Kolega, który dużo grał na wysokim poziomie zaprosił mnie do Hasta La Vista. Dostałem buty i jakąś zarąbistą węglową rakietę :) Fantastycznie się grało, kolega tak mi zagrywał, że latałem po całym korcie, a on się ledwo ruszał. Szkoda, że tylko godzina czasu, przyzwyczaiłem się do trochę dłuższych wysiłków.
Tym razem z Adamem 3h na Eigerze, całkiem fajnie, szczególnie te 15 metrowe wejścia. Na starcie lekko wytrzymałość, a potem lecieliśmy po tych V, V+. Na koniec jedna trasa ze skakaniem bo nie zauważyliśmy chwytów na bocznej ścianie :D
W końcu siadłem i zabrałem się za rowerem... żeby przy próbie centrowania przekonać się, że dwie szprychy strzeliły przy samej piaście i dlatego jest bicie. Cóż, załatałem tylko dętkę i założyłem z powrotem koło. Jak pogoda się popsuje podrzucę Krajkowi.
3h, najpierw z Darkiem, potem przyszedł Adam i Dawid. Wytrzymałościówka + kilak ciekawszych wejść, trasy które miesiąc temu sprawiały mi trudności teraz już robione na luzie. Jeszcze pewnie kilka tygodni i zabieramy linę.
Trzeba było w końcu ruszyć tyłek po tak długiej przerwie. Umówiliśmy się z Arturem, Krzyśkiem i Piotrkiem w Pasikurowicach. Artur i Krzysiek na MTB, Piotrek na przełaju. Do 25km jechaliśmy razem ale Artur i Piotrek odbili w teren a ja pojechałem za Krzyśkiem. Na 50km miałem dość i odbiłem na Wrocław... Na 51km dogonił mnie Robert z dwoma Whirpoolowcami, na kole starałem się nie przekraczać 90%HRmax, średnie wyszło 87% :D Niestety w Pasi odpuścili i skończyła się podwózka.
Po takiej przerwie tętno szalało, niby czułem się świetnie, a pulsometr pokazywał kosmiczne wartości. Niewiele wyższe średnie tętna mam na wyścigach ;)
2.5h z Adamem i Dawidem. Dzisiaj wytrzymałość, na razie słabo ale będzie lepiej. Bez schodzenia ze ściany serie 3-4-5-6 + trawers przed i po oraz chwytotablica.
Zaległy wpis. 2.5h z Adamem, Darkiem i Dawidem (ekipa z Chorwacji ;) ). Zaryzykowałem i Darek już asekuruje. Tym razem nic trudnego, wielokrotne wejścia na te same ściany żeby poprawić wytrzymałość.
W przeciągu tygodnia złapałem 3 kapcie, przeleciałem przez kierownicę i wkurzony przesiadłem się do auta :D
Wczoraj wracając wieczorem kapeć pod cmentarzem osobowickim. Coś cienkiego, na oko 8mm, ładnie przebiło się przez oponę i dętkę. Chyba w końcu coś trzeba zrobić z tym rowerem. Problem ze sterami, bicie na przednim kole, duże bicie na tylnym kole, brak tylnego hamulca. Niedziałająca tylna przerzutka, rozregulowana przednia przerzutka...
Jeżdżę od lipca 2007. Najczęściej można mnie spotkać w okolicach Wrocławia. Poza szosą dojeżdżam trekingiem do pracy. Trochę informacji:
największy dystans w grupie - 461,7km @ 31,66km/h (nad Bałtyk z Krzyśkiem "chris90accent")
największy dystans w pojedynkę - 260km @ 31.40km/h
największa prędkość - 84,1km/h - gdzieś w Alpach
największa średnia na odcinku 100km - 39.59km/h (Amber Road)
największa średnia na krótkim dystansie - 41.12km @ 40.08km/h
największy miesięczny dystans - 2025km
najwyższe zdobyte drogi:
- Passo di Stelvio 2758m
- Col du l'Iseran 2770m
- Cime de la Bonette 2802m
najtrudniejsze zdobyte szczyty:
- Monte Zoncolan
- Hochtor
- L'Alpe d'Huez
zaliczone kraje na rowerze:
- Polska
- Niemcy
- Austria
- Holandia
- Czechy
- Słowacja
- Włochy
- Szwajcaria
- Francja
- Monaco
- Chorwacja
- San Marino