Pierwsza basenowa setka. Zabrało mi to sporo czasu bo aż 65 wyjść na basen (niekoniecznie godzin) w ciągu 4 miesięcy. Obecnie pływam około 10km tygodniowo. Liczę, że drugą setkę też uda się zrobić :)
Dodatkowo dzisiaj miłe zaskoczenie, przy jednym z torów była tabliczka "szybki tor". Pływały na nim dwie osoby i pomyślałem sobie, że nareszcie poszli po rozum do głowy i będzie można spokojne szybciej sobie pływać. Niestety okazało się, że pływacy na tym torze z szybkim pływanie niewiele mieli wspólnego :D
400m x rozgrzewka 100/100/100/200m x kraul sprint 100/100/100/200m x klasyczny sprint 400m x rozpływanie = 1800m
Wiatr, który wczoraj pchał mnie do domu dzisiaj dawał w twarz. I to tak, że ciężko było jechać nawet 20km/h, stąd ten ładny czas wykręcony. Do tego jeszcze sobie padało :D
Na basenie w miarę pusto, od połowy sam pływałem. Dzisiaj całość kraluem, chciałem 3km, ale jak zwykle początek popłynąłem za słabo. Muszę stoper kupić, wtedy znając międzyczasy będę wiedział jak płynąć.
2650m x kraul
34s na basen, a potrzebuję zejść do 30s. Pływałem już 32.
Powrót z bardzo mocnym wiatrem w plecy. Cały dzień dzisiaj dmucha, wczoraj zresztą też.
Dzisiaj sporo ludzi, po 4 osoby na innych torach, u mnie 3 i dało się jakoś pływać. Przez małe spóźnienie krócej niż zwykle.
400m x rozgrzewka 100/100/100/200m x kraul sprint 100/100/100/200m x klasyczny sprint 400m x rozpływanie = 1800m
W końcu zrobiłem małego gifa zawierającego w sumie 4 trasy, którymi jeżdżę. Najkrótsza ma 12km, ale nie ma na niej ścieżek, jest pełno kostki brukowej, co chwile światła i duży ruch. Kolejna ma 14km i prowadzi przez basen, jedzie się dobrze, ale nie jest za szybka. Trzecia trasa prowadzi przez Milenijny, ma 15.5km i jest dość szybka. Najdłuższa biegnie przez jeszcze nie otwartą część obwodnicy śródmiejskiej, liczy 18.5km i najbardziej przypomina jazdę poza miastem, prawie nie trzeba na niej stawać, jedzie się zdecydowanie najprzyjemniej.
Do pracy długim wariantem, powrót dłuższym :) Co raz bardziej lubię najdłuższą trasę gdyż w największym stopniu przypomina jazdę poza miastem. Czyli dużo jechania, mało stawania.
Dzisiaj szok, przed 7 na basenie byłe 3 osoby, na 7 było 10, ale pływałem sam na torze przez większość czasu, a na 8:00 znalazły się 4. I jak to się ma do wczorajszych +30? :) Pływało się super, pobiłem znowu swój rekord, choć i tak nie udało się zrobić tylu basenów ile planowałem.
400/400/400/400/400/400/400 x żabka/kraul = 2800m (112 basenów)
Jeżdżę od lipca 2007. Najczęściej można mnie spotkać w okolicach Wrocławia. Poza szosą dojeżdżam trekingiem do pracy. Trochę informacji:
największy dystans w grupie - 461,7km @ 31,66km/h (nad Bałtyk z Krzyśkiem "chris90accent")
największy dystans w pojedynkę - 260km @ 31.40km/h
największa prędkość - 84,1km/h - gdzieś w Alpach
największa średnia na odcinku 100km - 39.59km/h (Amber Road)
największa średnia na krótkim dystansie - 41.12km @ 40.08km/h
największy miesięczny dystans - 2025km
najwyższe zdobyte drogi:
- Passo di Stelvio 2758m
- Col du l'Iseran 2770m
- Cime de la Bonette 2802m
najtrudniejsze zdobyte szczyty:
- Monte Zoncolan
- Hochtor
- L'Alpe d'Huez
zaliczone kraje na rowerze:
- Polska
- Niemcy
- Austria
- Holandia
- Czechy
- Słowacja
- Włochy
- Szwajcaria
- Francja
- Monaco
- Chorwacja
- San Marino