Masakra, niby czuję się bardzo dobrze, ale kolejna noc po 11h spania i nie mogę wstać myśląc tylko żeby zostać w łóżku :) Po następnym długim wypadzie rezerwuje sobie cały dzień na spanie. O basenie nawet nie myślę. Do pracy znowu najkrótszą trasą.
Wstałem dzisiaj o 9 i to ledwo, najchętniej w łóżku cały dzień bym przeleżał :D Ale ja już tak mam, w weekend jest ostro, a w tygodniu w pracy przed komputerem odpoczywa się ;)
Na basenie dzisiaj z Ryśkiem także poza częścią treningową była też część towarzyska ;) Próbowałem dawać wskazówki techniczne, ale że mnie techniki nikt nie uczył to nie wiem jak to wyszło.
Lampki na weekend już są, prognozy i kierunek wiatru bardzo dobre, zobaczymy co z tego wyjdzie :)
1000m x rozgrzewka zmiennym 2x50m x delfin 200/100/100m x kraul sprint 200m x klasyk 100m x szkolenie techniczne ;) = 1800m
Od dłuższego czasu obijałem się, a dzisiaj zdecydowałem się zrobić trening jak u szczytu formy :D Już godzinę po nim czułem wszystkie mięśnie, jutro chyba nie wstanę z łóżka.
1000m x rozgrzewka zmiennym 2x50m x delfin 200/100/100m x sprint kraul ręce 100/200m x sprint klasyk 2x100m x sprint kraul 200m x grzbiet 200m x kraul technika = 2400m
Pływając żabką starałem się robić odbicia po nawrotach takie jak na filmach z wyścigów, coś tam nawet wychodziło ;) Na grzbiecie pod koniec próbowałem przepłynąć cały basen pod wodą (ruchami do delfina), ale udało się zrobić max. 20m, za płytką pływałem i za każdym razem za szybko zbliżałem się do powierzchni.
Dobrze przepracowany czerwiec to 4 dni odpoczynku się należały, za to dzisiaj jechało się super.
Tyle rzeczy mam na głowie, że nie było kiedy zrobić małego podsumowania. W połowie czerwca minął rok odkąd zacząłem chodzić na basen. Nie sądziłem, że aż tak mi się spodoba i dojdzie do codziennych treningów :) Do Października chodziłem na 7, do kwietnia na 6, a później to już było różnie, nawet na 9 ;)
Pod koniec motywacja mocno spadła co można zauważyć na wykresach. Może jeszcze wróci na jesień jak roweru będzie mniej.
Suma przepłyniętych metrów w kolejnych tygodniach.
Średnia przepływanych metrów w kolejnych tygodniach.
Suma przepłyniętych metrów w kolejnych miesiącach.
Łącznie przez ten okres czasu byłem 189/365 razy na basenie, a to średnio co drugi dzień z pływaniem. Udało się pokonać dystans wynoszący 386,6km czyli średnio około 2050m/h lub 82 25 metrowe baseny. Najwięcej przepłynąłem w grudniowy dzień kiedy to w 2 godziny zrobiłem 4700m.
Plan zakładał ponad 400km w roku, ale brak motywacji zrobił swoje. Może następnym razem :)
Chciałem być szybciej w pracy to pojechałem najkrótszą drogą. Nawet sprawnie bez zatrzymywania się można nią przejechać, jedyny minus to że sporo jeździ się między samochodami. Standardowa trasa pod tym względem jest dużo lepsza.
Jeżdżę od lipca 2007. Najczęściej można mnie spotkać w okolicach Wrocławia. Poza szosą dojeżdżam trekingiem do pracy. Trochę informacji:
największy dystans w grupie - 461,7km @ 31,66km/h (nad Bałtyk z Krzyśkiem "chris90accent")
największy dystans w pojedynkę - 260km @ 31.40km/h
największa prędkość - 84,1km/h - gdzieś w Alpach
największa średnia na odcinku 100km - 39.59km/h (Amber Road)
największa średnia na krótkim dystansie - 41.12km @ 40.08km/h
największy miesięczny dystans - 2025km
najwyższe zdobyte drogi:
- Passo di Stelvio 2758m
- Col du l'Iseran 2770m
- Cime de la Bonette 2802m
najtrudniejsze zdobyte szczyty:
- Monte Zoncolan
- Hochtor
- L'Alpe d'Huez
zaliczone kraje na rowerze:
- Polska
- Niemcy
- Austria
- Holandia
- Czechy
- Słowacja
- Włochy
- Szwajcaria
- Francja
- Monaco
- Chorwacja
- San Marino