W końcu płasko :)

Sobota, 21 maja 2011 · Komentarze(4)
Kategoria <150km, >30km/h, runner
Ekipa: Artur (post), Marcin, Piotr i ja.
Trasa: Wro - Oleśnica - Namysłów - Kluczbork - Opole

Pogoda dzisiaj super dopisała, może zbyt super, nie posmarowałem niczym rąk i sobie je spaliłem :( Wiatr za to miał dzisiaj z nami sojusz :)

Wyjechaliśmy o 9:00, choć wszyscy na zbiórce byli zgodni, że powinniśmy wyjechać o 7. Następnym razem :) Szybko się przejaśniło i lecieliśmy do przodu, tempo było żwawe, Artur na swoich zmianach jeszcze mocniej dokręcał. Przed Namysłowem policja skierowała nas na objazd, zderzył się tam bus wiozący dzieci z ciężarówką LINK. Ogólnie ruch mały i nawierzchnia dobra. W Namysłowie Artur i Piotrek zdecydowali się zawrócić do Wrocławia, a ja z Marcinem pojechaliśmy dalej na Kluczbork.

O dziwo tempo nie spadło i we dwójkę na zmianach mocno ciągnęliśmy. W planach była dużo dłuższa trasa, ale Marcin chciał szybciej być w domu, a mi średnio widziało się jechać samemu i odbiliśmy na Opole. Tu już wiatr nie chciał nam pomagać, więc trzeba było pokazać mu kto tu rządzi... i tempo tylko nieznacznie spadło :P

6km przed Opolem przy mocno świecącym słońcu złapała nas ogromna ulewa. Byliśmy obok przystanku więc szybko się schowaliśmy i zdecydowali ją przeczekać. Po 15 minut ruszyliśmy żeby przekonać się, że 300m dalej nic nie padało! O.o Droga była idealnie sucha, a kawałek wcześniej jechaliśmy w strumieniu :D

Ostatecznie Marcin wsiadł w pociąg, a ja zostałem w Opolu.

Po wykresie tętna bardzo ładnie widać kiedy wychodziłem na zmiany :)

Komentarze (4)

To na przyszłość Krzysiek weekendy zostaw na jazdę w grupie po szosie, a w tygodniu w teren śmigaj :P

Platon 08:38 niedziela, 22 maja 2011

Hej,

A ja dzis zrobiłem sobie trening na MTB. Trasa: Pasikurowice-Trzebnica-Pasikurowice, czyli
do i z Trzebnicy asfaltem, a poza tym teren, czyli podjazdy pod Kocią Górę (30% na przełożeniu 22-24 na moim 13,5kg MTB-stalowa rama) i jazda po Lesie Bukowym (podjazdy).
Trochę inaczej jezdzi się takim rowerem po asfalcie, bo niestety waga roweru robi swoje, ale
pomimo tego jestem w stanie wykrecic te 28-30 km/h srednio i nie musze oszczedzac sie na nierównościach.
Jutro też jadę w teren.

Pozdrawiam.

chris90accent 18:06 sobota, 21 maja 2011

Widzisz, trzeba było jechać z nami :P

Platon 15:40 sobota, 21 maja 2011

wiatr sojusze traktuje bardzo wybiórczo i w drodze do Brzegu się delikatnie rozmyślił, o trasie na Wrocław nie wspomnę bo jeszcze jegomość przeczyta i następnym razem będziemy mieli w mordę cały czas:)

suchy 13:56 sobota, 21 maja 2011
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa inudz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]