Cime de la Bonette (2802m)
1. Alpy dzień 1 - Monte Zoncolan (1730m) i Forcella di Lavardet (1542m) IT
2. Alpy dzień 2 - Passo di Stelvio (2758m) IT
3. Alpy dzień 3 - Lago Lugano IT / CH
4. Alpy dzień 4 - Lago D'Orta IT
5. Alpy dzień 5 - Col de l'Iseran (2770m) FR
6. Alpy dzień 6 - Col de la Madeleine (2000m) przez Col du Chaussy (1533m) FR
7. Alpy dzień 7 - L'Alpe d'Huez (1815m) - Col du Glandon (1924m) - Col de la Croix de Fer (2067m) FR
8. Alpy dzień 8 - Col du Galibier (2645m) przez Col du Lautaret (2058m) FR
9. Alpy dzień 9 - Cime de la Bonette (2802m) FR
10. Alpy dzień 10 - Nicea i Monte Carlo FR / MC
11. Alpy dzień 11 - Plażowanie FR
12. Alpy - Podsumowanie
Rano obudził mnie deszcz, chmury zaciągnęły się nad Allemond. Zdecydowanie zniechęcało to do wychodzenia ze śpiwora. Gorąca kawa gotowana w przedsionku postawiła mnie na nogi. Szykowanie się przeciągało się strasznie i o 12 byliśmy gotowi. Zresztą tylko dlatego, że miejscowy sklep w niedzielę był otwarty tylko do 12:30, a nam kończyły się zapasy.
Zmęczenie dawało już się na odczuć dlatego zaproponowałem pominąć kolejne dwa alpejskie etapy i udać się dalej na południe, Adam jednak zdecydował, że omijamy Col du Vars, ale robimy Cime de la Bonette (2802m) - najwyżej położoną asfaltową drogę w Europie.
W Jausiers gdzie zaczyna się podjazd byliśmy koło godziny 16. Zatrzymaliśmy się na parkingu obok policjantów, którzy w piątkę łapali kierowców na suszarkę. Okazało się że równocześnie zatrzymywali nawet 5 pojazdów. Był to jeden z dwóch momentów kiedy na naszej wyprawie widziałem policję.
Zjedliśmy obiad, przebraliśmy się i byliśmy gotowi do drogi, deszczowe chmury wisiały ciągle w powietrzu. Na początku podjazdu mieliśmy dobry motywator - chmary much, które atakowały ze wszystkich stron, dobre kilkaset metrów w pionie nie dawały spokoju. Narzuciłem mocne tempo, mocne jak to mocne na 9 dniu wyprawy, po 8 dniach gór - średnio po 2.5km w pionie każdy :D
Obróciłem rękę za plecy i zrobiłem na ślepo zdjęcie... zdolny jestem ;)
Sesja z podjazdu zrobiona przez Adama.
Urokliwa chatka.
I dalsze widoki.
A tych było więcej, blokowały całą drogę.
Więcej owiec.
Droga wiła się tak przez sporą część podjazdu.
Na podjeździe zaczęło padać, szybko wyciągnąłem deszczówkę i ruszyłem dalej.
Fort epoki napoleońskiej, wszędzie znaki zabraniające wstępu na obiekt militarny.
Najpierw dojeżdżamy na Col de la Bonette gdzie znajduje się rozwidlenie dróg i skąd prowadzi trasa na szczyt, do tego miejsca jechało się znośnie, końcówka dojazdowa z 2700m na 2802m miała jednak ponad 11%.
W końcu udaje się zdobyć najwyższą asfaltową drogę w Europie. Okazuje się, że można jeszcze pieszo wspiąć się 60m wyżej na sam szczy Bonette i punkt widokowy.
Cime de la Bonette (2802m) zdobyte!
A tu widać rozjazd, w lewo na Jausieres, w prawo na Niceę.
Filmik ze szczytu:
Słitfocia Adama na szczycie :D
Można dokładnie sprawdzić co widać ze szczytu.
Adam sporządził fantastyczną panoramę. Można kliknąć aby zobaczyć w oryginalnym rozmiarze.
Zjazd początkowy był mokry więc wolny, potem na szczęście się rozkręciło i poszło dużo szybciej i całkiem przyjemnie. Pole much okupione ofiarami, jedna w oku, jedna w buzi, kilka na kasku :D Zjeżdżając mijaliśmy już prawie po ciemku wjeżdżających kolarzy, a myśleliśmy, że będziemy ostatni.
Po przebraniu się ruszyliśmy w drogę, nawigacja skierowała nas na... Col de la Bonette, autem było zdecydowanie łatwiej ją zrobić, przy okazji mijaliśmy zjeżdżających kolarzy, a przy samym szczycie obładowanych sakwiarzy na światłach. Opuszczaliśmy już wysokie Alpy i udaliśmy się na południe...
Profil.
Podjazd:
Cime de la Bonette - 24km @ 6.6%
Dystans: 23.75 km
Podjazd: 1613m
Czas: 02:01:50
Avg: 11.7km/h
Tętno: 140/161
Kad: 63
Zjazd:
Dystans: 23.09 km
Czas: 00:29:51
Avg: 46.4km/h
Tętno: 106/146
Kad: 81