Nieskromnie poinformuję, że od wczoraj mogę już być tytułowany mgr inż. Platon ;D Z jednej strony szkoda przesiedzianego sierpnia i września, z drugiej jednak było warto.
Przeglądając różne filmy na yt naszła mnie ochota na zrobienie czegoś samemu. Wybór padł na wyprawy na Pradziada. Z uwagi na to, że nie dysponuje kamerą film jest nietypowy :)
Dostępna jest tylko wersja angielska, chciałem zwiększyć oglądalność i umożliwić zrozumienie części moich znajomych.
Dzisiejszy wyjazd to Wrocław - Opole @ dk94. Zimno, 13 stopni, słońce próbowało przebijać się przez chmury. Dalej nie mam licznika więc postanowiłem spokojnie pokręcić, nie umiem jeszcze na oko określać prędkości. Tym większe było moje zdziwienie kiedy na 85km okazało się, że minęło 2h 31m od wyjazdu. Setka zrobiona w 2h 57m.
Dystans z głowy gdyż trasą już wielokrotnie jeździłem, czas za to z komórki, nigdzie się nie zatrzymywałem.
Chciałem trochę rozruszać nogi więc spokojnie do Oleśnicy. Zaczęło się jednak robić ciemno więc szybciej zawróciłem i przejechałem się jeszcze kawałek po mieście. Pierwsza jazda z poprawionym obwodem koła w liczniku, więc prędkości będą o około 0.5 km/h niższe niż do tej pory :) Okazało się, że podawane wartości obwodu w instrukcji licznika (normy ISO) są kompletnie do niczego. 4 różne metody pomiaru wykazały podobną, mniejszą wartość obwodu koła (7atm). Do tej pory robiąc 100km według licznika robiłem w rzeczywistości trochę ponad 98km tracąc jakieś 20m na każdym kilometrze. Jak ktoś ustawiał swój licznik według instrukcji proponuję zweryfikować wartości :P
Przez ten błąd na BS powinienem mieć jakieś 191.5km mniej (z tych 12253.86) czyli 12062,36 km, ale daruje sobie weryfikację ;D
Warunki dzisiaj świetnie, było chłodno, od początku dobrze się jechało, a czerwone miałem tylko 4/16 razy :) Dałem z siebie dzisiaj wszystko i sądzę, że przy obecnej formie szybciej nie jestem w stanie pojechać. Końcówkę tak naciskałem, że musiałem wyglądać niezbyt stabilnie :D
19.84km - 29:34 @ 40.26 km/h 21.28km - 32:01 @ 39.88 km/h
Czas 4: 1:01:35 (29:34) @ 40.08km/h Czas 3: 1:04:56 (32:56) Czas 2: 1:04:15 (31:29) Czas 1: 1:02:56 (29:55)
Nie robiłem ostatni zdjęć więc wrzucam jedno z serii ja w windzie :P
Jak tylko wyjechałem zaczął mnie brzuch boleć i myślałem, że pozbędę się obiadu. Do Oleśnicy jechało się fatalnie, powrót już lepiej. Końcówkę prawie po ciemku bo za późno wyjechałem.
19.84km - 32:56 @ 36.15 km/h 21.28km - 32:00 @ 39.90 km/h
Czas 3: 1:04:56 (32:56) Czas 2: 1:04:15 (31:29) Czas 1: 1:02:56 (29:55)
Przeważnie jeżdżę tą trasę z wiatrem w plecy, tym razem wmordewind (3m/s), który jednak dał mi popalić. Wymęczyłem się strasznie, jak dogoniłem ciągnik ani myślałem wyprzedzać tylko odpoczywałem za nim jadąc 30km/h :)
Na 70km zrobiłem się strasznie głodny. Co miałem wcześniej zjadłem, a wszystko było pozamykane. Zaraz po zjeździe z obwodnicy Opola, na 3km do mety odcięło mi prąd. Pierwszy raz tego doświadczyłem, nie było siły nawet trzymać się prosto na rowerze. Jakimś cudem dogoniłem starszą panią na składaku i starałem się trzymać koło jadąc 12km/h :D
Bardzo często robiłem tą trasę niczego nie jedząc i nawet głodny potem nie byłem. Tym razem tak się nie udało. Na śniadanie 4 kromki z serkiem Almette Light, taki light, że najwyżej na podkład pod szynkę się nadaje :P Trzeba było zjeść jajecznicę z kilku jaj... ;]
Wieczorem (19) żeby się odstresować wskoczyłem na ósemkę. Dzisiaj postanowiłem nie dokręcać na maksa. Na półmetku strata 84s, nawrót i na zjeździe z czteropasmówki strata 79s. Nadrobione 5s na powrocie :D Ale fakt końcówkę od Mirkowa jechało się bardzo dobrze i szybko.
Niestety jak dzisiaj ruszyłem kolarkę to powietrze z tył zeszło tak do 2 atmosfer :( Czyżby wentyl się popsuł od wysokiego ciśnienia ? Już wcześnie wydawało mi się, że manometr w pompce zaniża ciśnienie, może ostatnio jechałem na 10atm i wentyl nie wytrzymał :>
Wieczory robią się co raz zimniejsza, ubrany na krótko byłem. Gdybym miał jechać wolniej dorzuciłbym długi rękaw.
Pod wieczór pojechałem na ściankę wspinaczkową powspinać się z trzema dziewczynami :P Pierwszy raz pojechałem na Eiger, ponad 2x dalej niż na Zerwę, ale wieczorem było w miarę znośne, a po 22 pusto.
Niestety na trekingu mam marny licznik, który nie podaje czasu. Cały przejazd na ściankę (przez Kromera) łącznie ze staniem na światłach to 12.4km w 34 minuty, powrót już lepszy bo 13.7km (przez Grunwald) w 28 minut (29.4km/h). Na tym rowerze chyba jeszcze nigdy tak nie cisnąłem. Na Zaciszu dogoniłem 911, które jedzie do mnie... wyprzedziłem i więcej nie widziałem :P
A tutaj teledysk rowerowy, na który trafiłem dzisiaj czytając The Everyday Athlete :D
Trzeba się oderwać na chwilę od pracy magisterskiej i odreagować na pedałach ;P
Trasa:
Profil w powiększeniu:
Spodobała mi się ostra jazda na krótkich dystansach, a kiedy nie ma czasu na rower tym bardziej się opłaca. Tym razem trasa płaska i w porównaniu do pagórków z początku miesiąca widać różnicę w prędkości :) Niby dk8 to jedna z głównych dróg krajowych, a na odcinku 20km znajduje się 8 sygnalizacji świetlnych. Tym razem miałem szczęście i w sumie stałem tylko 4/16 razy. Niestety zielona fala nie jest przystosowana do prędkości ~45km/h i za każdym razem brakowało mi jakiś 50 metrów do przejechania :D
Do Oleśnicy profil jest lekko wznoszący, ale ten odcinek (19.84km) pokonałem w 29m 50s (39.9km/h), powrót trudniejszy, pewnie przez wiatr, 21.28km w 33m 6s (38.57km/h). Na pierwszej części mogłem docisnąć, na drugiej raczej nie było z czego :) Mogłaby paść pierwsza czterdziestka :D Cały dystans (poza wiaduktami) na 53-15 oraz lemondce, na tą trasę mógłbym trzymać singla w domu, byłby lżejszy :P
Nowe stery, nowy napęd, wyregulowana przerzutka, nowa tylna opona oraz w końcu napompowanie kół do 8atm w znaczącym stopniu poprawiły mi komfort jazdy. Jak wyliczyłem z danych bikestats na tylnej oponie (Continental) zrobiłem 7351,84 km. Przód ma koło 7000 km, ale wygląda dużo lepiej.
A tutaj nówka na tyle. Będę ją fotografował co 1000 km i sprawdzał zużycie.
Na koniec film ze zjazdu rodzinnego, który niedawno trafił w moje ręce. HF :D
Wczoraj wróciłem za późno i nie dało rady. Dzisiejsza trasa identyczna jak w niedzielę, dodatkowo bardzo silny wiatr, ale za to 12 stopni mniej. Udało się przejechać ją w 68s szybciej :D Potem dorzuciłem jeszcze przejazd przez Ignaców i Siemkowice.
Podrasowany profil, dystanse z licznika, wysokości z gpsies.
Podoba mi się taka krótka jazda na maksa po pagórkach. W porównaniu do gór to są żadne podjazdy, ale jak chce się całą trasę jechać powyżej 30km/h to trafiając na 7 czy 14% można się zmęczyć. Ta czternastka jest dobra, najpierw 200m @ 14%, a potem jeszcze 300m @ 5%, jak się pierwszą część podjedzie +30km/h to na drugiej ciężko oddech złapać :)
Jeżdżę od lipca 2007. Najczęściej można mnie spotkać w okolicach Wrocławia. Poza szosą dojeżdżam trekingiem do pracy. Trochę informacji:
największy dystans w grupie - 461,7km @ 31,66km/h (nad Bałtyk z Krzyśkiem "chris90accent")
największy dystans w pojedynkę - 260km @ 31.40km/h
największa prędkość - 84,1km/h - gdzieś w Alpach
największa średnia na odcinku 100km - 39.59km/h (Amber Road)
największa średnia na krótkim dystansie - 41.12km @ 40.08km/h
największy miesięczny dystans - 2025km
najwyższe zdobyte drogi:
- Passo di Stelvio 2758m
- Col du l'Iseran 2770m
- Cime de la Bonette 2802m
najtrudniejsze zdobyte szczyty:
- Monte Zoncolan
- Hochtor
- L'Alpe d'Huez
zaliczone kraje na rowerze:
- Polska
- Niemcy
- Austria
- Holandia
- Czechy
- Słowacja
- Włochy
- Szwajcaria
- Francja
- Monaco
- Chorwacja
- San Marino