3h, tym razem z Ryśkiem i tym razem na Tarnogaju. Ścianka ciekawa, ma trudnego balda i można się tam nieźle pobawić. Na samej ścianie nie ma wędek (poza czterema), trasy są długie i odniosłem wrażenie, że trudniejsze. Tamtejsze IV wymagały trochę wysiłku, a jedyna V jaką spróbowałem nie wyszła na czysto i był blok. Na samej ścianie zimno, ale to dobrze, przynajmniej nie będzie tak jak na Zerwie, że po zejściu leje się z człowieka.
Miałem dzisiaj tą nieprzyjemność podróżować komunikacją miejską. Nie dość że trzeba iść na przystanek i czekać, a potem z przystanku jeszcze 25 minut specerku na ściankę to fundujemy sobie ponad 30 minut stania i latania jak worek kartofli na pace. Dodatkowo smród dochodzący od pana śpiącego na tyle, oraz banda cyganek z dziećmi, które jak tylko podniosłem się żeby skasować bilet rzuciły się na moje miejsce. Także dzisiaj na transport poszło z 2.5 godziny, gdzie rowerem byłbym w 1h, a autem pewnie w 40 minut.
Nie rozumiem jak ludzie są w stanie korzystać we Wrocławiu z komunikacji miejskiej?!
Kolejne wietrzny dzień. Rozwiązałem problemy z przednim kołem trekinga, przełożyłem do niego koło z kolarki :)
Gdzieś niepostrzeżenie ostatnimi czasy padło 10 000 km zrobione na dojazdach do pracy.
Wszystkie kilometry: 10268.40 km (w terenie 100.00 km; 0.97%) Czas na rowerze: 425:03 Średnia prędkość: 24.16 km/h Suma podjazdów: 24778 m Wycieczek: 322 Średnio na wycieczkę: 31.89 km i 01:19 godz.
Wczoraj wracając wypadła mi tylna lampka z mocowania, zatrzymałem się żeby ją podnieść, ale jedyne autom które przejeżdżało po tej pustej drodze musiało ją przejechać :D Na szczęście akumulatorki przeżyły po wyleciały z niej przy upadku.
Dzisiaj do pracy wyjątkowo wcześnie na 8:00 miałem ustawione spotkanie z szefem. Jadąc kolarką zostałem wyprzedzony przez Maratonkę. Zamieniliśmy kilka słów ale musiałem cisnąć żeby się nie spóźnić.
Powrót postanowiłem urozmaicić, umówiłem się z Piotrkiem i tak z pracy do domu wróciłem przez prawie Trzebnicę i dalej prawie Oleśnicę :D Wiało niemiłosiernie, ciężko było się schować z Piotrkiem. Szkoda, że nie miałem pulsometru, tętno było daleko do tlenu.
Teraz trochę danych dla Piotrka odnośnie naszej końcowej dyskusji :)
Do pracy 24.3km/h, na zbiórkę 27km/h (w tym sporo za skuterem, ale w końcu musiałem wyprzedzić bo jak wiatr zawial w plecy to on strasznie zamulał). Ponad 60km w towarzystwie i średnia 29.5km/h i rozjazd 26.9km/h.
The Show - 『Moneyball』Original Soundtrack by Kerris Dorsey
2h z Adamem. Standardowo rozgrzewka i na trawers... no i zostaliśmy na tym trawersie do końca. Jest tam taka V- którą postanowiliśmy zdobyć. Jedyny szkopuł jest w tym, że brakuje oznaczeń do przynajmniej jednego chwytu przez co staje się ona trudniejsza. Finalnie udało się rozpracować każdy ruch jednak za jednym razem dochodzę tylko do 13-tego na 14. Ale czuję w kościach, że przy następnym wyjściu trasa pęknie :)
Plan na dzisiaj był zupełnie inny, ale plany mają to do siebie, że lubią się zmieniać. Ostatecznie znalazłem czas koło południa na krótszy wypad z Darkiem. Postanowiliśmy sprawdzić jak noga zachowuje się na podjazdach. Założenie bardzo proste - jedziemy spokojnie a na konkretnych podjazdach dokładamy ostro do pieca.
Na wysokich tętnach podjeżdżało mi się super (co niekoniecznie oznacza szybko). Był to właściwie pierwszy prawdziwy test Kajo na podjazdach, jestem z niego ogromnie zadowolony. Spisuje się dużo lepiej niż Fox. Czachowskie 14% na siedząco ze średnią 15km/h poszło, ale też wiało wtedy w plecy.
Na trasie dużo kolarzy, wszyscy korzystają z pięknej pogody. Zdjęć nie robiłem bo wiosny jeszcze nie ma, a z tej komórki i tak wychodzą słabe.
2.5h z Adamem. Najpierw trawers, potem chwila na baldach, a jak przyszedł Adam to wytrzymałościówka na linie. 10 minut obok Tępej, 10 minut na Tępej i już tylko udało się 5 minut na okapiku, ale wmawiamy sobie, że to przez zmęczenie :D Potem rozciąganie i na imprezę ;)
2.5h z Adamem, rozgrzewka na trawersie, reszta baldy. W większości próbowane trasy zostały pokonane. Na ścianie stała ekipa, Dawid, Dorian, Michał. Szykuje się też pierwszy wyjazd w Sokoły :]
Jeżdżę od lipca 2007. Najczęściej można mnie spotkać w okolicach Wrocławia. Poza szosą dojeżdżam trekingiem do pracy. Trochę informacji:
największy dystans w grupie - 461,7km @ 31,66km/h (nad Bałtyk z Krzyśkiem "chris90accent")
największy dystans w pojedynkę - 260km @ 31.40km/h
największa prędkość - 84,1km/h - gdzieś w Alpach
największa średnia na odcinku 100km - 39.59km/h (Amber Road)
największa średnia na krótkim dystansie - 41.12km @ 40.08km/h
największy miesięczny dystans - 2025km
najwyższe zdobyte drogi:
- Passo di Stelvio 2758m
- Col du l'Iseran 2770m
- Cime de la Bonette 2802m
najtrudniejsze zdobyte szczyty:
- Monte Zoncolan
- Hochtor
- L'Alpe d'Huez
zaliczone kraje na rowerze:
- Polska
- Niemcy
- Austria
- Holandia
- Czechy
- Słowacja
- Włochy
- Szwajcaria
- Francja
- Monaco
- Chorwacja
- San Marino