Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2011

Dystans całkowity:1478.51 km (w terenie 5.00 km; 0.34%)
Czas w ruchu:52:46
Średnia prędkość:28.02 km/h
Maksymalna prędkość:65.10 km/h
Suma podjazdów:7466 m
Maks. tętno maksymalne:189 (94 %)
Maks. tętno średnie:158 (79 %)
Suma kalorii:53522 kcal
Liczba aktywności:27
Średnio na aktywność:54.76 km i 1h 57m
Więcej statystyk

W końcu płasko :)

Sobota, 21 maja 2011 · Komentarze(4)
Kategoria <150km, >30km/h, runner
Ekipa: Artur (post), Marcin, Piotr i ja.
Trasa: Wro - Oleśnica - Namysłów - Kluczbork - Opole

Pogoda dzisiaj super dopisała, może zbyt super, nie posmarowałem niczym rąk i sobie je spaliłem :( Wiatr za to miał dzisiaj z nami sojusz :)

Wyjechaliśmy o 9:00, choć wszyscy na zbiórce byli zgodni, że powinniśmy wyjechać o 7. Następnym razem :) Szybko się przejaśniło i lecieliśmy do przodu, tempo było żwawe, Artur na swoich zmianach jeszcze mocniej dokręcał. Przed Namysłowem policja skierowała nas na objazd, zderzył się tam bus wiozący dzieci z ciężarówką LINK. Ogólnie ruch mały i nawierzchnia dobra. W Namysłowie Artur i Piotrek zdecydowali się zawrócić do Wrocławia, a ja z Marcinem pojechaliśmy dalej na Kluczbork.

O dziwo tempo nie spadło i we dwójkę na zmianach mocno ciągnęliśmy. W planach była dużo dłuższa trasa, ale Marcin chciał szybciej być w domu, a mi średnio widziało się jechać samemu i odbiliśmy na Opole. Tu już wiatr nie chciał nam pomagać, więc trzeba było pokazać mu kto tu rządzi... i tempo tylko nieznacznie spadło :P

6km przed Opolem przy mocno świecącym słońcu złapała nas ogromna ulewa. Byliśmy obok przystanku więc szybko się schowaliśmy i zdecydowali ją przeczekać. Po 15 minut ruszyliśmy żeby przekonać się, że 300m dalej nic nie padało! O.o Droga była idealnie sucha, a kawałek wcześniej jechaliśmy w strumieniu :D

Ostatecznie Marcin wsiadł w pociąg, a ja zostałem w Opolu.

Po wykresie tętna bardzo ładnie widać kiedy wychodziłem na zmiany :)

Praca

Piątek, 20 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria miasto, praca, trekking
Dzisiaj z wiatrem w plecy jechało się świetnie. Wczoraj widziałem tramwaj, który zrobił kanapkę z osobówki na osobowickiej. Wracając do domu spotkałem Piotra, z którym jechałem w sobotę.

Praca

Czwartek, 19 maja 2011 · Komentarze(2)
Kategoria miasto, praca, trekking
Rower dalej w serwisie.

Serwis

Środa, 18 maja 2011 · Komentarze(4)
Kategoria miasto, trekking
Pojechałem zostawić rower w serwisie, a dalej autobusem do pracy. Mam nadzieję, że wieczorem będzie gotowy.

Praca

Wtorek, 17 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria miasto, praca, trekking
Pochmurnie, chłodny, silny wiatr. W sumie nic więcej ciekawego.

Praca

Poniedziałek, 16 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria miasto, praca, trekking
Dzisiaj trąbił na mnie kierowca autobusu, patrzę, a to znajomy kolarz :) W sumie dość często na mieście się widujemy. Kiedyś na pętli jak mnie zobaczył wysiadł pogadać, i przy okazji spóźnił się ze swoim odjazdem. Ogólnie to dzisiaj zimno i straszny wiatr.

Góry Sowie

Sobota, 14 maja 2011 · Komentarze(5)
Kategoria >150km, runner
Na dzisiaj była zaplanowana ambitna trasa poprowadzona przez przełęcze: Tąpadła, Walimską, Sokolec, Jugowską, Woliborską, Srebrną Górę i zjazd do Kłodzka. Nie do końca nam wyszło, ale jeszcze kiedyś spróbujemy :)

Miałem nadzieję, że cała Husaria się stawi, ale dwie osoby odpuściły i zostało nas pięciu, do tego jeszcze Jacek i nowi zawodnicy - Tomek i Piotrek. Ruszyliśmy z miejsca zbiórki i parami dawaliśmy zmiany. Jechało się bardzo sprawnie mimo przeciwnego wiatru. O dziwo kierowcy byli bardzo tolerancyjnie, nawet na dk35.

Cała ekipa.



Do Sobótki przeciętna wyszła 33km/h, odcinek na Tąpadła już dużo słabiej, 25km/h. Potem błyskawiczny zjazd na Wiry gdzie urwałem wszystkich przy okazji osiągając v max :P Na odcinku do Dzierżoniowa spotkaliśmy Grześka, który jechał nam na spotkanie. Razem zaatakowaliśmy walimską, ale już na kostce odpuściłem i do końca jechałem sam.

W pewnym momencie drogę zastąpiły mi konie, który chyba wybierały się do Biedronki w Pieszycach ;) Jak już je minąłem dwa zawróciły i chciały iść ze mną :D Niestety nie zdążyłem tego uwiecznić na drugiej fotce.




Ostatni na przełęczy, ale za to pierwszy na dole. Z niezrozumiałych dla mnie powodów wszyscy boją się kostki na zjeździe, dzisiaj wyciągnąłem na niej 63.1km/h przy okazji wyprzedzając auto, które strasznie się wlokło ;) W sumie lepiej tak zjeżdżać bo przy 50km/h jeszcze czuć nierówności kostki, szybciej to się nad nimi przelatuje.

Sokolec tym razem dał mi w kość, trochę się ujechałem i ciężko było podjechać, zakosami jakoś dało radę. Przydałby się jednak kompakt bo 39-26 to jednak ciągle za ciężko.

Po tym odcinku było widać, że wszyscy są już dość mocno zmęczeni, zrezygnowaliśmy z planowanej trasy i podzieliliśmy się na dwie grupy. Ja, Krzysiek, Artur i Jacek zdecydowaliśmy się jechać do Kłodzka na pociąg, reszta ekipy przez jugowską pojechała do Wrocławia.

Przed Kłodzkiem postój na fotkę. Od lewej ja, Krzysiek i Jacek.


W Kłodzku mieliśmy jeszcze czas na zakupy, a na dworcu stawiliśmy się 7 minut przed pociągiem. Idealne wyczucie czasu.

Pogoda nam nie do końca dopisała, było mocne zachmurzenie i niezbyt ciepło, do tego wiatr potrafił przeszkadzać. Popełniłem jeden, ale podstawowy błąd. Za późno zacząłem jeść, a do tego zdecydowanie za mało. To co miałem zacząłem jeść na 80km, a wtedy to już wszystko powinno być zjedzone, a ja powinienem uzupełniać prowiant.

Za tydzień coś płaskiego, trzeba lepiej przygotować się do Leszna.

Profil:


Basen / Praca

Piątek, 13 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria miasto, praca, trekking
Wczoraj z pracy wyszedłem jak zaczynała się burza, po chwili wyglądałem jakbym wjechał do jeziora, było ostro :) Dzisiaj za to pod straszny wiatr, oby z powrotem pomagał.

1000m x rozgrzewka zmiennym
250m x kraul
250m x grzbiet
250m x kraul ręce
250m x klasyk
2x50m x delfin
100m x kraul
= 2200m

Praca

Czwartek, 12 maja 2011 · Komentarze(2)
Kategoria trekking, praca, miasto
Honey badger don't care, honey badger don't give a shit. It just takesss what it wantsss

Praca

Środa, 11 maja 2011 · Komentarze(3)
Kategoria miasto, praca, trekking
Jadąc do pracy przed Milenijnym dopadł mnie autem Romek, trochę pogadaliśmy przez otwarte okno i pojechał dalej.

NEKO CASE - HOLD ON, HOLD ON