Po wczorajszym średnio widziałem swój dzisiejszy wyjazd, na szczęście rano okazało się, że poza lekko nadwyrężoną prawą łydką nic mi nie dolega. Wiatr miał być południowy, ja jechałem na północny-zachód. Wczoraj cała jazda w strefie 4 i 5 to dzisiaj twarde postanowienie nie wychodzić z trzeciej. Udało się. Trasa, profil oraz wykres prędkości poniżej.
Jak widać tak różowo nie było i wiatr w plecy cały czas nie wiał. Widać dobrze po wykresie prędkości, jak droga się dobrze ustawiła i zawiało w plecy prędkość rosła, jak skręciła gwałtowanie spadała, ale i tak jechało się dzisiaj przyjemnie.
Mały ruch, ciekawostka - spotkałem na dk94 więcej motorów niż aut, czasami nawet po 8 na raz jechało. Może jakiś zlot ? Natomiast od Czernicy mijałem lub wyprzedzałem tłumy rowerzystów. Może z 20 zanim do Wro wjechałem. Najbardziej mnie rozbawiło, że jeśli jechała kobieta i mężczyzna to kobieta zawsze z przodu :D Facet wie jak się ustawić ;]
Przypomniała mi się jeszcze inna sytuacja z wczoraj. Przejeżdżając przez wieś wyskoczył na nas kundel. Tak niefortunie, że w ułamek sekundy znalazł się w środku peletonu. Lol. Ja grzałem tyły więc nie miałem stresu, ale inni wyczyniali cuda żeby go ominąć i się nie wyłożyć. Pies oczywiście jak się zorientował co zrobił to się skulił i stulił dziób :D Ale jak tylko go wyminęliśmy zaczął nas gonić. Była spora szansa ,że przynajmniej z 5 osób by wyłożył.
Po 100km stop okrążenia i spokojna jazda do domu. 100.04km 31.0 km/h kad. 81 śr. HR 151
Na koniec filmik, który podesłał mi znajomy. Pewnie wiele z tych rzeczy widzieliście już na YT, ale tu są w jednym miejscu :)
Nie mogąc wrócić do Wro postanowiłem wybrać się na opolską ustawkę, nie byłem pewny nawet godziny, ale trafiłem. Po szybkiej ocenie zawodników stwierdziłem, że będzie ciężko. Pojawił się też medalista Pętli Karkonosko-Izerskiej :D Większość rowerków niezły wypas.
Zjawiło się 18 osób, od wyjazdu z miasta rwanie, w zależności kto na zmianie średnie 35, 40, 45. Szybko gubimy 5 osób, a ja desperacko chwytam ostatnie koło ;] Na trasie nieprzyjemny wiatr, głównie boczny wymuszający ciągłą jazdę na rantach, na które często się nie mieściłem :(
Szybko formuje się ucieczka 4 zawodników, zostaje nas 9 i w końcu organizujemy pogoń, łańcuszek pięknie się obracał i każdy dawał zmiany pod 40. W końcu mnie to wykończyło i zacząłem na kole się wozić. Ludzie podchodzą do tego jak do wyścigu, a nie treningu bo znalazł się jeden co ustawiał w grupie tych co się migali :D A ja ledwo mogłem bo i tak cały czas ciągnąłem na HR 180-190 O.o
W końcu na 46km (40 wspólnej jazdy) odpuściłem gdyż jeden masters(?) na którego kole się wiozłem zrobił lukę i było pozamiatane. Odetchnąłem :D Kolejne 30km przejechaliśmy razem na zmianach z czego jego były mocniejsze. Następnie 13km przez miasto spacerowym tempem.
Jazda w grupie (płasko): 40km 34.9km/h kad. 86 śr. HR 181
Jazda we dwóch (pagórki): 30km 32km/h kad. 82 śr. HR 173
Ogólnie to z formą tragicznie, trzeba było więcej jeździć :) Po tak długiej jeździe w ostatniej strefie wróżę sobie jutro mega zakwasy.
Chciałem przetestować dzisiaj inną funkcję licznika, mianowicie podział na okrążenia. Teraz już nie muszę czekać z założeniem licznika na starcie rundki, startuje po wyjściu z domu, a potem wciskam tylko przycisk "lap" i takie okrążenie zostaje dodatkowo osobno zapisane ze wszystkimi jego parametrami.
Wybór padł na Oleśnicę po dk8. Oczywiście zapomniałem wcisnąć lap w odpowiednim momencie :D Przypomniałem sobie dopiero po zjechaniu z pierwszego wiaduktu. Tak to wygląda:
Do Oleśnicy miałem wiatr w plecy, potem w twarz co widać bardzo dobrze po prędkościach. Do tego jeśli przyjąć, że moje HRmax to 196 wychodzi, że w jedną stronę jechałem na 91%, z powrotem na 88% i średnio na 89%. Wartości te wydają mi się dość spore więc pewnie mam większe HRmax :)
Po odrzuceniu skrajnych wartości (spokojny dojazd i powrót) wygląda na to, że jechałem dość równo:
Poniżej łatwo można zlokalizować część świateł na trasie. Te na których musiałem stanąć. Spadek na środku wykresu to nawrót w Oleśnicy.
Pedałować przestawałem tylko na dojazdach do świateł. Średnia kadencja wyszła około 88.
Na koniec najciekawsza rzecz. Jak nie można polegać na barometrycznym pomiarze wysokości przy obecnej pogodzie :) Wychodząc z domu było dość spokojnie, a słońce wyglądało zza chmur. Po chwili zerwał się wiatr, nadciągnęły deszczowe chmury, a na powrotnym odcinku kropił deszcz. Tak nagła zmiana pogody spowodowała zmianę wskazań wysokości o 50m (sic!). Początek i koniec wykresu to ten sam punkt geograficzny (najpierw 165m, potem 105m). Z wykresu wynika, że miałem z górki cały czas. W rzeczywistości pierwsza część trasy jest lekko pod górę, powrót lekko w dół.
Zdecydowanie taki pomiar przy zmiennej pogodzie się nie sprawdza, aczkolwiek do moich ulubionych zastosowań (liczenia % nachylenia podjazdów) nadaje się w sam raz nawet przy takich warunkach :P
Inauguracja sezonu na szosie. Bardzo ciepły dzień, termometr za oknem i spotkany przy drodze pokazują 20 stopni, chyba trochę się nagrzały :) Do Oleśnicy wiatr w plecy, z powrotem... masakra :D Wynik na tej trasie ogólnie wypada bardzo blado, ale to dopiero początek :]
19.84km - 33:08 @ 35.93 km/h 21.28km - 45:14 @ 28.23 km/h
Z serii moich ulubionych filmów kolarskich - zjazdy :)
I jeszcze mała uwaga. Jak to jest, że taka krajowa ósemka nie ma żadnych dziur po zimie, a inne drogi rozsypują się i praktycznie nie da się po nich jeździć ? Firmy budujące je powinny ponosić spore kary jeśli droga nie wytrzyma 2-3 zim :/
Dk94, Opole - Strzelce - Opole. Jak wczoraj najpierw z wiatrem potem pod - i jak wczoraj w obie strony prawie identyczne czasy :) Pogoda super, bezchmurne niebo. Przydrożny termometr pokazywał temperaturę powietrza 15.6 stopnia.
Dopiero niedawno miałem przyjemność oglądać Slumdog Millionair. Wpadła mi w ucho piosenka Jai Ho, okazało się, że nawet Oskara zdobyła :)
Miałem ochotę się przejechać więc o 15 rundka na dk94 do Izbicka i z powrotem. Aż żałuję, że wcześniej nie wyszedłem po świetnie się jechało. Do Izbicka jechałem lajtowo podziwiając widoki. Po nawrocie okazało się, że miałem mocny wiatr w plecy :) Droga powrotna mocno przepracowana, a czas wyszedł identyczny.
Kawałek z OST do Beowulfa. Indina Menzel - A hero comes home. HF
Kolejny piękny dzień na rower zmarnowany. Wracałem dzisiaj do Opola, ale w domu byłem dopiero o 15, chwilę pokręciłem i zaczęło robić się ciemno. Trasa dk94 na Strzelce, dojechałem za Nakło i zawróciłem. Minęło 26 dni od ostatniego wyjazdu na szosie, ale na szczęście jeszcze nie rdzewieje :]
Ostatnie dni to nieprawdopodobna pogoda jak na listopad. Biorąc pod uwagę co działo się w październiku tym bardziej jest zdziwiony :)
Na koniec coś z Death Note, sama anime mnie nie powaliła, ale OST jest rewelacyjny.
Dzięki stronie forumszosowe.org dowiedziałem się o opolskich ustawkach. Postanowiłem sprawdzić jak to wygląda i wybrałem się dzisiaj na umówione miejsce o 14:00.
Trasa dookoła Opola. Zjawiło się trochę osób, ponoć mało :) W pewnym momencie jechało nas 13-14. Ja za brak kasku zostałem cofnięty przez "szefa" na koniec :P Nie wiem za co ta nagroda, ale trochę lipnie było wozić się na kole :D Siłą rzeczy ludzie po zmianach chowali się za mnie i byłem wypychany na przód. Wiatr był dzisiaj bardzo mocny, czołowy oraz boczny.
Ustawiłem się na zmianę, na środku drogi, ludzi schowali się po prawej i jadę. Nie mam licznika ale po przełożeniem wydaje mi się, że kręcę tak na 40km/h. W końcu mam dość, daje znak że zjeżdżam i tu nagle zonk. Za mną zostały 3 osoby :D No nic, jedziemy dalej. Przychodzi znowu moja kolej, zmiana podobna jak poprzednio. Nudzi mi się z przodu i daję znak. Zonk drugi, za mną już tylko jedna osoba a reszty nie widać :DDD
Stwierdziliśmy że poczekamy i pojedziemy jednak razem. Dojechało do nas jeszcze 7 osób. Ostatecznie tempo się rozbujało i jak zaczęły się pagórki to wszyscy jechali pod 40km/h. Ponoć ogólne tempo dzisiaj było słabe i mogę się spodziewać więcej :) Na pewno gdybym dawał więcej zmian byłbym bardzie zmęczony.
Jednak jazda z tył faktycznie była karą. Nie mieściłem się na rantach i przy bocznym wietrze sam musiałem z nim walczyć.
Jeżdżę od lipca 2007. Najczęściej można mnie spotkać w okolicach Wrocławia. Poza szosą dojeżdżam trekingiem do pracy. Trochę informacji:
największy dystans w grupie - 461,7km @ 31,66km/h (nad Bałtyk z Krzyśkiem "chris90accent")
największy dystans w pojedynkę - 260km @ 31.40km/h
największa prędkość - 84,1km/h - gdzieś w Alpach
największa średnia na odcinku 100km - 39.59km/h (Amber Road)
największa średnia na krótkim dystansie - 41.12km @ 40.08km/h
największy miesięczny dystans - 2025km
najwyższe zdobyte drogi:
- Passo di Stelvio 2758m
- Col du l'Iseran 2770m
- Cime de la Bonette 2802m
najtrudniejsze zdobyte szczyty:
- Monte Zoncolan
- Hochtor
- L'Alpe d'Huez
zaliczone kraje na rowerze:
- Polska
- Niemcy
- Austria
- Holandia
- Czechy
- Słowacja
- Włochy
- Szwajcaria
- Francja
- Monaco
- Chorwacja
- San Marino