Cime de la Bonette (2802m)

Niedziela, 14 sierpnia 2011 · Komentarze(7)
Kategoria <50km, Alpy 2011, runner
0. Alpy 2011
1. Alpy dzień 1 - Monte Zoncolan (1730m) i Forcella di Lavardet (1542m) IT
2. Alpy dzień 2 - Passo di Stelvio (2758m) IT
3. Alpy dzień 3 - Lago Lugano IT / CH
4. Alpy dzień 4 - Lago D'Orta IT
5. Alpy dzień 5 - Col de l'Iseran (2770m) FR
6. Alpy dzień 6 - Col de la Madeleine (2000m) przez Col du Chaussy (1533m) FR
7. Alpy dzień 7 - L'Alpe d'Huez (1815m) - Col du Glandon (1924m) - Col de la Croix de Fer (2067m) FR
8. Alpy dzień 8 - Col du Galibier (2645m) przez Col du Lautaret (2058m) FR
9. Alpy dzień 9 - Cime de la Bonette (2802m) FR
10. Alpy dzień 10 - Nicea i Monte Carlo FR / MC
11. Alpy dzień 11 - Plażowanie FR
12. Alpy - Podsumowanie


Rano obudził mnie deszcz, chmury zaciągnęły się nad Allemond. Zdecydowanie zniechęcało to do wychodzenia ze śpiwora. Gorąca kawa gotowana w przedsionku postawiła mnie na nogi. Szykowanie się przeciągało się strasznie i o 12 byliśmy gotowi. Zresztą tylko dlatego, że miejscowy sklep w niedzielę był otwarty tylko do 12:30, a nam kończyły się zapasy.

Zmęczenie dawało już się na odczuć dlatego zaproponowałem pominąć kolejne dwa alpejskie etapy i udać się dalej na południe, Adam jednak zdecydował, że omijamy Col du Vars, ale robimy Cime de la Bonette (2802m) - najwyżej położoną asfaltową drogę w Europie.

W Jausiers gdzie zaczyna się podjazd byliśmy koło godziny 16. Zatrzymaliśmy się na parkingu obok policjantów, którzy w piątkę łapali kierowców na suszarkę. Okazało się że równocześnie zatrzymywali nawet 5 pojazdów. Był to jeden z dwóch momentów kiedy na naszej wyprawie widziałem policję.

Zjedliśmy obiad, przebraliśmy się i byliśmy gotowi do drogi, deszczowe chmury wisiały ciągle w powietrzu. Na początku podjazdu mieliśmy dobry motywator - chmary much, które atakowały ze wszystkich stron, dobre kilkaset metrów w pionie nie dawały spokoju. Narzuciłem mocne tempo, mocne jak to mocne na 9 dniu wyprawy, po 8 dniach gór - średnio po 2.5km w pionie każdy :D

Obróciłem rękę za plecy i zrobiłem na ślepo zdjęcie... zdolny jestem ;)


Sesja z podjazdu zrobiona przez Adama.


Urokliwa chatka.


I dalsze widoki.






A tych było więcej, blokowały całą drogę.


Więcej owiec.


Droga wiła się tak przez sporą część podjazdu.


Na podjeździe zaczęło padać, szybko wyciągnąłem deszczówkę i ruszyłem dalej.

Fort epoki napoleońskiej, wszędzie znaki zabraniające wstępu na obiekt militarny.



Najpierw dojeżdżamy na Col de la Bonette gdzie znajduje się rozwidlenie dróg i skąd prowadzi trasa na szczyt, do tego miejsca jechało się znośnie, końcówka dojazdowa z 2700m na 2802m miała jednak ponad 11%.

W końcu udaje się zdobyć najwyższą asfaltową drogę w Europie. Okazuje się, że można jeszcze pieszo wspiąć się 60m wyżej na sam szczy Bonette i punkt widokowy.

Cime de la Bonette (2802m) zdobyte!


A tu widać rozjazd, w lewo na Jausieres, w prawo na Niceę.


Filmik ze szczytu:


Słitfocia Adama na szczycie :D


Można dokładnie sprawdzić co widać ze szczytu.


Adam sporządził fantastyczną panoramę. Można kliknąć aby zobaczyć w oryginalnym rozmiarze.


Zjazd początkowy był mokry więc wolny, potem na szczęście się rozkręciło i poszło dużo szybciej i całkiem przyjemnie. Pole much okupione ofiarami, jedna w oku, jedna w buzi, kilka na kasku :D Zjeżdżając mijaliśmy już prawie po ciemku wjeżdżających kolarzy, a myśleliśmy, że będziemy ostatni.

Po przebraniu się ruszyliśmy w drogę, nawigacja skierowała nas na... Col de la Bonette, autem było zdecydowanie łatwiej ją zrobić, przy okazji mijaliśmy zjeżdżających kolarzy, a przy samym szczycie obładowanych sakwiarzy na światłach. Opuszczaliśmy już wysokie Alpy i udaliśmy się na południe...

Profil.


Podjazd:
Cime de la Bonette - 24km @ 6.6%

Dystans: 23.75 km
Podjazd: 1613m
Czas: 02:01:50
Avg: 11.7km/h
Tętno: 140/161
Kad: 63

Zjazd:

Dystans: 23.09 km
Czas: 00:29:51
Avg: 46.4km/h
Tętno: 106/146
Kad: 81



Komentarze (7)

Możliwe że się spotkamy, bo też chodzi mi po głowie Andaluzja.

diMateo 18:16 czwartek, 29 września 2011

No proszę, dziękuję za informacje. Dobrze wiedzieć, teraz już planuję urlop na przyszły rok z uwzględnieniem Sierra Nevada ;)

Platon 19:01 niedziela, 25 września 2011

Gratuluję zdobycia tej kosy - Boneta to piękna i wymagająca góra. Miałem przyjemność zdobywać ją w lipcu 2008 r. podczas wyścigu Paryż-NIcea dla amatorów. Niestety musze Cię zmarwić i jednocześnie zmotywować do kolejnej rowerowej wyprawy - Col de la Bonette nie jest najwyższą asfaltową drogą Europy. Najwyżej europejskiego nieba sięga podjazd Pico de Veleta w Górach Betyckich - pasmo Sierra Nevada (Andaluzja, Hiszpania) i wznosi się na blisko 3400 m. Tak więc jest jeszcze co zwiedzać. Mam nadzieję, że kiedyś i ja na niej zagoszczę. Niniejszym pozdrawiam i raz jeszcze wielkie gratulacje!!

diMateo 19:56 piątek, 23 września 2011

Podjeżdżało się tak samo ładnie jak wygląda ;)

VSV83 z moich informacji wynika, że wyżej po asfalcie w Europie nie wjedziemy.

Platon 19:34 środa, 24 sierpnia 2011

Nie chcę strzelić kolejnej gafy,ale to chyba rekordzik wysokości zdobytej rowerem?

VSV83 15:35 środa, 24 sierpnia 2011

Profil trasy super wygląda. ;-)

WrocNam 14:54 środa, 24 sierpnia 2011

Fajny wykres przewyższeń ;)

klosiu 09:58 środa, 24 sierpnia 2011
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa podcz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]