Wsadziłem nowe kulki do łożyska w tylen piaście i udało się uruchomić trekinga, choć nowe koło to konieczność. Ze starych kulek jedna była zdeformowana, dwie skruszone :D
Na basenie wczoraj trening wytrzymałościowy, dzisiaj siłowy. Między każdą serią przerwy.
400m x klasyczny 100m x dowolny sprint 100m x dowolny sprint 200m x dowolny sprint 200m x klasyczny 100m x klasyczny sprint 100m x klasyczny sprint 100m x dowolny sprint
Na dzisiaj plan maksimum czyli pełna godzina pływania. Potwierdziło się to co wyliczałem pi razy drzwi, że pływam 400m na 10 minut :) Chciałem dzisiaj 100 basenów machnąć, ale po 96 skończył mi się czas.
Wczoraj wieczorem siedziałem nad rowerem i wyglądało, że wszystko jest ok. Dzisiaj rano jadąc na basen przejechałem kilka metrów i znowu koło zaczęło latać na boki. Wróciłem, rozkręciłem, okazało się, że kulki z łożyska kształtem kulek już nie przypominają :) Ostatecznie wziąłem kolarkę i pojechałem do pracy. Wracając miałem wstąpić do rowerowego... i zerwałem linkę przedniej przerzutki :( Zanim to naprawię zostaje jazda na wysokiej kadencji. Udało się na 39x17 wykręcić 40km/h przy kadencji 150 :D
Przy okazji znalazłem najkrótszą drogę do pracy, 11.6km. Jednak sporo jest kostki brukowej, świateł i skrzyżowań. Z 10 minut stania trzeba do jazdy doliczyć, do tego bardzo niski komfort.
Nad ranem była wielka ulewa. To już źle wróżyło, oczywiście na mokrej drodze złapałem kapcia. Ogromny kawał szkła wbił się w oponę. Na basen spóźniłem się 25 minut to został mi plan minimum w przyśpieszonej formie.
1200m x dowolny
Powrót. Jak ostatnio często się zdarza, przez cały dzień nie pada, a jak wychodzę z pracy zaczyna lać :(
Zimno. Dzisiaj plan minimum. 1200m + 200m. Pojawił się też Rysiek.
400m x klasyczny 400m x dowolny 400m x klasyczny -- przerwa 100m x dowolny na maksa -- przerwa 100m x klasyczny na maksa
Muszę kupić sobie jakiś stoper żeby zacząć porównywać wyniki. Na razie na oko widzę postępy, ale niedługo pewnie tak fajnie nie będzie :)
Wygląda na to, że na powrocie złamałem znowu tylną oś :/ Na szczęście udało się dotoczyć do domu, muszę jeszcze dokładnie zbadać sprawę, ale chyba jednak trzeba będzie wymienić piastę.
Tym razem udało się dojechać na czas i zacząłem równo z gwizdkiem, było mało ludzi, a mi dość dobrze szło dzisiaj.
-- 400m x klasyczny 400m x dowolny 400m x klasyczny 400m x dowolny -- poniżej 40 minut
Jadąc dalej do pracy koło Silver Forum próbował mnie rozjechać gość wyjeżdżający z parkingu. Chciał zdążyć wyjechać przed nadjeżdżającymi autami, ale mnie nie zauważył. Ja odbiłem na środek drogi, on ostro zahamował i jakoś udało się przeżyć :) Chociaż tyle że przeprosił.
Powrót i nowy rekord. Po prostu się leciało, 16km przez miasto na trekingu ze średnią 31km/h, a początek i tak był słaby. Dodatkowo jechałem wszystkimi ścieżkami rowerowymi na trasie :D
Pobudka dzisiaj ambitnie, 10m wcześniej niż zwykle czyli o 5:40. W planach sporo pływania, niestety tak się guzdrałem, że na basenie nie byłem wcale szybciej. Było super, a byłoby lepiej gdyby nie ratowniczka, która kazała wychodzić :)
400m x klasyczny 400m x dowolny 400m x klasyczny 400m x dowolny -- przerwa bo okazało się, że Rysiek jest na basenie :D 350m x klasyczny
Niestety zabrakło dzisiaj 50 metrów do 2km. Ryśka wcześniej nie widziałem bo ciągle pływałem. Fakt, ktoś mnie w czasie tego pływania walnął, ale myślałem, że to przez przypadek :DDD Dopiero kiedy po 1600m zatrzymałem się wylać wodę z okularów zobaczyłem go machającego do mnie.
Zimno na tyle, że ubrałem długie spodnie. Właściwie to byłem w stroju jesiennym :) Mało ludzi na basenie, z Konradem zajęliśmy jeden tor. Spore spóźnienie więc zrobiony tylko plan minimum :( Muszę zacząć wcześniej wstawać żeby pływać od 7:00.
400m x klasyczny -- przerwa 400m x dowolny -- przerwa 400m x klasyczny
W końcu otworzyli jedynkę, rozmawiałem z ratownikiem, powiedział mi że przez 2 tygodnie tylko dwóch ludzi pracowało tam. Pomalowali jedną ścianę i poczyścili kafelki... a ja musiałem się przez to na dwójce męczyć.
Dzisiaj dobra motywacja, pływałem z gościem, który porządnie zasuwał. Nie mogłem go dogonić, a po całym pływaniu wypracował sobie basen przewagi nade mną :)
400m x klasyczny 400m x dowolny 400m x klasyczny 100m x dowolny
Jeżdżę od lipca 2007. Najczęściej można mnie spotkać w okolicach Wrocławia. Poza szosą dojeżdżam trekingiem do pracy. Trochę informacji:
największy dystans w grupie - 461,7km @ 31,66km/h (nad Bałtyk z Krzyśkiem "chris90accent")
największy dystans w pojedynkę - 260km @ 31.40km/h
największa prędkość - 84,1km/h - gdzieś w Alpach
największa średnia na odcinku 100km - 39.59km/h (Amber Road)
największa średnia na krótkim dystansie - 41.12km @ 40.08km/h
największy miesięczny dystans - 2025km
najwyższe zdobyte drogi:
- Passo di Stelvio 2758m
- Col du l'Iseran 2770m
- Cime de la Bonette 2802m
najtrudniejsze zdobyte szczyty:
- Monte Zoncolan
- Hochtor
- L'Alpe d'Huez
zaliczone kraje na rowerze:
- Polska
- Niemcy
- Austria
- Holandia
- Czechy
- Słowacja
- Włochy
- Szwajcaria
- Francja
- Monaco
- Chorwacja
- San Marino