Z rana na koło, w południe na ściankę. Ładna pogoda więc powrót okrężną drogą.
Musiałem w końcu wziąć się za rower bo niedługo się rozleci. Napęd jest w fatalnym stanie przez tą pogodę, zacisk do sztycy rozleciał się przy próbie zmiany jego pozycji, śruba mocująca tylne koło co chwila sama się odkręca i tylne koło lata na boki, tylny hamulec coś się popsuł, lina ma luz, a on jest ciągle ściśnięty, do tego klocki hamulcowe z listopada już się prawie starły, wszystko jest strasznie zapiaszczone i topornie chodzi.
Oddać projekt. Przy okazji cała trasa przejechana z odkręconą śrubą mocowania tylnego koła. Co jakiś czas musiałem się zatrzymywać i palcami dokręcać bo koło zaczynało latać mocno na boki :)
Na uczelnie oddać projekt. Rano znowu wymiana dętki, nowa, założona parę dni temu padła ofiarą tego:
Podobny kawałek szkła wyciągałem na początku stycznia. W sumie to w tym roku wymieniłem już dętkę z tył gdzie puszczał wentyl. Wymieniłem z przodu przebitą dętkę. Potem ją załatałem. Łata puściła po kilku dniach więc kupiłem nową dętkę i założyłem. Dzisiaj tą nową wymieniłem na starą, ale na nowo łataną. Zobaczymy ile to wytrzyma :)
W końcu poznałem warunki, które nie nadają się na rower. Okolice 0 stopni po dużych opadach śniegu. Myślałem, że nie dojadę na miejsce, jechało się tak ze 12km/h, czasami 8. Ścieżki i chodniki w ogóle nie odśnieżone, cud, że ani razu nie wyłożyłem się :)
Pojechałem wieczorem na koło, prowadzący kazał nam podzielić się na dwie grupy. Grupa A miał napisać 3.5 na swojej kartce i zostawić ją na biurku, a grupa B miał zostać w sali... ja oczywiście trafiłem do grupy A i od razu wracałem do domu ;D
Rano -13, jak wracałem -1. Na całkiem zamarzniętej nawierzchni nawet tak nie rzuca. Załatana dętka trzyma, na wszelki wypadek kupiłem 2 nowe. Z tyłu dalej ucieka powietrze i co 2 dni trzeba pompować :)
Jeżdżę od lipca 2007. Najczęściej można mnie spotkać w okolicach Wrocławia. Poza szosą dojeżdżam trekingiem do pracy. Trochę informacji:
największy dystans w grupie - 461,7km @ 31,66km/h (nad Bałtyk z Krzyśkiem "chris90accent")
największy dystans w pojedynkę - 260km @ 31.40km/h
największa prędkość - 84,1km/h - gdzieś w Alpach
największa średnia na odcinku 100km - 39.59km/h (Amber Road)
największa średnia na krótkim dystansie - 41.12km @ 40.08km/h
największy miesięczny dystans - 2025km
najwyższe zdobyte drogi:
- Passo di Stelvio 2758m
- Col du l'Iseran 2770m
- Cime de la Bonette 2802m
najtrudniejsze zdobyte szczyty:
- Monte Zoncolan
- Hochtor
- L'Alpe d'Huez
zaliczone kraje na rowerze:
- Polska
- Niemcy
- Austria
- Holandia
- Czechy
- Słowacja
- Włochy
- Szwajcaria
- Francja
- Monaco
- Chorwacja
- San Marino