Alpy 2012 Wörgl - Altheim
0. Alpy 2012
1. Alpy dzień 1 - Bergamo - Bellinzona IT / CH
2. Alpy dzień 2 - Passo della Novena (2478m) CH
3. Alpy dzień 3 - Furkapass (2436m) i Oberalppass (2046m) CH
4. Alpy dzień 4 - Julierpass (2284m), Passo del Bernina (2330m), Forcola di Livigno (2315m), Passo Eira (2208m) oraz Passo Foscagno (2291m) CH / IT
5. Alpy dzień 5 - Bormio - przymusowy odpoczynek IT
6. Alpy dzień 6 - Passo dello Stelvio (2758m) IT
7. Alpy dzień 7 - Passo Giovo (2094m), Brennerpass (1374m) i Innsbruck IT / A
8. Alpy dzień 8 - Wörgl - Altheim A / DE
9. Alpy dzień 9 - Altheim - Passau - Vimperk - Hradec Kralove A / DE / CZ
10. Alpy dzień 10 - Hradec Kralove - Kłodzko CZ / PL
11. Alpy 2012 - podsumowanie
Pogoda na otwarcie dni ładna, maksujemy kolejne śniadanie i ruszamy w drogę. Cel na dzisiaj to Passau, a może nawet dalej, raczej płaski etap. Dzisiaj ja biorę przyczepkę. Jedzie się z nią dobrze, wiatr wieje w plecy i kilometry mijają bardzo szybko. Na wyjeździe z Alp czeka na nas ostatni, 300m, podjazd.
Wspinaczka.
Dalej mamy już profil zjazdowy, w Niemczech też pojawia się bardzo dużo DDR wzdłuż drogi, którymi jazda bardzo mi się podoba. Powoli zbliżamy się do Jeziora Chiemsee.
Od razu pojawia się więcej rowerzystów. Decydujemy się też zjechać na obiad.
I szczerze nie miałem ochoty nigdzie się stamtąd ruszać :D Niestety kawałek dalej następuje pomyłka nawigacyjna i przez jakiś czas jedziemy w przeciwną stronę, stronę Alp, zaliczając krótki podjazd. Po odkryciu pomyłki następuje całkowita zmiana trasy do Passau.
W Traunstein przekraczamy Traun.
Postanawiamy pojechać na wschód, z powrotem do Austrii, i tam odbić na północ do Passau. Przed Laufen (A) mam problemy z tylną przerzutką. Stajemy zbadać sprawę - okazuje się, że przez zbyt długi łańcuch tylna przerzutka w pewnych przełożeniach blokuje się z mocowaniem przyczepki. Prawdopodobnie wtedy też ruchy manetką powodowały mocne naprężenie linki aż ta strzeliła. Artur bierze przyczepkę, a ja ściągam linki i pancerze i zostaje mi jazda na 50-11. Siła! :D Niestety przy tym przełożeniu 5% podjazdy dają o sobie mocno znać. W Laufen Piotrek wypytuje się o kierunek na sklep rowerowy, z tymi informacjami ruszamy dalej. Na podjeździe tak dobrze robię siłę, że rozwalam przednią oponę :D Prawdopodobnie najechałem na coś ostrego. Do sklepu na szczęście zostało parę metrów. Piotrek wyciąga pieniądze w bankomacie i robimy zakupy, 28 euro za linkę i oponę. Stajemy pod Lidlem na naprawę i zakupy, ja zmieniam oponę i dętkę, Artur pompuje, a Piotrek wymienia mi linkę i reguluje przerzutkę. Zabiera nam to sporo czasu i o godzinie 18 mamy przejechane raptem 125km.
Dalsza trasa jest trochę pofałdowana. Piotrek poirytowany dzisiejszymi oraz wcześniejszymi defektami postanawia wyżyć się na niej. Nie rozszyfrowuję jego zamiarów i urywa mnie na pierwszym podjeździe, na drugim jeszcze dokłada. Wtedy decyduje się gonić. Tempo leci ostre przez kilka ładnych kilometrów, aż w końcu doganiam chłopaków wykręcając HRmax dnia. Potem już spokojnie na kole i na koniec luźne kręcenie. Jest już grubo po 20 i decydujemy się na zjazd do Altheim - jakieś 50km przed planowanym Passau :/
Zakupy na stacji, ponownie meczyk i planowanie trasy na następny dzień.
Profil:
Czas całkowity: 10h 43m, czas jazdy: 6h 36m.