skończyło się kapciem. Czeka mnie teraz łatanie. Zgorzelisko rozrasta się w bardzo dużym tempie, a ciągle mamy wąski, brukowany wyjazd na miasto. Ciekawe kiedy w końcu zacznie się budowa nowej trasy. Kilka razy o niej czytałem, ale jesteśmy chyba za daleko od stadionu i szybko nie należy się jej spodziewać :)
Tune of the year 2009 chosen by listeners of A State of Trance.
Właściwie to pół basen i przy okazji pół gleba. Byłem umówiony na godzinę 8 rano, ale zaraz po wyjściu okazało się, że wszystko zamarzło. Rower sobie odjechał na szczęście jest zostałem na nogach. Było tak ślisko, że nie dało się jechać, musiałem korzystać z chodników i ścieżek, które nie było dużo lepsze. Kiedy już się wbiłem na drogę musiałem przeciskać się między samochodami stojącymi w korkach co było trudne przez zalegające zaspy śniegu. Kiedy punkt 8 wskoczyłem do kas miła pani z uśmiechem na ustach poinformowała mnie, że na tą godzinę nie ma już miejsc :( Zostało mi wrócić okrężną drogą do domu.
Jeżdżę od lipca 2007. Najczęściej można mnie spotkać w okolicach Wrocławia. Poza szosą dojeżdżam trekingiem do pracy. Trochę informacji:
największy dystans w grupie - 461,7km @ 31,66km/h (nad Bałtyk z Krzyśkiem "chris90accent")
największy dystans w pojedynkę - 260km @ 31.40km/h
największa prędkość - 84,1km/h - gdzieś w Alpach
największa średnia na odcinku 100km - 39.59km/h (Amber Road)
największa średnia na krótkim dystansie - 41.12km @ 40.08km/h
największy miesięczny dystans - 2025km
najwyższe zdobyte drogi:
- Passo di Stelvio 2758m
- Col du l'Iseran 2770m
- Cime de la Bonette 2802m
najtrudniejsze zdobyte szczyty:
- Monte Zoncolan
- Hochtor
- L'Alpe d'Huez
zaliczone kraje na rowerze:
- Polska
- Niemcy
- Austria
- Holandia
- Czechy
- Słowacja
- Włochy
- Szwajcaria
- Francja
- Monaco
- Chorwacja
- San Marino