Rano byłem umówiony z serwisantem na odbiór roweru. Nowy napęd działa super, w końcu da się na tym rowerze jeździć. Za wymianę wolnobiegu, łańcucha, korby, supportu, pedałów i kółek w przerzutce + robocizna dałem 200zł. Ostatecznie cały remont roweru (pierwszy od 10 lat :D ) wyniósł mnie 465zł. Poza napędem zmieniłem mostek, nowe tylne koło, z serwisem Konrada wymieniłem linki, pancerzyki oraz hamulce. Oby teraz jeździł kolejne 10 lat.
Potem wybrałem się na Rynek, od razu zauważyłem poblokowane drogi. Szybko przypomniałem sobie, że dzisiaj jest Maraton Wrocławski (ciekawe czy WrocNam startował). Przed biegaczami startowali rowerzyści, jestem pełen podziwu dla nich.
Tu już biegacze.
Pierwsi pojawili się czarnoskórzy zawodnicy... cóż za zaskoczeni. Biegli oni ze średnią prędkością ~20km/h !!! Dla mnie prawdziwy szok. Zobaczyłem, że z wieloma biegaczami jedzie wóz, a raczej rower techniczny... też się dołączyłem :D Kolejni zawodnicy biegali ~17km/h, moje biegi ~11km/h się przy tym chowają. Ostatecznie pokonałem z maratończykami jakieś 25km.
Policja bardzo dobrze sterowała ruchem, miasto dla samochodów zakorkowało się kompletnie.
Na Milenijnym wypatrzyłem jeszcze masę żaglówek, wiało im dość mocno.
W pewnym momencie zrezygnowałem z maratonu i chciałem jechać do domu... i przypadkiem z powrotem trafiłem na jego trasę, trochę skróciłem jednak i dogoniłem czołówkę (w oddali rowerzysta na poziomce).
Ale dzisiaj leje :( Wypróbowałem worki foliowe na buty, a i tak jakoś dostała się tam woda i jeden pływał :/ Najgorsze, że w pracy jest ograniczone miejsce na rozwieszenie mokrych rzeczy.
Na basen się mocno spóźniłem dało się tylko 1600m zrobić.
Wytrzymałościówka 400/400/400/400m x klasyczny/dowolny = 1600m
Pierwszy raz od dłuższego czasu do pracy miałem z wiatrem, od razu przyjemniej się jechało.
Jakiś matoł wbił się na mój tor gdzie pływały już dwie osoby, a obok przez cały czas jedna co skutecznie utrudniło mi sprinty bo co jakiś czas musiałem się za kimś zatrzymywać :/
400m x rozgrzewka mieszana 100/100/200m x dowolny sprint 100/100/200m x klasyczny sprint 300m x rozpływanie mieszane = 1500m
Znowu trafiłem na gościa co dość szybko żabką wytrzymałościówkę pływa. Poprzednio jak razem na torze plywaliśmy po godzinie czas zyskał nade mną około 25 metrów. Dzisiaj to ja odrobiłem do niego tak z 12m, czyli poprawa o 150% ;) Chociaż muszę przyznać że odrabiałem tylko płynąc dowolnym, klasycznym powoli traciłem.
Wytrzymałościówka: 400/400/400/400/400m x klasyczny/dowolny = 2000m
W piątek się bawiłem w mechanika, a dzisiaj pierwsze testy nowego koła i mostka. Kółko rewelacja, nareszcie rower jest stabilny i przewidywalny. Nowy mostek jest 7cm niżej niż stary, ale różnicy nie odczułem bo przez weekend śmigałem na szosie gdzie jest on jeszcze niżej :) Niestety jest obecnie strasznie zimno, nie naciskam za mocno bo nie chce się cały zapocić w zimowej kurtce.
Na basenie jakoś tak średnio się dzisiaj pływało.
400m x rozgrzewka 100/100/200m x kraul sprint 100/100/200m x żabka sprint 100m x rozpływanie = 1300m
Na torze obok pływał ojciec z 13-letnim synem. Dawali radę, potem się sprzeczali, który więcej przepłynął, a zrobili po około 80 basenów :)
Wychodzę z domu i nie pada, sukces bo nie nadążam z suszeniem rzeczy. Na basenie dzisiaj mało osób, sam na torze pływałem. Robiłem wytrzymałościówkę.
2000m x zmiennie 100m klasyczny/dowolny
Po wyjściu z basenu i ujechaniu kawałka zaczęło padać :/ Na szczęście miałem na tyle blisko, że nie zdążyłem za bardzo zmoknąć.
Wieczorem na serwis do Konrada, udało się wymienić linkę przerzutki oraz ją wyregulować, przedni hamulec też już działa :) Niestety akurat nie mieliśmy klucza do wolnobiegu, więc koła nie zmieniłem.
Do pracy oczywiście w mocnym deszczu, tym razem ubrałem zimową kurtkę, od razu było przyjemniej. Ciekawostka, wczoraj na 7 było 5 osób, na 8 więcej. Dzisiaj na 7 było 17 osób, o 8:10 było... całe 1 stworzenie :D
Na moim torze jeden gość dość sprawnie kraulem pływał, drugi zamulał żabką, ale dało się jakoś zgrać to. W połowie czasu wbiła się do nas jakaś dziewczyna z innego toru O.o Na jednym sprincie nie zauważyłem jej i wpadłem na nią kraulem :D Wystraszyła się chyba bo zmieniła tor :D
Trening podobny jak ostatnio
400m x rozgrzewka dowolny/klasyczny 100m x dowolny sprint 100m x dowolny sprint 200m x dowolny sprint 100m x klasyczny sprint 100m x klasyczny sprint 200m x klasyczny sprint 100m x dowolny sprint 200m x rozpływanie dowolny/klasyczny = 1400m
Powrót również w deszczu. Mam już dość takiej pogody :(
Jeżdżę od lipca 2007. Najczęściej można mnie spotkać w okolicach Wrocławia. Poza szosą dojeżdżam trekingiem do pracy. Trochę informacji:
największy dystans w grupie - 461,7km @ 31,66km/h (nad Bałtyk z Krzyśkiem "chris90accent")
największy dystans w pojedynkę - 260km @ 31.40km/h
największa prędkość - 84,1km/h - gdzieś w Alpach
największa średnia na odcinku 100km - 39.59km/h (Amber Road)
największa średnia na krótkim dystansie - 41.12km @ 40.08km/h
największy miesięczny dystans - 2025km
najwyższe zdobyte drogi:
- Passo di Stelvio 2758m
- Col du l'Iseran 2770m
- Cime de la Bonette 2802m
najtrudniejsze zdobyte szczyty:
- Monte Zoncolan
- Hochtor
- L'Alpe d'Huez
zaliczone kraje na rowerze:
- Polska
- Niemcy
- Austria
- Holandia
- Czechy
- Słowacja
- Włochy
- Szwajcaria
- Francja
- Monaco
- Chorwacja
- San Marino