Nicea i Monte Carlo

Poniedziałek, 15 sierpnia 2011 · Komentarze(3)
Kategoria <100km, Alpy 2011, runner
0. Alpy 2011
1. Alpy dzień 1 - Monte Zoncolan (1730m) i Forcella di Lavardet (1542m) IT
2. Alpy dzień 2 - Passo di Stelvio (2758m) IT
3. Alpy dzień 3 - Lago Lugano IT / CH
4. Alpy dzień 4 - Lago D'Orta IT
5. Alpy dzień 5 - Col de l'Iseran (2770m) FR
6. Alpy dzień 6 - Col de la Madeleine (2000m) przez Col du Chaussy (1533m) FR
7. Alpy dzień 7 - L'Alpe d'Huez (1815m) - Col du Glandon (1924m) - Col de la Croix de Fer (2067m) FR
8. Alpy dzień 8 - Col du Galibier (2645m) przez Col du Lautaret (2058m) FR
9. Alpy dzień 9 - Cime de la Bonette (2802m) FR
10. Alpy dzień 10 - Nicea i Monte Carlo FR / MC
11. Alpy dzień 11 - Plażowanie FR
12. Alpy - Podsumowanie


Po zrobieniu Cime de la Bonette od razu ruszyliśmy na Lazurowe Wybrzeże, cel - Nicea. Jadąc już po ciemku dotarliśmy na przedmieścia po 23. Okazało się, że obszar ten to jedna wielka aglomeracja rozciągająca się we wszystkich kierunkach. Zdobyliśmy namiary na noclegi i ruszyliśmy do centrum... gdzie trafiliśmy na korki. Miasto to żyje 24/7. Największym wyzwaniem okazało się znalezienie miejsca dla auta. Wszystkie miejsca gdzie tylko mogliśmy sobie wyobrazić zaparkowane auto były zajęte, dodatkowo prawie wszędzie stały znaki zakazu zatrzymywania się, jednak nikt nic sobie z tego nie robił :)

Ostatecznie odjechaliśmy 6km od centrum co okazało się być inną miejscowością, Falicon. Dodatkowo zaparkowaliśmy 372mnpm :D Pozostało nam przespać się z tył auta, ale wcześniej musieliśmy usunąć nieproszonego gościa.

Na nasz prośby o opuszczenie pojazdu ostrzył tylko pazurki na dywaniku.


Po wspaniałej nocy ;) ruszyliśmy na zwiedzanie miasta, od razu czekał nas ostry zjazd do poziomu morza.

Nicea pokonywaliśmy na wyczucie, jeśli było w dół tzn. że dobrze jedziemy.





W końcu udało się dotrzeć do plaży.


Wzdłuż jej linii prowadził deptak z ogromną ścieżką rowerową na której znajdowały się ograniczenia do 20, a nawet 10km/h!


Adam wypatrywał liniowców.



Poruszaliśmy się ciągle na wschód wzdłuż wybrzeża.


Fort Emmanuela Philiberta, Księcia Savoy z 1580 rok, posiadał również swój port. Niestety w środku nie pozwolili nam zwiedzać z rowerami.



Tą ławeczkę zapamiętam na długo, został mi po niej na klacie wypalony kwadrat, następnym razem zamiast rozpinać koszulę ściągnę ją ;)


Dalej na wschód. Z wybrzeża często widać było wystające na klifach luksusowe rezydencje, robiły ogromne wrażenie, szczególnie z trawą zieleńszą od prawdziwej i błękitną wodą w basenach.


Aż dotarliśmy do Monako.



Zwiedzamy uliczki starego miasta na wzgórzu.


I widoki z niego.



Pałac księcia Alberta. Strażnik rzucił się na nas z bronią, że nie wolno tu jeździć rowerem :D


Więcej widoczków.



A tu już sławny, m.in z Bonda kasyno w Monte Carlo.


I widok w drugą stronę.


Monako robiło na nas ogromne wrażenie... autami, które tam jeździły, Aston Martin, Ferrari, Lamborgini, Maserati, Bentlay, Porsche. Wymień co chcesz, było tam. Cieszyłem się, że mam OC na rower bo gdybym na którymś z ostrych zjazdów wbił się w takiego DB9 czy SLSa to pewnie kredyt spłacałbym przez lata :D

W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się na plaży. Było cudownie, woda wyśmienita, a te wszystkie kobiety opalający się wokół nas topless wspaniałe :D Aż nie chciało się wracać do auta. Z ciekawostek dodam, że przy plaży na rowerach śmigała policja. Adam wypatrzył też na drzewach pomarańcze, ale żadnej nie zerwał :P

Na koniec czekała nas spora wspinaczka do auta, nici z prysznicu na plaży. Pakowanie i w drogę na poszukiwanie, tym razem, kempingu.

Adamowi było mało i samotnie udał się na nocny rajd.



Profil.


Komentarze (3)

Myśmy drugą noc spędzili tylko kilka km na północ od Antibes :)

Platon 18:53 czwartek, 25 sierpnia 2011

A dokladnie w Antibes.

Janusz507 16:15 czwartek, 25 sierpnia 2011

Piękne zdjęcia,byłem tam 2 tygodnie na wczasach u wujka :))

Janusz507 16:14 czwartek, 25 sierpnia 2011
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa isiet

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]