Rano okazało się, że akumulator mi padł. Nowy, 1.5 roczny, czyżby załatwiły go te krótkie jazdy po mieście? Dojazd komunikacją miejską zajął mi 1h 20m... gdzie autem to 20 minut. Potem zabrałem się z Adamem na Zerwę, później skoczyłem do siostry i pożyczyłem jej auto do końca tygodnia :)
Wczoraj squash nie wypalił bo nie było wolnych kortów, dzisiaj Piotrek zadzwonił i wyskoczyliśmy na basen. Dawno nie byłem, pływało się przyjemnie, a czas umilała zgrabna ratowniczka :D
Wróciliśmy na Zerwę i... powiem że mi się nie podobało. Pewnie dlatego, że ciągle po zawodach nie ma wielu tras, bald jest strasznie ciężki a na trawersie brakuje chwytów. Ostatecznie z Adamem na zmianę chodziliśmy po baldzie i trawersie pokazując sobie jakich chwytów możemy użyć, a jakich nie. Fajna zabawa, masa śmiesznych akcji wyszła :)
Zniszczył mnie dzisiaj ten dojazd. Jak wyjeżdżałem była piękna pogoda, jak wracałem koszmar. Szosowe oponki + działający tylko przedni hamulec + śnieg, lód i błoto pośniegowe = stresujący powrót. Bałem się rozpędzić to też strasznie przemarzłem. Następna jazda chyba przy suchej nawierzchni i +10 stopniach ;)
Jeżdżę od lipca 2007. Najczęściej można mnie spotkać w okolicach Wrocławia. Poza szosą dojeżdżam trekingiem do pracy. Trochę informacji:
największy dystans w grupie - 461,7km @ 31,66km/h (nad Bałtyk z Krzyśkiem "chris90accent")
największy dystans w pojedynkę - 260km @ 31.40km/h
największa prędkość - 84,1km/h - gdzieś w Alpach
największa średnia na odcinku 100km - 39.59km/h (Amber Road)
największa średnia na krótkim dystansie - 41.12km @ 40.08km/h
największy miesięczny dystans - 2025km
najwyższe zdobyte drogi:
- Passo di Stelvio 2758m
- Col du l'Iseran 2770m
- Cime de la Bonette 2802m
najtrudniejsze zdobyte szczyty:
- Monte Zoncolan
- Hochtor
- L'Alpe d'Huez
zaliczone kraje na rowerze:
- Polska
- Niemcy
- Austria
- Holandia
- Czechy
- Słowacja
- Włochy
- Szwajcaria
- Francja
- Monaco
- Chorwacja
- San Marino