Hrubý Jeseník
Trochę czasu zabrało nam pozbieranie się.
Dalej już tylko piękne drogi, gdyby nie ten wiatr.
Ciągle pnąc się w górę zauważyliśmy pierwszy śnieg.
Później na koło siadł mi jakiś gość, ani nie przywitał się tylko się wiózł, kiedy podjazd zrobił się stromszy odpuściłem, a ten doskoczył do Krzyśka i wiózł się za nim :)
Jak do tej pory cała trasa prowadziła pod górę z bardzo mocnym czołowym wiatrem, to co kolarze lubią najbardziej :D Dodatkowo dojechaliśmy do 12% ścianki. Jak zmierzyłem na odcinku 2.7km ma średnio około 9.3%.
Tak, mam tu już dość :D
865 mnpm, 9%, a to dopiero początek zabawy.
Pierwsza przełęcz zdobyta, czas na drugą, na około 950m niespodzianka, choć może nie tak niespodziewana. Zjazd był bardziej niebezpieczny.
Ogólnie pierwsze 55km zrobiliśmy pod górę i pod wiatr, podjeżdżając 1220m osiągając zabójczą przeciętną 21.9km/h. Następnie zawiataliśmy na Parking. Niestety mimo dobrze rokujących warunków plan wycieczki nie obejmował podjazdu na Pradziada dlatego odpuściliśmy.
W pijalni uzupełniliśmy zapasy w bidonach i strzeliliśmy fotkę w teamowych strojach :]
Dalej czekał nas dość szybki zjazd, potem podjazd i jeszcze szybszy zjazd. Niestety znowu przed Zlotymi Horami wyciągnąłem tylko 75km/h :/ Potem już praktycznie cały czas wzdłuż granicy jechaliśmy do Javornika. Super pagórki z idealnym asfaltem, w większości zjazdy. Kilka poglądowych fotek:
Końcówka była równie zabójcza jak początek, pod ostry wiatr, coś siły natury nas nie lubią. Na szczęście mimo wiatru warunki były dobre i bardzo przyjemnie się kręciło. Pierwsze jazdy chcę robić w tlenie i założenie tym razem się udało, dość niskie HR wyszło.
Wykresy:
Trasa: