Na szczęście dzisiaj nie było tak zimno jak zapowiadali, jedyne 10 stopni mrozu. Drogi czarne więc po nich jechało się w miarę sprawnie. Na basenie pustki, 8 osób na 6:00 i 10 na 7.
500m x rozgrzewka 500m x kraul bez nóg 500m x klasyk 500m x kraul 300m x grzbietowy = 2300m
Wczoraj znowu męczący powrót, ale czas podobny, 57 minut samej jazdy. Ścieżki jak zwykle ciężko przejezdne, a drogi były oblodzone, Redycka to było jedno lodowisko, prawie się wywaliłem, jak stanąłem to na ziemi tylko lód, nawet śniegu nie było. Utknąłem tam za kolumną aut, które przez 2 km jechały 10-15km/h. W końcu zacząłem marznąć bo przy takiej prędkości człowiek w ogóle się nie rozgrzewa. Dzisiaj będę wracał przez centrum, moża ta trasa będzie choć trochę przyjaźniejsza.
Policzyłem też średnią temperaturę z wyjazdów w listopadzie tego i zeszłego roku. W 2009 średnia moich wyjazdów wynosiła 14 stopni... w tegorocznym listopadzie 5.8 stopnia !
Jeżdżę od lipca 2007. Najczęściej można mnie spotkać w okolicach Wrocławia. Poza szosą dojeżdżam trekingiem do pracy. Trochę informacji:
największy dystans w grupie - 461,7km @ 31,66km/h (nad Bałtyk z Krzyśkiem "chris90accent")
największy dystans w pojedynkę - 260km @ 31.40km/h
największa prędkość - 84,1km/h - gdzieś w Alpach
największa średnia na odcinku 100km - 39.59km/h (Amber Road)
największa średnia na krótkim dystansie - 41.12km @ 40.08km/h
największy miesięczny dystans - 2025km
najwyższe zdobyte drogi:
- Passo di Stelvio 2758m
- Col du l'Iseran 2770m
- Cime de la Bonette 2802m
najtrudniejsze zdobyte szczyty:
- Monte Zoncolan
- Hochtor
- L'Alpe d'Huez
zaliczone kraje na rowerze:
- Polska
- Niemcy
- Austria
- Holandia
- Czechy
- Słowacja
- Włochy
- Szwajcaria
- Francja
- Monaco
- Chorwacja
- San Marino