Nowy rekord - 224km :]

Sobota, 25 kwietnia 2009 · Komentarze(9)
Kategoria >150km, runner
Wycieczka była planowana wcześniej, została jeszcze do uzgodnienia pora wyjazdu. Zależało mi żeby po południu być w domu więc zbiórkę z Maćkiem zrobiliśmy o 6 rano na Mostach Warszawskich. Temperatura od 6 do 8 oscylowała koło 6 stopni więc miałem cały długi strój. Później, jak robiło się cieplej, stopniowo pozbywałem się balastu. Powrót o godzinie 17.

Trasa prawie taka jak planowane, drobne rozbieżności się pojawiły: http://gpsies.com/map.do?fileId=tlganhirftitdmkc



Przejazd przez miasto o tej porze był przyjemny, potem drogą 35 żeby dojechać do Sobótki. Poniżej Maciek na łagodnym podjeździe pod przełęcz Tąpadła.


Wjazd był lajtowy, a zjazd ostry, cisnęło się nieźle :) Za zjazdem widać nasz dalszy cel:


Po przejechaniu Dzierżoniowa, wspomagając się Maćka nawigacją w komórce ruszyliśmy na główny cel wyprawy czyli podjazd w Rościszowie. Nie zaczynał się zachęcająco:


W sumie 7 km ciągłego podjazdu zaczynającego się na 270 mnpm, a kończącego się na 670m. Pierwsze 1.3km było po kostce brukowej, udało się wykręcić średnią prędkość w okolicach 14km/h. Po dotarciu na szczyt miała miejsce eksplozja radości :]


Najlepsze było co się działo potem. Zjazd jakich mało, zaskakujący kostką brukową, szczególnie na zakrętach. Końcówkę całą w kostce ciąłem ponad 50km/h, rower przeżył. Na zjeździe w jednym miejscu wyhamowałem żeby strzelić fotkę:


Na dalszej części zjazdu ktoś postanowił nagle zapytać się o drogę samochód nadjeżdżający z przeciwka, sunąc bokiem zatrzymałem się mm od jego bagażnika. Na szczęście kawałek dalej zobaczyliśmy policję spisującą typa :]

Kolejnym wartym odwiedzenia miejscem jest wjazd do Wałbrzycha drogą 381. 4-pasmówka ciągnąca się w dół przez kilka ładnych kmów. Zajmowaliśmy ciągle jeden pas jadąc ponad 60km/h. Podobna zabawa jest na wyjeździe z Wałbrzycha drogą 35 na Wrocław. Podobna 4-pasmówka. Cud, miód i orzeszki :P

Niestety za Strzegomiem (150km) wiatr zmienił kierunek i dostaliśmy czołówkę, dając częste zmiany byliśmy w stanie z dużym wysiłkiem jechać koło 25km/h przez blisko 35km. Dawno się tak nie namęczyłem. Przerwa na toaletę i zdjęcia :>

Ślęża z drugiej strony:



W końcu dotarliśmy nad Jezioro Mietkowskie, wiatr jednak dalej nas dymał :(


Losy na szczęście trochę odwróciły się na dk35, boczny wiatr pozwolił jechać już 30km/h, kiedy ustawał skakaliśmy do 40, częste zmiany gdyż mimo wszystko wiatr dalej męczył.

Na pewno oboje liczyliśmy na lepszą średnią, jednak na usprawiedliwienie mogę dodać, że zrobiliśmy 40km przez Wrocław, dodatkowe 30km przez inne miasta. Profil wzniesień też dał nam ładnie popalić :)

Postoje kontrolowane były 4, na Tąpadle, na szczycie 670m, w wałbrzyskim Carefurze oraz nad jeziorkiem. Kilka razy także trzeba było sprawdzać drogę na GPSie.

Niestety chamstwo w narodzie siedzi, kilka razy trąbiono na nas, dwa razy półgłówki prosto z siłowni wychylały się przez okna i krzyczały w naszą stronę. Chyba nie podobało im się, że korzystamy z drogi :)

Komentarze (9)

W pogodny weekendowy dzień nie da się siedzieć w domu, całodniowy wypad to dobre rozwiązanie. Dystans najlepiej dobrać do swojej prędkości tak żeby wyjechać z rana, a wrócić pod wieczór ;)

Platon 16:44 sobota, 9 maja 2009

taki dystans to wyzwanie i przeżycie dla wielu kierowców samochodów a wy na poranny rowerowy spacer to łykacie, duży szacun, pozdrawiam

romek 23:31 czwartek, 7 maja 2009

Dzięki. Teraz już wiem co to była za górka. Przełęcz Walimska, znalazła się ona na kilku TdP, co ciekawe był to najmocniejszy podjazd na trasie :)

Wyjazdy ranne mają jedną przewagę, jest bardzo mały ruch, a jak jest bezchmurnie to o wschodzie można ruszać.

Platon 21:54 środa, 29 kwietnia 2009

Gratuluje odleglosci, calkiem przyzwoicie ;) Gorka tez dosyc pokazna, ja na taka jeszcze nie wjechalem. No i na obiadek w domu, ja jak wyruszam na takie dluzsze wypady to przed 22.00 nie wracam ;)

Krisstof 14:38 środa, 29 kwietnia 2009

radek3131 wchodzisz na http://gpsies.com/createTrack.do tam wybierasz opcję "follow roads" i wytyczasz trasę, potem klikasz w "refresh elevation" i gotowe.

WrocNam ja chce o nim jak najszybciej zapomnieć... w trakcie jazdy nawet zaproponowałem zawrócić do Wałbrzycha, a stamtąd wracać pociągiem, dystans byłby ten sam, ale robiony z wiatrem w plecy :P

Platon 13:07 niedziela, 26 kwietnia 2009

Wiatr rzeczywiście wczoraj dawał w kość ;-)

WrocNam 06:45 niedziela, 26 kwietnia 2009

Gratuluje dystansu. Jak się nazywa strona na której na której liczy się te różnice wysokości (pierwszy obrazek)? Jak możesz to odpowiedz w komentarzu u mnie na profilu. Z góry dziękuje za odpowiedź.

radek3131 21:15 sobota, 25 kwietnia 2009

Trasa była fajna, choć wiatr dał się nam mocno we znaki.

Platon 20:57 sobota, 25 kwietnia 2009

Niezła trasa - takie małe lasso. Złapałeś Świdnicę ;-)
Pozdrawiam

WrocNam 19:04 sobota, 25 kwietnia 2009
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa mojeg

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]